Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między Jurowiecką a Ryską

Tomasz Maleta tmaleta@poranny. pl
Tak od lat niezmiennie wygląda północna część ul. Jurowieckiej
Tak od lat niezmiennie wygląda północna część ul. Jurowieckiej Wojciech Wojtkielewicz
Prywatny inwestor rozpoczął we wtorek przebudowę ul. Jurowieckiej, w poniedziałek na sesji rady miasta ważyć się będą losy planu zagospodarowaniem okolic ulicy Ryskiej. Tylko z pozoru oba wydarzenia i miejsca nie mają ze sobą nic wspólnego.

Plan na północne Bojary

Plan na północne Bojary

Dotyczy terenu położonego w rejonie ulic Towarowej, Kraszewskiego, Ryską i Sienkiewicza. W tym rejonie prowadzona jest już działalność handlowa (od Sienkiewicza do Łąkowej), z kolei po dawnej fabryce Uchwytów deweloper już postawił dwa bloki na podstawie warunków zabudowy. W kolejnych swoich zamierzaniach musiałby już uwzględniać uwarunkowania zawarte w planie. Ten z kolei jest próbą nadrobienia przez władze miasta straconego czasu uwzględniającą skutki powstałej już zabudowy. Ale też dychotomią obecnej działalności handlowej z planowaną w przyszłości, funkcji mieszkaniowych ze społecznymi, czy dylematy komunikacyjne.

Na dawnym placu Inwalidów inwestor, po pięciu latach od wygrania przetargu na 99-letnią dzierżawę 1,7 hektarowej działki, finiszuje z budową galerii handlowej. Właśnie rozpoczął remont sąsiadującego z nią odcinka ul. Jurowieckiej. Po jego zakończeniu miejsce to - jak chyba żadne inne - najpełniej będzie oddawało kontrast między aspiracjami a możliwościami metropolitarnymi Białegostoku. Z jednej strony ulicy architektonicznie całkiem znośny - w porównaniu z wstępnymi wizualizacjami - budynek z podziemnym parkingiem, terenami zielonymi nad Białą i ścieżkami rowerowymi. Z drugiej - miejsce, w którym czas się zatrzymał. To pokłosie planu miejscowego - radni przyjęli go w 2005 roku.

Zanim to nastąpiło znalazł się inwestor, który po północnej stronie ul. Jurowieckiej chciał zbudować centrum handlowe Focus. Byłoby one niejako "przytulone" do dawnej siedziby "Gazety Wyborczej" przy ul. Sienkiewicza 49. A - jak przewidywał plan miejscowy - w okolicach tego budynku mogła powstać zabudowa usługowa o wysokości od czterech do sześciu kondygnacji. Gdyby doszło to do skutku, oblicze tej części centrum zmieniłoby się nie do poznania. Jeden z budynków od strony Jurowieckiej (o numerze 10) powinien być zachowany, bo widnieje w ewidencji zabytków. Paradoks polegał jednak na tym, że ten sam plan miejscowy zakazywał stawiania tu obiektów handlowych o powierzchni ponad 2000 m kw (gdy radni uchwalali ten zapis nie było jeszcze planu na tereny od południowej strony ul. Jurowieckiej). Po latach walki o unieważnienie tego zapisu, inwestor wycofał się z pomysłu galerii.

Restrykcyjnymi, choć zgodnymi z prawem zapisami radni intencyjnie zabezpieczali potencjalne interesy przyszłego centrum handlowego, która miało powstać w miejscu dawnego stadionu Jagiellonii, a swoimi zyskami zasilać klubową kasę. Wydawało się, że tylko kataklizm może odwieść Jagiellonię od wybudowania obiektu, bo klub korzystał z dobrego klimatu w mieście do takich inwestycji. Co prawda ówczesny wojewoda podlaski zakwestionował plan z października 2006 roku dający zielone światło do budowy galerii w miejscu bazarów, ale później Jagiellonia była już tylko beneficjentem nowego, miejscowego prawa przestrzennego. Z władzami miasta zawarła umowę przejęcia na własność za 42 miliony zł ziemi (dzierżawionej od połowy lat 80.) przy ul. Jurowieckiej. A jednak ten kataklizm nastał wraz z kryzysem finansowym na światowym rynku nieruchomości. Był to bezpośredni powód wycofania się zagranicznych partnerów z inwestycji.

Warto jednak odnotować też to, co stało się z dawnym placem Inwalidów. W odróżnieniu od północnej strony ulicy Jurowieckiej, na której zakazano budowy obiektów wielkopowierzchniowych, późniejsze prawo nie przewidywało takich obostrzeń dla działki zza miedzy klubowej. A przecież na zdrowy rozum galeria w miejscu bazaru na pl. Inwalidów rywalizowałaby z klubową o zyski.

W 2009 roku przedstawiciel inwestora, który miał wznosić centrum handlowe na terenie po byłym stadionie Jagiellonii przyznał, że firma jest zainteresowana placem Inwalidów. Jednak nie wystartowała w żadnym z trzech przetargów. Także w czwartym, w którym stawką była już tylko dzierżawa. Wzięło w nim udział białostockie konsorcjum, którego reprezentanci jeszcze przed licytacją prowadzili rozmowy z działaczami Jagiellonii. Nie ukrywali, że część placu Inwalidów jest doskonałym uzupełnieniem działki, którą klub już posiadał. Z kolei jego przedstawiciele podnosili, że pozwoliłoby to na zbudowanie wygodniejszego wejścia do galerii i dało wokół niej więcej przestrzeni. Połączenie sił miało zaowocować megainwestycją. Tyle że ten łakomy kąsek sprzątnęło białostockiemu biznesowi małżeństwo z Siedlec (wylicytowało plac Inwalidów za 68 mln). I mimo, że najpóźniej weszło w posiadanie gruntu przy Jurowieckiej, to nie tylko najwcześniej wbiło łopatę, ale już finiszuje z inwestycją (otwarcie w sierpniu).

Galerię Jagiellońską najłatwiej zobaczyć na archiwalnych wizualizacjach, a klub przymierza się do osiedla mieszkaniowego. Z kolei po Focusie został teren, który od lat jest solą w oku władz miasta, a zarazem jego antywizytówką. Nie ma w tym winy osób, które każdego poranka rozkładają towar rodem ze starej szuflady. Bo źródło tych obrazków tkwi przede wszystkim w tworzeniu precedensów, które później odbijają się czkawką. W tym przypadku wizerunkową. Nic dziwnego, że miasto "płaci", jak na razie nie do "spłacenia", rachunek za reglamentowanie - skądinąd w dobrej wierze - konkurencji . Cena tego kontrastu jeszcze bardziej wzrośnie po otwarciu galerii na dawnym pl. Inwalidów.

Powinny o tym pamiętać władze miasta, które na poniedziałkowej sesji debatować będą nad planem zagospodarowania okolic ulicy Ryskiej. Wprawdzie projekt - poprzedzony burzliwymi konsultacjami - przygotował magistrat, a głosować będą radni , to odpowiedzialność jest wspólna. O czym nieustannie od wyborów zapomina zarówno obóz prezydencki, jak i klub mający większość w radzie. A materia planu na Ryską ogniskuje wszystkie animozje, które ujawniły się nie tylko w ostatnich czterech miesiącach dwuwładzy. Dlatego ważne, by intencje, którymi będą się kierować obie strony, nie były na tyle krótkowzroczne, że za kilka lat rykoszetem zaowocują antywizytówką dla miasta nie mniejszą niż ta po północnej stronie ul. Jurowieckiej.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny