MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Internauta: Straż miejska... jak dupy wołowe. Bo nie potrafiła usunąć grata reklamującego narkotyki

Jarosław Sołomacha
To tego dużego fiata nie usunęła straż miejska.
To tego dużego fiata nie usunęła straż miejska. fot. poranny24
W samym środku miasta przez cały dzień stał fiat reklamujący nowy sklep z dopalaczami, a przy okazji narkotyki. Nasz Czytelnik chciał, żeby straż miejska usunęła nielegalną reklamę (narkotyków nie wolno reklamować). Straż miejska nie potrafiła tego zrobić.

[galeria_glowna]

Wpis na blogu NomadowyBlog.pl
Wpis na blogu NomadowyBlog.pl fot. Internet

Wpis na blogu NomadowyBlog.pl
(fot. fot. Internet)

Co dokładnie zdenerwowało Internautę? "Środek miasta, skrzyżowanie Lipowej, Częstochowskiej i Grochowej… obok Contessy stoi sobie rapciaty, przeżarty rdzą duży Fiat. Cały pomalowany jest w “gandzie", a na dachu, po chamsku ma przyspawany transparent reklamujący kolejny sklep z dopalaczami. Na transparencie są napisy: gandzia (blogerowi się pomyliło - napisu "gandzia" nie ma. Jest za to zioło - przyp.red.), kreska… Czyli jednoznacznie nawiązujące do narkotyków (żeby obejrzeć zdjęcia fiata kliknij w link obok artykułu - przyp.red.)" - napisał na swoim blogu.

Tego samego dnia autor wpisu zadzwonił do naszej redakcji. - O 8.30 zadzwoniłem do straży miejskiej z prośbą o załatwienie sprawy. Przed godziną 18 wracałem tamtędy, a samochód dalej stał. Znowu zadzwoniłem do straży miejskiej. Tam usłyszałem, że po informacje na temat tego samochodu mam zgłosić się jutro do rzecznika prasowego straży miejskiej - opowiedział nam swoją historię.

"Kabaret? Strażnicy nie są w stanie poradzić sobie z takim gratem reklamującym narkotyki? Przecież z tego co wiem, prawo zakazuje przedstawiania symboli związanych z narkotykami, jak też i haseł. A strażnicy boją się? Czy po prostu mają wszystko w dupie?" - zastanawia się w blogu jego autor.

I przytacza artykuł z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii: Art. 20. 1. Zabrania się reklamy i promocji substancji psychotropowych lub środków odurzających.

Internauta zaczął się zastanawiać czy straż miejska jest w ogóle potrzebna, skoro nie może sobie poradzić z taką drobnostką. Później pomyślał czy nie odwiedzić w tej sprawie prezydenta: "żeby pogonił swoich podwładnych".

W końcu się zdecydował na tren krok. - Po telefonie do sekretariatu prezydenta Sosny zjawiło się na miejscu 12 strażników miejskich - ogłosił.

Jednak jego entuzjazm nie trwał długo. - Co z tego, jak samochód dalej stoi - mimo, że otwarty... bezwładna straż miejska

Co na to municypalni? - Funkcjonariusze straży miejskiej sprawdzili zaparkowany na ul. Lipowej Fiat 125p. Samochód zaparkowany był prawidłowo, w strefie płatnego parkowania, nie było podstaw do odholowania auta - tłumaczy Joanna Szerenos-Pawilcz, rzeczniczka białostockiej straży miejskiej.

Ale to nie koniec działań strażników. - Skontaktujemy się z właścicielem samochodu oraz właścicielem sklepu, którego reklama znajduje się na aucie - dodaje Szerenos-Pawilcz.

Chodzi o dwa paragrafy. Kto bez zezwolenia zajmuje drogę publiczną lub pas drogowy, urządzenia lub budynek drogowy, na cele nie związane z gospodarką i komunikacja drogową , podlega karze grzywny oraz kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem podlega karze grzywny. A za to grozi mandat w wysokości do 1000 zł lub sprawa w sądzie grodzkim.

To jednak nie wszystko. - W związku z tym, że na samochodzie, który reklamuje sklep z dopalaczami, znajduje się również liść konopi indyjskiej, zostanie sporządzone pismo do Komendy Miejskiej Policji, która podejmie w tej kwestii odpowiednie działania - wyjaśnia Szerenos-Pawilcz.

Rzeczniczka dementuje też informacje o 12 strażnikach zaangażowanych w ściąganie fiata. - W podejmowanej interwencji brał udział: kierownik Referatu Centrum Straży Miejskiej, dwóch strażników rejonowych oraz rzecznik prasowy straży miejskiej, czyli czterech strażników, a nie 12. Do tej interwencji nie był, ani też nie musiał być zaangażowany wiceprezydent Aleksander Sosna - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny