- Sytuacja jest paranoidalna, gdy jeden marsz równości powoduje aż takie poruszenie. Oczywiście budzi uśmiech niejedna z nazw tych zgromadzeń. Ciekawa jestem, czy np. pikiety w obronie disco polo, czy dobrej pogody będą odbywać się w tej intencji. Natomiast zgodnie z ustawą, jeżeli zgłosiliśmy marsz jako pierwsi, to sto metrów z każdej strony od naszego wydarzenia nie może odbywać się żadne inna kontrmanifestacja - mówi Katarzyna Rosińska z Tęczowego Białegostoku, które wspiera środowiska LGBT.
To również organizator pierwszego w naszym mieście marszu równości. Ma przejść ulicami Białegostoku 20 lipca. Parada wzbudza olbrzymie emocje. Jej przeciwnicy, o czym już informowaliśmy, zbierają w internecie podpisy do prezydenta Białegostoku, by wstrzymał marsz. Do magistratu już trafiło ponad 6 tysięcy podpisów.
To nie wszystko. Przeciwnicy parady równości postanowili też zasypać miasto kontrmanifestacjami. Do urzędu wpłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń na 20 lipca.
Niektóre pikiety mogą budzić zdziwienie, inne uśmiech. Wśród ewentualnych zgromadzeń są: wiec poparcia dla korzystnej pogody obecnie panującej w Polsce, pikieta poparcia obowiązkowej matury z matematyki, marsz przeciwko demoralizacji młodzieży, marsz w obronie tradycyjnych wartości i rodziny, publiczne śpiewanie pieśni religijnych, sport zamiast używek- Promowanie aktywnego trybu życia, upamiętnienie zatonięcia Polskiego torpedowca " ORP Kaszub" który zatonął po eksplozji kotła parowego 20 lipca 1925 roku, czy zwrócenie uwagi społeczeństwa na problem wykluczenia w przestrzeni publicznej fanów muzyki trance i hip-hop, w tym głównie takich wykonawców jak Mobbyn oraz Kaz Bałagane.
Nie brakuje też manifestacji wprost odnoszących się do środowiska LGBT.
- Wszystkie zgłoszenia zostaną zarejestrowane, jeśli będą spełniały wymogi ustawy o zgromadzeniach. Ustawa przewiduje możliwość zakazu zgromadzenia, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. zagrożenia życia i zdrowia. Tutaj nie mają zastosowania - przypomina rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Boublej.
Przyznaje jednocześnie, że niektóre trasy przemarszu i miejsca zgromadzeń kolidują ze sobą. A na to prawo nie pozwala. - Dlatego konieczna będzie rozprawa administracyjna, na której porozmawiamy z organizatorami manifestacji o zmianie miejsca zgromadzenia - tłumaczy Urszula Boublej.
Jeżeli żadna ze stron nie ustąpi, o miejscu danej manifestacji zdecyduje kolejność zgłoszeń. Liczyć będzie się każda sekunda.
- Pierwsze wpłynęło zgłoszenie od Katarzyny Rosińskiej - dodaje rzeczniczka prezydenta.
Data rozprawy administracyjnej nie została jeszcze wyznaczona.
W kilku miastach, np. w Rzeszowie były próby zablokowania marszu równości. Jednak decyzję prezydenta uchylił sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
