Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadli na dwie stacje paliw. Dziś usłyszeli wyroki. Zobacz ich twarze!

(mw)
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Oskarżonych w tej sprawie jest sześciu młodych mężczyzn. Mają od 19 do 25 lat. To mieszkańcy Bielska Podlaskiego, Zabłudowa i okolic. Prokurator oskarża ich o dokonanie brutalnego napadu na stację w Hajnówce i usiłowanie rozboju w Boćkach.
Napadli na dwie stacje paliw. Dziś usłyszeli wyroki. Zobacz ich twarze!
fot. Wojciech Wojtkielewicz

(fot. fot. Wojciech Wojtkielewicz)

Dziś białostocki sąd okręgowy skazał całą szóstkę. I pozwolił na ujawnienie ich nazwisk i twarzy.

Najsurowszą karę otrzymał 20-letni Damian Krystian Pacuk - 3 lata i 9 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. To on podczas napadu zranił rozbitą butelką jednego z pracowników stacji. On również miał nóż.

25-letni Kamil Masłowski i 20-letni Patryk Górski zostali skazani na 3 lata i 4 miesiące. Z tym, że Masłowski był już prawomocnie skazany za rozbój i, gdy dzisiejszy wyrok się uprawomocni, spędzi za kratami 5 lat i 4 miesiące.

19-letni Łukasz Fiedoruk i 20-letni Kamil Szymborski spędzą w więzieniu po 3 lata i 2 miesiące.

Najłagodniej sąd potraktował 19-letniego Przemysława Górskiego, brata Patryka. Dostał karę w zawieszeniu - 2 lata w zawieszeniu na 5.

Sąd wziął pod uwagę jego młody wiek, ale zauważył, że oskarżonemu nie było przykro, nie wyraził też skruchy.

- Mam nadzieję, że wyrok da trochę do myslenia oskarżonym. Muszą zastanowić się nad tym, co zrobili. Muszą wyciągnąć wnioski z tej lekcji - uzasadniał wyrok sędzia Janusz Sulima. Jednocześnie podkreślił, że orzeczone kary nie są karami surowymi. Oskarżonym groziło bowiem do 15 lat więzienia.

Przypomnijmy. Stacje benzynowe zaatakowali 21 sierpnia ubiegłego roku. Około godz. 2.10 podjechali pożyczonym mercedesem pod stację benzynową w Hajnówce. Kamil Masłowski, kierowca, został w aucie. Pozostała czwórka weszła do środka.

W środku nie było nikogo. Patryk zobaczył, że kasa jest otwarta. Postanowił, że zabiorą pieniądze. Gdy złodziej znalazł się już za ladą, nagle z zaplecza wyszedł pracownik stacji.

Nagle poczuł uderzenie w głowę. Pracownik stacji złapał go za rękę. Zaczęli się szarpać. Z półki spadły butelki z alkoholem. Damian Pacuk wykorzystał pobite szkło i zaczął ciąć Jana K. po ręku. Po chwili wszyscy wybiegli.

Po napadzie pojechali do Białegostoku na bazar. Za zrabowane ponad 600 złotych kupili m. in. pistolet na jednym ze stoisk. - Taką wiatrówkę na gaz - tłumaczył sądowi jeden z oskarżonych. Chcieli postrzelać.

Po powrocie w rodzinne strony wysadzili Damiana, a do pozostałych dołączył Przemek. Jeździli po okolicy. Kończyło się paliwo, więc postanowili zatankować. Padło na stację w Boćkach. Zauważyli, że nie było kamer. Zapłacili za benzynę i wyszli. Po przejechaniu kilkuset metrów wpadli na pomysł postraszenia pracowników stacji kupioną wiatrówką. Zawrócili więc.

Do budynku weszli w kominiarkach na głowach. Przypadkowo znaleźli je w samochodzie. - Ja miałem pistolet. Było dwóch pracowników. Powiedziałem, żeby oddali pieniądze, bo to jest napad - przyznał 20-letni Patryk Górski.

- To był mój pierwszy raz. Nie wiedziałem, jak mam się zachować. Pracownicy chyba to wyczuli i złapali Kamila. Jeden zdjął mu z głowy kominiarkę - relacjonował dalej.

Złodziejom udało się uciec.

Napad na stację w Boćkach udaremnił jej pracownik. Przed sądem przyznał, że, gdy zobaczył oskarżonych, to się roześmiał. Nigdy się z czymś podobnym nie zetknął. Nie wystraszył się też broni.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy prawdopodobnie złożą apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny