Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mandat za parkowanie na terenie kampusu. Będzie abolicja

Tomasz Mikulicz
Na stojące na terenie Politechniki Białostockiej znaki zakazu zatrzymywania się nikt dotąd nie zwracał uwagi
Na stojące na terenie Politechniki Białostockiej znaki zakazu zatrzymywania się nikt dotąd nie zwracał uwagi Anatol Chomicz
Władze Politechniki Białostockiej poprosiły strażników o to, by karali studentów, którzy nieprawidłowo parkują. Mandaty przestały się sypać, dopiero kiedy okazało się, że mają je zapłacić osoby pracujące przy inwestycji Uniwersytetu w Białymstoku.

Władze Politechniki Białostockiej współpracują ze strażą miejską i walczą ze studentami. Tak pisze w mailu jedna z naszych Czytelniczek. Chodzi o to, że na początku października, na terenie uczelni pojawiły się nowe znaki z zakazami zatrzymywania się.

- Stoją przy wszystkich wjazdach. A rektor doskonale zdaje sobie sprawę, że miejsc na parkingach brakuje i studenci zostawiają auta przy drogach wewnętrznych - pisze dalej Czytelniczka.

W mailu czytamy też, że w przypadku wjazdów od strony ul. Świerkowej, teren penetrowany jest przez straż miejską, która wlepia tam mandaty. Mimo to, że droga leży na terenie uczelni.

- Nasze kontrole są prowadzone na prośbę kanclerza. Pismo w tej sprawie wpłynęło do nas 17 października. Rzeczywiście, wystawiliśmy już kilkanaście mandatów - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik straży miejskiej.

Nasza Czytelniczka zastanawia się jednak, czy postawione przez uczelnię znaki są wpisane do ewidencji znaków drogowych w urzędzie miejskim.

- Bo jeśli nie, to strażnicy nie mają prawa wkładać kierowcom za wycieraczki wezwań do zapłaty - podkreśla Czytelniczka.

Będzie abolicja

Jacek Pietraszewski twierdzi, że w zeszłym roku zmieniły się przepisy i straż miejska może - na prośbę uczelni - spełniać swoje obowiązki również na drogach wewnętrznych.

- Poprosiliśmy strażników o interwencję, bo przy wjazdach od ulicy Świerkowej było tak dużo zaparkowanych aut, że nie dało się przejechać - mówi Wojciech Śliwko, kierownik działu administracyjnego Politechniki Białostockiej.

W środę władze uczelni wystąpiły jednak do straży miejskiej o abolicję.

- Poprosiły nas o to władze Uniwersytetu w Białymstoku. Okazało się, że przy wjazdach swoje auta stawiali nie tylko nasi studenci, ale też osoby pracujące przy budowie auli widowiskowo-dydaktycznej. A obiekt ten należy do uniwersytetu - twierdzi Wojciech Śliwko.

Strażnicy nie będą karać kierowców przynajmniej do końca marca przyszłego roku, kiedy budowa hali ma się zakończyć.

- Później władze uczelni zadecydują, czy straż miejska znów tu powróci. Zastawione autami uliczki to problem. Szczególnie zimą, kiedy trzeba je odśnieżać - podkreśla Wojciech Śliwko. Dodaje, że studenci mogą korzystać z parkingu przy wydziale elektrycznym.

- Bardzo często stoi on pusty, bo niektórym nie chce się podejść kilka metrów i koniecznie chcą postawić auto najbliżej jak się da - tłumaczy Wojciech Śliwko.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny