Duży kłopot małych firm

Bo banki obecnie najbardziej boją się właśnie „złych” kredytów.

Firmy, które teraz chcą zaciągnąć kredyt, muszą mieć bardzo dużo własnych pieniędzy. A jakie branże mają największe problemy z uzyskaniem kredytu? Budowlanka, deweloperzy i tzw. wykończeniówka, czyli przedsiębiorstwa produkujące artykuły wykończenia wnętrz.

– Nawet firmy o bardzo stabilnej pozycji mogą mieć problemy z pozyskaniem pieniędzy z banku – ocenia Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl.

Banki zaczynają też wymagać coraz większych zabezpieczeń – przede wszystkim wkładu własnego.

– W przypadku firm budowlanych sięga on nawet 40 proc. – zauważa Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu, a jednocześnie właściciel firmy budowlanej, próbuje znaleźć plusy w tej nieciekawej sytuacji.

– Ubolewamy nad tym, że jest trudniej – mówi. – Banki wymagają więcej dokumentów i większego wkładu własnego. Jednak można spojrzeć na tę sytuację z innej strony. Po pros-tu dochodzimy do normalności.

Bo jego zdaniem, to, że w ostatnich latach kredyty były na przysłowiowe wyciągnięcie ręki, nie było normalną sytuacją. Teraz przedsiębiorcy będą musieli bardziej przemyśleć swoje decyzje dotyczące nowych inwestycji.

To, że firmom z branży budowlanej jest obecnie trudno dostać kredyt, zauważa również Jan Mikołuszko, prezes firmy Unibep z Bielska Podlaskiego.

– My jednak nie musimy się z tego powodu martwić, bo mamy własne fundusze – podkreśla. – Bardziej mnie martwi to, że jest znacznie mniejsze zapotrzebowanie na nowe inwestycje.

Niepokoi się tym również Witold Karczewski. Jak mówi, niemal wszys-cy przedsiębiorcy mówią już o tym, że popyt na produkowane przez nich towary jest o wiele mniejszy, że już teraz bardzo trudno jest je sprzedać.

– W tej sytuacji przedsiębiorcy nie myślą o nowych inwestycjach – podkreśla prezes Izby Przemysłowo-Handlowej. – Bo nikt na razie nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie – w jakim stopniu odczujemy skutki światowego kryzysu.