Rosyjskie media nadal poszukują odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Gazeta "Izwiestia" publikuje opinię na ten temat pilota doświadczalnego który uważa, że błąd załogi mógł polegać na tym, że samolot schodził do lądowania na autopilocie.
Aleksander Akimienkow przypomniał , że w odległości nieco ponad kilometra od płyty lotniska, jest jar. Tam temperatura powietrza jest niższa i to właśnie z niego wydobywała się mgła. Nad jarem samolot trafił na dziurę powietrzną i jego prędkość zniżania wzrosła dwukrotnie do 7 metrów na sekundę.
Aleksander Akimienkow mówi, że pilot to zauważył i spróbował poderwać samolot do lotu ale znajdując się 30 metrów nad ziemią zrobić to było praktycznie niemożliwie. "Instrukcja użytkowania Tu 154 zakazuje lądowanie na autopilocie. Gdyby piloci podchodzili do lądowania bez pomocy autopilota, zapewne udało by się utrzymać samolot" - uważa pilot doświadczalny Aleksander Akimienkow.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?