Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Firsowicz do Andrzeja Lechowskiego: Pan nie jest nadkonserwatorem

Piotr Firsowicz, Wojewódzki Konserwator Zabytków w Białymstoku
Piotr Firsowicz wojewódzkim konserwatorem zabytków jest od czerwca 2015 roku (zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Nowakowskiego). Wcześniej był szefem departamentu urbanistyki w w białostockim magistracie.
Piotr Firsowicz wojewódzkim konserwatorem zabytków jest od czerwca 2015 roku (zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Nowakowskiego). Wcześniej był szefem departamentu urbanistyki w w białostockim magistracie. Anatol Chomicz
Lechowski powiedział, zabytek jest - ta parafraza łacińskiej sentencji najlepiej oddaje sens artykułów Andrzeja Lechowskiego, dyrektora Muzeum Podlaskiego, zamieszczonych na łamach „Kuriera Porannego” 5 i 12 lutego 2016 r. w sprawach m.in. budynków przy ul. Lipowej 41 i Piłsudskiego 11/4.

Schemat artykułów jest prosty. Trochę nazwisk, trochę historii, plotek, zdarzeń, trochę beletrystyki i sennych marzeń. Do tego szczypta ironii i szyderstwa, a to o administracyjnej procedur zawiłości, urzędniczej taktyce, braku woli debat i zapadłej ciszy, refleksie szachisty i trudnych do pojęcia meandrach myśli magów od zabytków, itd., itp. I najważniejsze - gdzieś w podtekście własna mądrość, nieomylność i jedyny właściwy punkt widzenia. Skąd ja to znam?

To dobrze, że „Kurier Poranny” znajduje miejsce na artykuły dotyczące historii miasta w formie przystępnej dla czytelnika. Nie do przyjęcia jest natomiast fakt, że w tych artykułach ferowane są wyroki - a to o utracie historii miasta, a to cyt.: „to naprawdę jest zabytek” - wyłącznie w oparciu o własne przekonania. Artykuły sygnowane są winietką Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego + fotka. Zatem w tym kontekście osoba autora nie jest osobą prywatną. To jest osoba publiczna działająca w powszechnie przyjętym systemie prawnym. Ani osoba autora, ani też Muzeum Podlaskie, działające jako Instytucja Kultury Województwa Podlaskiego, nie mają legitymacji prawnej do decydowania czy obiekt jest zabytkiem czy nie jest. Osobie takiej nie przystoi zarówno ferowanie wyroków w sprawach prowadzonych przez inne instytucje publiczne, jak też komentowanie działalności tych instytucji. Jest to tym bardziej dziwne w sytuacji, gdy Samorząd Województwa Podlaskiego i Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków współpracują w zakresie ochrony zabytków. Współpraca ta przekłada się na materialne efekty w postaci realizacji konserwatorskich i restauratorskich obiektów zabytkowych położonych na terenie województwa podlaskiego. Uznawanie za zabytek nie leży w Pana kompetencji Panie Dyrektorze!

Pan nie jest NADKONSERWATOREM!!!

Artykuł z 5. 02. 2016 r. ma dwie części. Moralizatorski, jak sam autor stwierdza, wstęp i relację z przeszłości. Jednak przytoczone wydarzenia dotyczą czasu przeszłego, dokonanego. Załączona fotografia przedstawia wypalony gmach przedwojennej Żydowskiej Szkoły Rzemieślniczej. Po wojnie zdecydowano nie odbudowywać tego budynku. W rezultacie powojennej odbudowy powstał zupełnie nowy obiekt. Przez lata ten nowy służył społeczności miasta, jako budynek związany z oświatą i szkolnictwem wyższym. Jego ostatni właściciel przeniósł swoją działalność w inne miejsce i budynek sprzedał. Nowy właściciel ma własne plany. Ma do tego prawo. Tak tworzy się historia miasta. Miasto nie jest dziełem skończonym, jak błędnie uważa wielu historyków. Miasto jest „organizmem” żywym. Jedyną stałą rzeczą w mieście są jego zmiany! Miasto odzwierciedla epoki, mody, styl życia, uwarunkowania kulturowe i wiedzę poszczególnych pokoleń. Nikt nie powiedział, że kiedyś było lepiej. Było inaczej. Każde pokolenie ma prawo do wyrażania własnej ekspresji w architekturze i urbanistyce. Architektura i urbanistyka są m.in. wyrazem zamożności społeczeństwa. W dziełach architektury i urbanistyki poprzednich pokoleń, stanowiących świadectwo minionych epok bądź zdarzeń, tych które przetrwały, odnajdujemy te, które posiadają wartości artystyczne, historyczne lub naukowe i których zachowanie ze względu posiadane wartości leży w interesie społecznym.

Zachodzące zmiany może i powinien Pan, jako historyk, dokumentować, może Pan o naszym mieście pisać, barwnie i z zacięciem gawędziarskim opowiadać na spacerach, spotkaniach i wystawach, które pan organizuje.

Oceny tego, co jest zabytkiem, a co nie jest dokonuje wojewódzki konserwator zabytków. Tak stanowi prawo. WKZ nie robi tego jednoosobowo. Ma do pomocy doświadczony zespół współpracowników. Partnerem merytorycznym jest Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID). Współpracuje też z zawodowymi konserwatorami dzieł sztuki i rzeczoznawcami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN). Organem doradczym jest Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków.

Apel o debatę, który Pan wspomina w artykule (KP 5.02.2016 r.) nie mógł być potraktowany inaczej niż został tj. milczeniem. Bo któż to jest Sebastian Wicher? Ani instytucja, ani rzeczoznawca MKiDN. Już na wstępie artykułu, pisze Pan o słabości apelu Wichra polegającej na mętnych dla przeciętnego czytelnika wywodach dotyczących meandrów urzędniczych procedur, planów, ewidencji, rejestrów, o zagubieniu meritum sprawy. Słabość Wichra polega jednak przede wszystkim, o tym Pan nie pisze, na słabości merytorycznej. To on przypisał autorstwo budynku i jego rozbudowę przy ul. Lipowej 41 S. Bukowskiemu. Badania NID oraz prof. Jakuba Lewickiego, rzeczoznawcy MKiDN nie potwierdziły tego. To niekompetentne, nieprofesjonalne, to powoduje utratę wiarygodności. Przewrotnie dodam, że Wicher doskonale sprawdził się w paszkwilu składającym się z oszczerstw i pomówień i w stosunku do mojej osoby (list otwarty publikowany m.in. we fragmentach w KP w czerwcu ub. roku)

Podobnie, jak Pana, mnie również dziwi cisza w tej sprawie. Do red. A. Kłopotowskiego z Gazety Wyborczej - 29.01.2016r., do red. T. Mikulicza z Kuriera Porannego - 02.02.2016r. a do red. A. Siewiereniuk -Maciorowskiej z internetowego portalu Dzień Dobry Białystok - 05.02.2016r. - do nich wszystkich, w wymienionych dniach drogą e-mailową wysłałem 3-stronicowe merytoryczne wyjaśnienia. Na razie milczą. Proszę ich zapytać dlaczego?

Przejdźmy teraz do meritum w sprawie bud. Przy ul. Lipowej 41. Oto najważniejsze fragmenty uzasadnienia merytorycznego.

Z wojewódzkiej ewidencji zabytków wyłączono kartę ewidencyjną nr inw. 0765: SZKOŁA-GMACH UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ, Białystok, ul. Lipowa 41, oprac. A. Dolistowski, T. Łukaszewicz, 1979, ponieważ informacje w niej zawarte, dotyczące m.in. daty powstania obiektu (zbudowany w latach 1935-37 według projektu Ministerstwa Wierzeń Religijnych i Oświecenia Publicznego), nie znalazły potwierdzenia w nowych ustaleniach naukowych. Zabytku pod nazwą Żydowska Szkoła Rzemieślnicza przy ul. Lipowej 41 nigdy nie było (karta dla takiego obiektu nigdy nie została opracowana).

Potrzebę wyłączenia budynku z wojewódzkiej ewidencji zabytków postulowali badacze krakowscy z Pracowni Dokumentacji Naukowo-Historycznej PKZ „Arkona”, którzy w 2011 r. opracowali studium historyczno-urbanistyczne dla m. Białegostoku.

W opinii NID z dnia 10 września 2015 r., podkreślono m.in.: (…) obiekt proponowany do indywidualnej ochrony konserwatorskiej powinien mieć wartości wyższe/ponadprzeciętne wobec innych obiektów tego typu. Brak fizycznych cech, odzwierciedlających bezpośredni historyczny charakter obiektu nie daje podstaw do uznania go za zabytek zasługujący na indywidualną ochronę. (…) Budynek nie posiada właściwie cech stylowych - jedynie pionowe przeszklenie klatki schodowej w elewacji frontowej nawiązuje do modernizmu. Pozostałe elewacje pozbawione są właściwie detalu architektonicznego (…). Również wystrój wnętrza pochodzący z okresu powojennego nie posiada wartości zabytkowych.

Natomiast ocena wartości zabytkowych budynku przy ul. Lipowej 41 w opinii Profesora J. Lewickiego przedstawia się następująco: (…) nie są znane żadne dokumenty potwierdzające wartość historyczną (…), a wykorzystanie do budowy nowego gmachu fragmentów murów konstrukcyjnych dawnej budowli nie jest nośnikiem wartości historycznych; (…). W innym miejscu autor stwierdza wręcz, iż Przeprowadzona analiza wskazuje, że wartość historyczna zachowanego budynku jest zerowa; W tym budynku szkolnym architektura jest bardzo skromna i ograniczona tylko do niezbędnego minimum, brak jest wystroju wnętrz. W późniejszym okresie budynek został przekształcony (…). Znacznie obniża to wartość artystyczną budynku, gdyż we wznoszonych w tym okresie budynkach szkolnych stosowano dekoracyjne wejścia, korytarzy i wnętrz, które zdobiono dekoracyjnymi wzorami z lastryka na ścianach i podłogach; ze względu na duży zakres przekształceń wnętrz, wartość naukową należy określić jako bardzo małą.

Żydowska Szkoła Rzemieślnicza została zniszczona w czasie ostatniej wojny, a po wojnie na jej miejscu zbudowano Liceum Budowlane (zapewne z wykorzystaniem cegły z pozostałości po szkole żydowskiej, jednakże stopnia wykorzystania tego materiału nie da się obecnie ustalić) wg niesygnowanego projektu budowlanego z 22 kwietnia 1949 r. (oryginał w AP w Białymstoku). Przypisywanie autorstwa projektu Bukowskiemu jest nadużyciem. Nowy obiekt wzniesiono w zupełnie odmiennej stylistyce architektonicznej, o zmodyfikowanej bryle, innych wysokościach poszczególnych członów, wykończeniu elewacji oraz układzie przestrzenno- funkcjonalnym. Nowy projekt nie powtórzył finezyjnego ceglanego detalu istniejącego do dzisiaj na budynku Religijnej Szkoły Talmud-Tory (ul. Lipowa 41 D, wpisanej do rejestru zabytków). W 1950 r., w Pracowni Stanisława Bukowskiego, opracowano projekt budowy sali gimnastycznej (dostawionej do budynku liceum), autorstwa E. Oniśko i B. Zawadzkiego - przypisywanie autorstwa sali Bukowskiemu także jest nadużyciem. O stanie zachowania budynku Żydowskiej Szkoły Rzemieślniczej Profesor Lewicki pisze: Wypalone zostało wnętrze budynku i osłabione jego ściany, co spowodowało ich rozbiórkę. Nie wiadomo także w jakim stopniu wykorzystane zostały ocalałe mury przy jego odbudowie, czego nie wyjaśnia zachowany projekt odbudowy. Wydaje się, że wykorzystane zostały jedynie główne ściany budynku pozbawione jakichkolwiek elementów stylowych. W rezultacie powojennej odbudowy powstał zupełnie nowy obiekt (…), stracił wszystkie cechy świadczące o jego pierwotnym wyglądzie i funkcji. Powstał praktycznie nowy obiekt powtarzający jedynie obrys murów wcześniejszej budowli. Jeżeli wykorzystano wcześniejsze fragmenty, to miało to jedynie charakter utylitarny (…).

Odnosząc się do Pana pytań (KP 12.02.2016 r.) mogę odpowiedzieć w sposób następujący:

To, kto jest właścicielem obiektu, nie ma żadnego znaczenia dla oceny, czy to jest zabytek czy nie i ewentualnej formy jego ochrony. Konserwator nie podejmuje działań o wpisaniu budynku do rejestru zabytków po powzięciu wiedzy o możliwości jego zbycia. Jedynym przyczynkiem do wpisania budynku do rejestru zabytków jest rozpoznanie jego wartości artystycznych, historycznych i naukowych oraz stwierdzenie, że zachowanie obiektu leży w interesie społecznym. Nie nastąpiło to 5, 10 czy 15 lat temu, ponieważ dopiero teraz na wniosek konserwatora, wartości te zostały rozpoznane przez NID (opinia z 10. 09. 2015 r.), czego konsekwencją jest uznanie tego obiektu za zabytek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny