MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nagrody dla urzędników. Dostali ponad 2 mln złotych

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Nagrody dostali też dyrektorzy departamentów – od 2,7 do 4,5 tys. zł.
Nagrody dostali też dyrektorzy departamentów – od 2,7 do 4,5 tys. zł. sxc.hu
Grubo ponad 2 miliony złotych na nagrody wydały łącznie białostockie urzędy - miejski, marszałkowski oraz wojewódzki. Dostali je prawie wszyscy pracownicy.

- Takie nagrody powinny być przyznawane za wyjątkowe projekty, a nie za punktualność - ocenia dr Sławomir Oliwniak, prawnik.

Najbardziej szczodry był Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Na nagrody dla swoich podwładnych (dostało je 80 procent pracowników) wydał aż milion złotych. Hojnie docenił swoich zastępców - dostali od 5 do 10 tysięcy złotych. Ile konkretnie i za co, nie wiadomo.

- Na pewno za solidną pracę, zaangażowanie i dodatkowe działania. Pracuję też wieczorem w soboty i niedziele - przekonuje Renata Przygodzka.

- Za pozyskiwanie pieniędzy z Unii - wyjaśnia Adam Poliński. Andrzej Meyer jako szczególne osiągnięcia wymienił budowę lokali socjalnych i sprzedaż działek w strefie ekonomicznej. A Aleksander Sosna po wyjaśnienia odesłał nas do swojego szefa.

Nagrody dostali też dyrektorzy departamentów - od 2,7 do 4,5 tys. zł. Mniej - od 1,5 do 2,8 tys. zł - zastępcy dyrektorów i kierownicy referatów. Szeregowi urzędnicy - do 2 tys. zł.

Także marszałek nie żałował pieniędzy na nagrody. Dostały je 323 osoby. Najwięcej, bo 4 tys. zł przyznano kierownikom referatów. O 500 zł mniej - głównym specjalistom, a podinspektorom i inspektorom od 2,5 do 3 tys. złotych. W sumie na te nagrody poszło ponad 935 tys. zł.

Znacznie mniej, 431 tys. złotych, wydał na nagrody urząd wojewódzki. I tu też otrzymali je prawie wszyscy pracownicy. Pod tym względem wyróżniali się dyrektorzy, ich zastępcy oraz kierownicy, którym wypłacono średnio około 2,2 tys. zł. Kierownicy oddziału dostali 735 zł, a szeregowi pracownicy o 175 zł mniej.

W tych wszystkich urzędach kryteria przyznawania nagród są podobne. To np. rzetelność, zaangażowanie, wyniki pracy, a nawet frekwencja. Krytykuje to dr Sławomir Oliwniak, prawnik z Uniwersytetu w Białymstoku.

- Powstał zwyczaj, że nagrody daje się automatycznie, bo są pieniądze, więc trzeba je wydać. Urzędnicy przyzwyczaili się do tego. Za rzetelność czy punktualność przecież dostają pensje - zauważa Sławomir Oliwniak.

Według niego, nagrody należy przyznawać za szczególne osiągnięcia wykraczające poza podstawowe kompetencje pracownika, np. innowacyjne projekty.

Wtóruje mu Antoni Stolarski, prezes firmy SaMasz. - W mojej firmie nie ma nagród. Sporadycznie przyznaję jej pracownikom, którzy intensywnie pracują. Ale firma musi na tym zyskiwać - podkreśla.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny