Byłam już na kręglach, w kinie, na półkoloniach... Teraz czas na prawdziwy wyjazd - mówi Wiktoria Ciwoniuk, wsiadając do autokaru, który miał ją zawieźć na letnie kolonie do Krynek. - Mam nadzieję, że będzie fajnie. I że wszystkim nam będzie tam dobrze - uśmiecha się dziewczynka.
Do autokaru razem z Wiktorią wsiadło 46 dzieciaków. Wszyscy to podopieczni białostockiej Caritas. Część z nich uczestniczyła już w tym roku w półkoloniach, część była na wycieczce w Krakowie. Teraz czas na prawdziwy, dwutygodniowy wypoczynek - z dala od domu, rodziców, telewizora...
- Liczę na to, że poznam nowych kolegów, zobaczę mnóstwo nowych miejsc. I że będzie fajnie - dodaje Adam Skoblewski. Rozstania z rodzicami się nie obawia - był już przecież na koloniach. W ubiegłym roku. - Ale mam nadzieję, że mama mnie odwiedzi - liczy kolonista.
Czytaj też:Pociąg do Jastarni. Marzą, by latem pobawić się na falach
Dzieciaki w Krynkach spędzą dziesięć dni. - Zrobimy wszystko, by były szczęśliwe, by były to dla nich prawdziwe wakacje - zapewnia Karol Masztalerz, kierownik kolonii.
Mówi, że starali się, by tych atrakcji było trochę więcej niż na innych tego typu wyjazdach. - Wycieczki, zabawy, plan dnia ułożony od rana do wieczora - mówi Karol Masztalerz.
Zaplanowana jest już wycieczka do parku linowego, dzieciaki będą poznawać historię Białostocczyzny w Kruszynianach, będzie wyjazd do parku dinozaurów, dmuchańce.
- Ramowy plan już jest. Ale dodatkowe atrakcje będą powstawać z dnia na dzień - dodaje kierownik.
Wszystko też zależy od tego, na ile atrakcji wystarczy funduszy. Bo pieniądze na wyjazd dzieci pochodzą z darowizn, jakie zebrała Caritas, i akcji charytatywnych. Część pieniędzy przekazał też MOPR i parafie, do których należą dzieci. Jednak mimo że wakacje już trwają - można jeszcze je wpłacać na konto organizacji.
- Na pewno każda złotówka będzie dobrze wydana. Bo im więcej będziemy mieli pieniędzy, tym atrakcyjniejszy może być to pobyt - mówi Bogumiła Maleszewska z Caritas.
Bo rodzice dzieci za kolonie z Caritas nie płacą ani złotówki. Po prostu ich na to nie stać. Dzieci wyjeżdżają tylko dlatego, że kolonie finansuje Caritas. - Zadaniem tych kolonii jest też pokazanie takiego normalnego, spokojnego życia, bo nie we wszystkich rodzinach jest to takie oczywiste - dodaje Karol Masztalerz.
Podczas wyjazdu nie zabraknie też i duchowego wsparcia: - Będziemy starali się zbliżyć do Pana Boga. Będzie też codzienna msza święta - mówi Masztalerz.
Przed wejściem do autokaru dzieciaki nie kryły emocji: Do tej pory siedziałam w domu. I spałam - mówi Kamila Cenzartowicz. - Lubię tak spędzać czas, ale fajnie, że będzie i prawdziwy wyjazd.
Julia Zagórska natomiast pierwszy raz jedzie na kolonie. Trochę się denerwuje. - Prawie wszystkim. Że sama, że bez rodziny. Ale na szczęście jedzie ze mną koleżanka. Mam nadzieję, że będą baseny, piękna pogoda, że nawiążę nowe znajomości - planuje.
- Na pewno poznamy nowe koleżanki i kolegów. A to jest najważniejsze. W ubiegłym roku zaprzyjaźniłyśmy się z całą grupą! - dodaje Ola Gołdyga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?