Oczekujemy zwołania walnego zgromadzenia spółdzielni z głosowaniem nad absolutorium dla zarządu oraz odwołania jej rady nadzorczej - mówił w imieniu powstałego komitetu społecznego mieszkańców Karol Nieciecki.
Wniosek złożono podczas spotkania przedstawicieli mieszkańców z burmistrzem, władzami spółdzielni oraz szefami firm, które przeprowadzały i nadzorowały tzw. termomodernizację budynków.
- Nie chcę ingerować w sprawy spółdzielni - zapewniał burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak.
- Ale bez pana pomocy nie doszłoby do naszego spotkania z jej władzami - podkreślali protestujący.
To już kolejny etap konfliktu, który narósł wokół wysokich dopłat, jakie mieszkańcy musieli wnosić za centralne ogrzewanie. Uważają oni, że ich bloki zostały niewłaściwie docieplone i opomiarowane. Mieszkańcy wreszcie mogli osobiście zadać pytania władzom spółdzielni i chętnie z tego korzystali.
- Dlaczego podzielniki ciepła fałszują wyniki? Czy produkcja ciepła zdrożała? Dlaczego po modernizacji w mieszkaniach pojawia się grzyb? - pytała Małgorzata Szczerbakow.
- Kto pozwolił na odbiór techniczny bloków po fatalnie przeprowadzonych ociepleniach? - dodawał Tadeusz Mróz.
- I dlaczego wreszcie nikt nas nie spytał, czy w ogóle chcemy podzielników na naszych grzejnikach? - podkreślał Karol Nieciecki.
Sfrustrowani mieszkańcy
Mieszkańcy dowiedzieli się, że po ociepleniu budynków spółdzielnia mniej ciepła kupuje, chociaż niewiele mniej za nie płaci.
- Mieszkaniówka to odbiorca prawie połowy produkowanego przez nas ciepła - przyznawał Anatol Żukowski, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Hajnówce . - W 2007 roku sprzedaliśmy jej 132 tys. gigadżuli ciepła za 5,8 mln zł, a w zeszłym roku już tylko 84 tys. GJ za 4,7 mln zł.
Władze spółdzielni zapewniały, że usterki w ociepleniu bloków będą naprawiane w ramach umów gwarancyjnych.
- A grzyb na ścianach to efekt złej wentylacji w mieszkaniach, a nie błędów w ociepleniach - zapewniał inspektor nadzoru termomodernizacji hajnowskich bloków Cezary Szerszenowicz, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim.
Te argumenty nie przekonały protestujących.
- Nasze pieniądze wyrzucono w błoto. Po ścianach budynków pod styropianem płynie woda. Takich prac dobry gospodarz po prostu by nie odebrał od wykonawcy - mówili mieszkańcy.
Teraz czekają na zwołanie walnego zgromadzenia SM.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?