Co najbardziej ciągnie nas w dół? Jesteśmy mało atrakcyjnym potencjalnym rynkiem zbytu. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że nawet jeśli bogaty przedsiębiorca uruchomi u nas produkcję, to nie znajdzie na Podlasiu zbyt wielu klientów. Jest nas za mało, zarabiamy za mało i za mało odprowadzamy podatków do kasy miast czy gmin.
- Zawiniła po trosze historia - uważa prof. Hanna Godlewska-Majkowska, wicedyrektor Instytutu Przedsiębiorstwa SGH i kierownik zespołu, który przygotował najnowszy ranking atrakcyjności inwestycyjnej województw (jego publikacja planowana jest na wrzesień). - Przez lata Podlasie było regionem niedoinwestowanym, zubożyły je także migracje do innych, bogatszych, regionów i za granicę. A to wszystko przekłada się na niską siłę nabywczą ludności.
Starzejemy się...
Naszym minusem jest też rynek pracy, który niewiele ma do zaoferowania potencjalnym inwestorom. Najlepiej wykształceni i najbardziej przedsiębiorczy zdążyli już poszukać szczęścia na własną rękę, za granicą bądź w innych, bardziej dla nich z kolei atrakcyjnych, regionach.
- Ubytek młodych ludzi widać szczególnie w południowo-wschodniej części województwa - mówi prof. Godlewska-Majkowska. - Prowadzi to do starzenia się ludności regionu. A jeśli chcemy rozwijać "wysokie technologie", potrzebni są pracownicy wykształceni, chłonni wiedzy i nastawieni na ciągłe dokształcanie się.
Krótko mówiąc, na naszą niekorzyść świadczy nawet demografia. Do zatrudniania osób bez kwalifikacji bowiem pracodawcy niezbyt się kwapią.
- Firmy stawiają automatyzację produkcji i komputeryzację usług - tłumaczy wicedyrektor Instytutu Przedsiębiorczości. - Bo w starzejącym się społeczeństwie utrzymanie pracownika i odprowadzanie składek ubezpieczeniowych przestaje się pracodawcom opłacać.
Gdzie władza dba o ludzi
Niska ocena "za całokształt" nie oznacza jednak, że mamy wyłącznie słabe strony. Do argumentów przemawiających na naszą korzyść można zaliczyć infrastrukturę społeczną, czyli jakość i warunki życia (mierzoną m.in. dostępem do usług medycznych, liczbą komputerów podłączonych do Internetu, a także - korzystaniem z bibliotek).
- Ten czynnik ściąga instytucje otoczenia biznesu czy usługi oparte na wiedzy - mówi prof. Godlewska-Majkowska.
Powyżej krajowej średniej wypadła też ocena naszej administracji. Mamy nie tylko całkiem sporo - w porównaniu z innymi regionami - terenów z planem zagospodarowania, a więc gotowych na przyjęcie inwestorów. Cieszyć może też, zdaniem badaczy, aktywność władz lokalnych, które nieźle sobie radzą z zabieganiem o unijną kasę i jej wykorzystaniem.
- Kompetentny zarząd gminy, który potrafi przygotować się do wizyty inwestora, jest dla tego ostatniego nie do przecenienia - uważa autorka rankingu. - Przygotowanie podlaskich samorządów można w tym przypadku uznać za mocny atut regionu.
Drogi i infostrady
Autorzy rankingu oceniają, że szanse na podwyższenie naszej atrakcyjności w oczach inwestorów mamy wcale spore. Naszym największym niewykorzystanym atutem jest młodzież - ambitna i wychowana w szacunku do pracy. Tylko jak zatrzymać młodych ludzi na Podlasiu albo skłonić ich do powrotu w rodzinne strony po studiach?
- Warto zainwestować w sieć informatyczną i postawić na rozwój telepracy - sugeruje prof. Godlewska-Majkowska. - Ale nie zapominać przy tym i o budowie tradycyjnych dróg, aby do pracy można było przynajmniej dojechać.
No i warto zastanowić się nad sensem kształcenia coraz większej liczby specjalistów od administracji, marketingu i zarządzania opuszczających co roku białostockie uczelnie. Bardziej niż urzędników, zdaniem badaczy z SGH, brakuje pracodawcom kompetentnych inżynierów.
Rodzynki czy lokomotywy?
Optymizmem napawa też wysoka pozycja większych ośrodków miejskich - Białegostoku, Łomży czy Suwałk. Ich dynamika, zdaniem badaczy, może pociągnąć za sobą rozwój nieco bardziej zapóźnionych okolic.
Natomiast w pierwszej lidze najbardziej atrakcyjnych dla inwestorów gmin znalazły się: Wysokie Mazowieckie, Zambrów, Siemiatycze, Hajnówka. Na klasę niżej, ale i tak powyżej krajowej średniej oceniono Grajewo, Bielsk Podlaski, Sejny, Supraśl, Wasilków, Juchnowiec Kościelny i... Łapy. Białowieża, Narewka, Czarna Białostocka i Nowogród z kolei dostały wysokie noty za atrakcyjność turystyczną.
- To także wskazówka dla lokalnych władz - mówi prof. Godlewska-Majkowska. - Bo atrakcyjność inwestycyjną można bardzo skutecznie budować w oparciu o rozwój usług turystycznych i gastronomii.
Tylko trzeba zadbać jeszcze o promocję. Bo choć potencjał i możliwości rozwojowe przynajmniej niektóre nasze regionalne przyczółki mają całkiem spory, to - zdaniem autorów raportu - trudno je będzie wykorzystać, jeśli szeroki świat o nich nie usłyszy.
Atrakcjność inwestycyjna województw
MAZOWIECKIE 2,71*
DOLNOŚLĄSKIE 1,97
POMORSKIE 1,8
MAŁOPOLSKIE 1,77
ŚLĄSKIE 1,69
WIELKOPOLSKIE 1,62
ZACHODNIOPOMORSKIE 1,43
LUBUSKIE 1,4
ŁÓDZKIE 1,35
WARMIŃSKO-MAZURSKIE 1,25
KUJAWSKO-POMORSKIE 1,23
LUBELSKIE 1,13
PODKARPACKIE 1,13
OPOLSKIE 1,06
PODLASKIE 1,01
ŚWIĘTOKRZYSKIE 0,8
Polska (średnia) 1,46
źródło: Atrakcyjność inwestycyjna regionów Polski a kształtowanie lokalnych i regionalnych specjalizacji gospodarczych. Instytut Przedsiębiorstwa SGH, 2009
* Najlepsi, najgorsi
Województwa oceniano w skali od A (atrakcyjność znacznie powyżej przeciętnej) do F (skrajnie niska atrakcyjność inwestycyjna), którym przypisano odpowiednie wartości liczbowe.
Najwyższą notę (A) otrzymało woj. mazowieckie: za możliwości, jakie oferuje dla rozwoju handlu i napraw, pośrednictwa finansowego, usług dla biznesu oraz edukacji. Nieco gorszą notę (B) stolica dostała za atrakcyjność dla rozwoju turystyki i gastronomii
Najgorzej oceniono (F) w woj. mazowieckim możliwości rozwoju przemysłu, ale tylko pracochłonnego (z powodu wysokich kosztów pracy). Za możliwości rozwiajnia przemysłu kapitałochłonnego, a więc rozwój nowoczesnych technologii, Warszawa dostała także najwyższą notę - A.
Ostatnie w tabeli atrakcyjności - województwo świętokrzyskie, oceniono na F we wszyskich (poza kategorią przemysłu pracochłonnego - E) kategoriach.
Opinia
Wojciech Winogrodzki, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców:
W porównaniu z innymi województwami podlaskie społeczeństwo można uznać za ubogie. Ale to nie powód do załamywania rąk. Trzeba mieć świadomość, że musimy pracować jeszcze więcej i ciężej, by naszą atrakcyjność budować i na tym polu. Bo trzeba też pamiętać, że startujemy z bardzo niskiego poziomu. W Polsce i na świecie jest wiele znakomitych uczelni, które także kształcą młodych ludzi. I na tym rynku też panuje ogromna konkurencja. Zresztą z aktywnością młodych nie jest u nas tak źle - podlascy internauci, na przykład, należą do najbardziej aktywnych w kraju. A rozwój nowoczesnych form pracy - telepracy, pracy na odległość - to, moim zdaniem, najlepsza droga do budowania konkurencyjności regionu.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?