„Najbliższe lata wyglądają bardzo dobrze. Pozyskaliśmy ogromne pieniądze na inwestycje” - wywiad z Dariuszem Wójtowiczem

Po pierwszej turze otrzymał Pan 43% poparcia od mieszkańców, prowadząc z Pana kontrkandydatką Dorotą Konieczny-Simelą. Spodziewał się Pan takiego wyniku?

Nastroje są dobre przed druga turą wyborów. Pierwsza tura zakończyła się zwycięstwem, może niewielkim, ale zwycięstwem. Walczymy z największymi partiami politycznymi i na razie udaje się to zrobić. Przed drugą turą dużo pracy. Spotykam się już z mieszkańcami na targowiskach, podwórkach czy ulicach. Staram się rozmawiać z ludźmi i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby te wybory wygrać.

Dużo mówiło się o frekwencji podczas tegorocznych wyborów. Do godziny 17 wyniki nie prezentowały się najlepiej, jednak finalnie Mysłowice osiągnęły 53,72% frekwencji. Czy można ten wynik jakoś poprawić?

Podejrzewam, że taka frekwencja wzięła się stąd, że kampania prowadzona ze strony Koalicji Obywatelskiej była bardzo brutalna. Wszystkie te filmy prześmiewcze, czy fikcyjne konta tworzone po to, aby oczerniać mnie i innych kandydatów spowodowały, że mieszkańcy mogli być zmęczeni tą niegrzeczną kampanią. Mam jednak nadzieję, że w drugiej turze mieszkańcy zbiorą siły, pójdą głosować i skończy się wszystko dobrze.

Na początku kampanii zaznaczał Pan, że zmiany potrzebne są głównie w radzie miasta. Jak ocenia Pan jej aktualny skład?

To smutne, że do rady miasta wchodzą ludzie, którzy niewiele zrobili w poprzedniej kadencji, a dostają głosy tylko dlatego, że posiadają znaczek partyjny. Z jednej strony pomaga to, jak widzimy wejść do rady miasta, ale z drugiej strony powoduję upolitycznienie rady, a za to później gorzko płacą mieszkańcy. Mamy 10 radnych z Koalicji Obywatelskiej, ale też 13 radnych spoza tej grupy. Mam nadzieję, że wspólnie stworzą oni - może nie koalicję - ale jakąś grupę, której uda się przekonać tych radnych z platformy, którzy zdroworozsądkowo spoglądają na miasto, żebyśmy mogli współpracować.

Ostatni tydzień kampanii, a potem druga tura. Proszę powiedzieć, jaki ma pan plan na ten czas?

Robię to, co robiłem przez ostanie 5 lat. Jestem cały czas na ulicach i spotykam się z ludźmi na mieście. Liczę na to, że mieszkańcy, którzy przez 30/40 lat nie widzieli żadnych dużych inwestycji, widzą to, co się zmieniło, pójdą 21 kwietnia do urn i wszystko skończy się dobrze. Nie pozwolimy na to, aby partyjne ugrupowania przejmowały miasto. Od czasu kiedy pozbyliśmy się partyjniaków, miasto zaczęło inwestować w infrastrukturę sportową, kulturalną, edukacyjną oraz budynki komunalne. Myślę, że mieszkańcy to docenią.

22 kwietnia, głosy policzone. Okazuje się, że zostaje Pan na stanowisku prezydenta. Co to oznacza dla mieszkańców, jak i samego miasta?

Najbliższe lata wyglądają bardzo dobrze, ponieważ pozyskaliśmy ogromne pieniądze na inwestycje. Moja prezydentura gwarantuje, że powstanie schronisko dla zwierząt, kąpielisko w Parku Słupna zostanie zrewitalizowane, a remonty dróg zostaną zakończone. Liczymy, że już w czerwcu zakończy się remont torowiska w centrum miasta. Przed nami pełna modernizacja Domu Dziecka w Mysłowicach. Szkoła Podstawowa nr 2, Szkoła Podstawowa nr 16, nowe drogi rowerowe, Trójkąt Trzech Cesarzy, ul. Graniczna, Kryształowa oraz Murckowska - te wszystkie inwestycje są już po części rozpoczęte, a niektóre z nich będziemy musieli wprowadzić do budżetu miasta. Mogę jednak zapewnić, że one zostaną zrealizowane. Dodatkowo zajmiemy się również ulicami Sosnowiecką, Boliny oraz Świerczyny wraz z obiektami mostowymi, na które również otrzymaliśmy pieniądze. Przed nami naprawdę dużo fajnych inwestycji wiec te 5 lat zapowiada się bardzo dobrze.

Rozmawiamy o remoncie ulic. Myślę, że trzeba poruszyć temat prac nad ul. Armii Krajowej, który ruszył 11 kwietnia. Planowo projekt miał ruszyć po zakończeniu prac w centrum. Wiele mieszkańców boi się, że miasto stanie w korkach.

To są terminy, których musimy dochować. Nie zapowiada się tutaj żaden paraliż dla kierowców, ponieważ te drogi nie będą remontowane wszystkie na raz, więc płynność jazdy będzie zagwarantowana. Co prawda te dwie inwestycje delikatnie na siebie nachodzą, ale nie w taki sposób, żeby mogły sparaliżować ruch w mieście. Czy to się komuś podoba, czy nie są przetargi publiczne i musimy dochować tych terminów. Nie martwmy się, bo wszystko będzie dobrze i za niedługo będziemy świętowali otwarcie linii tramwajowej, a potem Armii Krajowej i pozostałych ulic. Wszystko przed nami.