To warszawscy architekci stworzyli projekt budynku Książnicy Podlaskiej, który ma stanąć u zbiegu ulic Sienkiewicza i Złotej w Białymstoku. Ich pomysły zostały w zeszłym tygodniu zaakceptowane przez zarząd województwa. Problem w tym, że niektórzy architekci z białostockiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich zwrócili uwagę, że projekt jest podobny do istniejącej już szkoły designu na terenie niemieckiej kopalni Zollverein.
- To dobrze, że warszawscy architekci odezwali się do Japończyków. Postąpili honorowo - mówi Mirosław Siemionow, szef białostockiego oddziału SARP. Dodaje, że nie zmienia to jednak faktu, że ich projekt jest dyskusyjny.
- Według nas jest zupełnie inny od japońskiego. Jedyny element, który powtarza się w obu pomysłach, to kwadratowe okna. A przecież te ostatnie są w architekturze znane od lat - odpiera Małgorzata Golenko.
Podkreśla też, że rys budynku od strony Sienkiewicza i Złotej to tylko jedna z części większej całości.
- Szkoła designu jest przecież pojedynczą bryłą - przekonuje.
- To śmieszny argument. Niemiecka szkoła jako pojedyncza bryła ma swój niepowtarzalny wyraz artystyczny. A tutaj ktoś próbuje wsadzić tę bryłę wśród inne dobudowane do niej obiekty. To nie plagiat, to wręcz karykatura - mówi Andrzej Chwalibóg, znany architekt i członek białostockiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich.
Podobnie uważa też architekt Jan Kabac. - To, że ktoś skopiował część jakiegoś projektu nie oznacza, że całość jest oryginalna. Jak by nie patrzeć, podobieństwo aż razi w oczy - mówi.
Dodaje, że do takiej sytuacji by nie doszło, gdyby zamiast wyłaniania projektu w przetargu, zarząd województwa zdecydował się na zorganizowanie konkursu. - W przetargu najważniejsza jest cena, a w konkursie wygrywa najlepszy i przede wszystkim oryginalny pomysł - mówi Jan Kabac.
Lech Wasilewski, dyrektor biura inwestycji urzędu marszałkowskiego, tłumaczy, że zarządowi zależało na czasie. - Procedury konkursowe trwają nieraz i dwa lata, a trzeba przecież jeszcze mieć czas na pozyskanie funduszy unijnych - mówi.
Co do oskarżeń o plagiat, zarząd poczeka na odpowiedź od Japończyków. - Jeżeli stwierdzą, że naruszono ich prawa, wtedy poprosimy warszawskich architektów o zmianę projektu - zapowiada Lech Wasilewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?