Śledczy ustalili, że wieczorem 22 stycznia oskarżony Marek P. wrócił do domu pijany. W kuchni między nim, a jego siostrą Iwoną doszło do ostrej wymiany zdań. Poszło o to, że 36-latek nigdzie nie pracował i nie przynosił do domu pieniędzy. Jak zeznała Iwona, w czasie awantury brat zaczął ją szarpać, uderzył i ściskał ręką za szyję. Po interwencji ojca oskarżony trafił do izby wytrzeźwień.
Po kilku tygodniach Iwona zgłosiła się do prokuratury i stwierdziła, że chce dać bratu drugą szansę. Nie chciała, by toczyło się śledztwo przeciwko Markowi. Mimo to akt oskarżenia trafił do sądu.
Stało się tak dlatego, że zmieniły się przepisy. Jeśli ofiarą takiego przestępstwa, jakie spotkało Iwonę, jest osoba najbliższa, która mieszka ze sprawcą, to ściganie tego czynu odbywa się już z oskarżenia publicznego.
- Jeśli prokurator ma informację o popełnieniu takiego przestępstwa, jest zobowiązany do prowadzenia postępowania bez względu na wolę pokrzywdzonego - tłumaczy Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Marek P. nie przyznał się. Grożą mu dwa lata więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?