Choć to jeden z najbardziej reprezentatywnych zabytków w Białymstoku, głównie z racji imponujących rozmiarów i bogato zdobionej fasady, póki co w naszej historiografii trudno znaleźć coś więcej poza faktem, że jego budowniczym był Abram Łapidus (jego inicjały można odnaleźć na kartuszu herbowym w zwieńczeniu fasady). Nie brakuje też danych dotyczących funkcjonujących w tym budynku instytucji czy mieszkających osób. Warto jednak rozszerzyć naszą wiedzę o tym zabytku na podstawie dotychczas rozpoznanych źródeł historycznych.
Posesję przy ul. Sienkiewicza 14, podobnie jak tę spod nr 22, wytyczono około połowy XVIII w. Najstarszy opis stojącej na niej zabudowy jest zawarty w sporządzonym w 1771 r. inwentarzu Białegostoku. Rewizorzy zapisali: "budynek drewniany, dranicami kryty, z kominem murowanym jednym na dach wyprowadzonym, własnym kosztem Godfryda Radkowskiego i Franciszki żony jego wybudowany". Późniejsze źródła podają, że rodzina zajmowała się wyłącznie rolnictwem. W 1799 r. właścicielką była Franciszka, wdowa po Godfrydzie, a w 1810 r. ich syn Maciej. Wymienia go również inwentarz Białegostoku z 1825 r.
W 1839 r. doszło do publicznej licytacji majątku należącego w tym czasie do spadkobierców Macieja Radkowskiego. Na niewielkiej powierzchniowo posesji stał nadal mały drewniany domek. Ulica Wasilkowska, później przemianowana na Mikołajewską, zaś po 1919 r. na ul. Sienkiewicza, zaczynała już wówczas nabierać handlowego charakteru, a poszczególne majątki przejmowali przedstawiciele bogatych rodów kupieckich. Tak też stało się z nieruchomością Radkowskich, którą nabyli podczas wspomnianej licytacji Aron i Basza Blochowie.
Brat Arona, Sender Bloch, był jednym z pierwszych wielkich białostockich fabrykantów tekstylnych i jednocześnie należał do wąskiego grona najbogatszych rodów w ówczesnym mieście. Był związany z Haskalą (tzn. żydowskim oświeceniem) i uchodził za filantropa, czego dowodem było ufundowanie przez niego w 1840 r. szpitala żydowskiego. Obaj Blochowie wywodzili się z Wilna. Sender ożenił się z Małką Rejzlą, córką największego białostockiego potentata finansowego pierwszej połowy XIX w., Izaaka Zabłudowskiego. Zmarł jednak dość młodo, a fabrykę włókienniczą, zlokalizowaną na uroczysku "Nowe" (przy dzisiejszej ul. Mickiewicza) prowadziła jeszcze przez jakiś czas wdowa po nim. Później była to fabryka Hermana Commichau, a następnie Ernesta Hendrichsa.
Basza Rywa zmarła w 1879 r., uprzednio spisując obszerną i bardzo ciekawą w treści ostatnią wolę (to chyba jedyny oryginalnie zachowany w białostockich zbiorach żydowski testament z XIX w.), zapisując cały majątek synom: Chaimowi Herszowi, Fajwelowi i Łazarzowi, jednocześnie dając pełne prawo zarządu majątkiem mężowi, Aronowi. Korzystając z tego, w 1890 r. oddał synowi Fajwelowi w dzierżawę posesję przy ul. Mikołajewskiej, na której stały wówczas dwa drewniane parterowe domy. Aron przeżył żonę o 14 lat. Kilka miesięcy przed śmiercią, wespół z trzema synami sprzedał wszystkie prawa własności do omawianego majątku żonie Fajwela, Brajndli z fabrykanckiego rodu Margolisów. Stosowny akt, opiewający na sumę 6000 rubli sporządzono 21 czerwca 1893 r. Nie ma wątpliwości, że była to posesja przy ul. Sienkiewicza 14. Według opisu granic nieruchomości, graniczyła ona z jednej strony z majątkiem Baraszów (później ul. Sienkiewicza 16), a z drugiej rodziny Bermanów (później ul. Sienkiewicza 12).
Niestety, w tym miejscu historia posesji przy ul. Sienkiewicza 14 staje się niejasna z braku źródeł archiwalnych. Jeszcze w 1900 r. dokumenty sąsiedniej działki Bermanów podają, że graniczyła ona z nieruchomością wciąż należącą do Brajndli Bloch. Ale już spis właścicieli nieruchomości z 1910 r. odnotowuje, że przed tą datą omawiana posesja stała się własnością Abrama Łapidusa. W 1910 r. zbudowana była też na niej zachowana do dziś kamienica. Tego roku władze miejskie wyceniły ją na niebotyczną sumę 65000 rubli, co czyniło ją najdroższą kamienicą po wschodniej stronie całej ulicy Mikołajewskiej. Wyższą wartość miała tylko kamienica Zabłudowskich.
Stąd wniosek, że między 1900 a 1910 r. Brajndla sprzedała nieruchomość, wciąż zabudowaną skromnymi domkami, Abramowi Łapidusowi, ten zaś podobnie jak wielu innych okolicznych posesjonatów z odpowiednimi kapitałami, zainwestował w nabytek, budując piękny, reprezentacyjny gmach mieszkalno-usługowy, w typie wielkomiejskiej czynszowej kamienicy z bocznymi oficynami tworzącymi charakterystyczną "studnię" o dwóch dziedzińcach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?