Zamiast iść na wojnę z kolejnymi inwestorami, którzy chcą budować w Białymstoku spopielarnię zwłok, władze Białegostoku powinny wyprowadzić inwestycję poza miasto. Tak można streścić pomysł radnego PiS Krzysztofa Stawnickiego.
Według niego najlepszym - i najbardziej naturalnym - miejscem na spopielarnię jest teren przy cmentarzu miejskim w Karakulach. Powstał tam dom pogrzebowy. Jego właściciel już kilka lat temu chciał budować tu również spopielarnię.
- Wycofał się, bo na inwestycję nie zgodzili się mieszkańcy Karakul. Ale tylko dlatego, że nie dano im nic w zamian - mówi Krzysztof Stawnicki.
Teraz, kiedy kolejne lokalizacje w Białymstoku nie zyskują akceptacji, warto wrócić do tego pomysłu. Wszystko w rękach władz Białegostoku. Magistrat wczoraj nie odpowiedział na nasze pytania na ten temat. Jednak radny Marcin Szczudło z komitetu Truskolaskiego zapewnia, że będzie przekonywał prezydenta do rozważenia tej koncepcji.
Również radny PO Maciej Biernacki uważa, że to dobry pomysł. Obydwaj radni dodają, że znów trzeba wrócić do rozmów z mieszkańcami Karakul. Jak mówi Krzysztof Stawnicki, który w latach 2010-12 pracował w Urzędzie Miejskim w Supraślu, wtedy byli oni skłonni zgodzić się na budowę spopielarni, ale w zamian chcieli, by Karakule zostałaby objęte pierwszą strefą biletową białostockiej komunikacji miejskiej.
Problem w tym, że i wtedy, i teraz władze Supraśla mówią pomysłowi nie.
- Wcale nie chodziło o autobusy. Chcemy, by nasza gmina kojarzyła się z uzdrowiskiem, a nie ze spopielaniem zwłok - mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.
Krzysztof Stawnicki ripostuje, że uzdrowisko to Supraśl, a nie Karakule.
- Burmistrz nie wydałby na to ani złotówki, a jeszcze by zyskał. Mógłby przecież wynegocjować z prezydentem Białegostoku, że nie tylko Karakule, ale cała gmina byłaby objęta pierwszą strefą komunikacyjną - mówi.
Radosław Dobrowolski nie chce o tym słyszeć.
- Prezydent Białegostoku po dwóch latach odstąpiłby od rozszerzenia strefy, a krematorium by zostało - mówi twardo.
Białystok nie chce spopielarni
Zbieranie podpisów, wysyłanie setek protestów. Wreszcie blokowanie drogi poprzez przechodzenie tłumnie przez „zebrę”. Tak białostoczanie protestowali w tym roku przeciw budowie spopielarni - nie chcą jej zarówno przy ul. Ciołkowskiego jak i na Marczuku. W obu tych miejscach w niedalekim sąsiedztwie mieszkają ludzie. Tego problemu nie ma w przypadku okolic cmentarza w Karakulach.
Nawet burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski, który jest przeciwny budowie tu takiego obiektu przyznaje, że najbliższy dom jest oddalony od cmentarza o ponad kilometr.
- Jesteśmy pod tym względem zaściankiem. Spopielarnia powstaje nawet w Suwałkach. Tam się jakoś dogadali. A zmarli z naszego regionu są wożeni aż do Wyszkowa - mówi Andrzej Szmurło.
To on ma dom pogrzebowy obok cmentarza miejskiego w Karakulach. Kilka lat temu planował zbudowanie tu również spopielarni. Technicznie jest to możliwe.
- Wystarczy wykonać przyłącze gazowe - mówi Szmurło. Na inwestycję nie zgodzili się jednak mieszkańcy Karakul.
Na ostatniej sesji rady miasta przypominał o tych wydarzeniach białostocki radny PiS Krzysztof Stawnicki. W latach 2010-12 pracował w urzędzie miejskim w Supraślu i pamięta rozmowy prowadzone na ten temat z mieszkańcami Karakul.
- Byli skłonni się zgodzić, ale w zamian za to, by Karakule zostałaby objęte pierwszą strefą biletową białostockiej komunikacji miejskiej, a nie tak jak teraz, drugą - mówił radny na sesji.
Według niego, prezydent Białegostoku powinien zrobić wszystko, by przekonać mieszkańców Karakul. Bo w zamian za wydłużenie strefy Białystok nie miałby już problemu z protestami mieszkańców.
- Popyt na usługę kremacji zwłok nie jest aż tak duży, by po powstaniu spopielarni w Karakulach ktoś chciał budować drugą - uważa Krzysztof Stawnicki.
Przekonać mieszkańców Karakul to jedno. Ale trzeba też złamać opór burmistrza Supraśla.
- Po odłączeniu się Grabówki chcemy, by w pobliżu Karakul powstały tereny inwestycyjne. Wybudowanie tu spopielarni wykluczy taki pomysł - uważa Radosław Dobrowolski.
Teraz ruch po stronie władz Białegostoku. Marcin Szczudło, radny komitetu Truskolaskiego mówi, że na początek poruszy temat na komisji infrastruktury komunalnej.
Awantury o spopielarnie
Trwa bój o krematorium przy ul. Ciołkowskiego. Inwestor ustawia już nawet urządzenia.
I to pomimo że urząd miasta nie wyraził zgody na przyłącze gazowe o znacznej mocy. Sprawa trafiła do wojewody, który odesłał ją jednak ponownie do prezydenta. Mieszkańcy okolic ul. Zaułek Podlaski, nie chcą słyszeć o spopielaniu zwłok w sąsiedztwie. Są oburzeni, bo inwestor nawet nie poinformował ich o swoich planach. Od miasta dostał pozwolenie na wzniesienie budynku handlowo-usługowego.
Podobnie zostali potraktowani mieszkańcy okolic ulicy Marczukowskiej.
Pod ich naporem inwestor wycofał się z budowy krematorium, ale wciąż w urzędzie miasta leży wniosek o budowę w dolinie Bażantarki domu pogrzebowego. Może to zablokować plan miejscowy. Jednak przy sprzyjających warunkach wejdzie on w życie dopiero za półtora miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?