Już przedwojenni dziennikarze mieli kłopot z dotarciem do tajemnic intymnego życia polskiego aktora z szwajcarskim paszportem. Bowiem Bodo urodził się w Genewie i prawdopodobnie ów paszport stał się powodem jego śmierci w sowieckim obozie. Ale nim to nastąpiło w warszawie brylował w sławnym kabarecie Qui Pro Quo, by wreszcie stanąć przed kamerą. Wtedy szybko stał się ulubieńcem publiczności, szczególnie jej żeńskiej części. O swoim charakterze Eugeniusz Bodo powiedział „nie w miłości, lecz miłości jestem wierny”. Stąd jego zainteresowanie nie tylko polskimi aktorkami, ale Szwedką Elną Gistedt czy Polinezyjką znaną jako Reri. Ta ostatnia w dowód miłości do polskiego amanta nauczyła się nawet śpiewać po polsku piosenkę „Dla ciebie chcę być białą”.
Iwona Kienzler stara się zdementować pochodzące jeszcze sprzed wojny plotki o homoseksualiźmie aktora, ale przede wszystkim przypomina czytelnikom, że wraz z Norą Ney w 1933 roku zostali Królową i Królem Ekranu według czytelników tygodnika „Kino”. Romans z urodzoną pod Białymstokiem Żydówką oprócz miłości do egzotycznej Reri to najżywiej opisane porywy serca Bodo. Kienzler szczegółowo opisuje losy Soni Nejman, jej tułaczkę po Rosji, powrót z rodziną do Białegostoku, wreszcie ucieczkę do Warszawy i początki kariery aktorskiej. Podobno na planie makijażu nauczył ją właśnie Eugeniusz Bodo i szybko stali się najgorętszą parą stolicy. Jak to z Bodo bywało, uczucie nie przetrwało dwóch lat, ale białostocka aktorka chyba źle tego czasu nie wspominała. Iwona Kienzler śledzi jej losy także po wojnie, kiedy rozczarowana komunizmem wyjechała do USA, ale bez znajomości angielskiego ani jidysz nie mogła sobie poradzić w żadnym z artystycznych światów.
Dodatkową, a kto wie czy nie najważniejszą zaletą książki, ukazującej się tuż przed emisją serialu jest przedstawienie panoramy dziejów przedwojennej polskiej kinematografii, streszczenie filmów z Eugeniuszem Bodo w roli głównej, przypomnienie też jego najważniejszych ekranowych i życiowych partnerek. Autorka wspomina również o zdolnościach biznesowych aktora, który u szczytu powodzenia reklamował krawaty, buty, marynarki, czekoladę, pastę do zębów, a nawet „Przegląd Sportowy”. Mimo wielkich kontrastów społecznych, przedwojenna Polska jawiła się bardzo ciekawą krainą, a ludzie umieli i chcieli się bawić i kochać. Tak jak w książce „Bodo i jego burzliwe romanse”.
Za najciekawsze uzasadnienie konieczności nazwania jednej z białostockich ulic imieniem Nory Ney mamy dla Internautów książki ufundowane przez Wydawnictwo Bellona. Czekamy na maile 3 marca 2016 roku do godz. 9 pod adresem [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?