Chcą nam zabrać Via Baltikę

Mają argument: ocaleje Dolina Rospudy. Tamtejsi politycy i samorządowcy zaczęli przekonywać, że lepiej budować u nich.

Via Baltica przez Ełk pomoże ożywić region i uratować przed buldożerami Dolinę Rospudy. Jest niepowtarzalną szansą na rozwój - przekonują samorządowcy oraz parlamentarzyści z Warmii i Mazur.

Korzystają z zamieszania wokół obwodnicy Augustowa. Wczoraj w Ełku podpisali list intencyjny w sprawie drogi. Przekażą go rządowi i pozostałym parlamentarzystom.

Rozporządzenie rządu z 2004 roku mówi jednak jasno, że Via Baltica ma przebiegać przez Augustów i Białystok. Na drogę znalazły się nawet pieniądze. Umieszczono ją na liście strategicznych inwestycji. Odcinek Wyszków-Białystok ma być gotowy w 2012 roku, a od stolicy Podlasia do granicy państwa trzy lata później.
Mimo to od ponad dwóch lat eksperci z firmy Scott Wilson (na zlecenie drogowców) rozważają cztery warianty drogi. Trzy biegną przez Ełk i Łomżę. Tylko jeden przez Białystok. Którędy na pewno trasa zostanie poprowadzona? - To nie kwestia mojej opinii, a analizy, którą wykonuje Scott Wilson. Dopiero, gdy ją dostaniemy, będziemy wiedzieć, co lepsze - mówił nam dwa tygodnie temu Janusz Koper, nowy szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że raport będzie gotowy za około miesiąc. Do tej pory drogowcy powstrzymują się od komentarzy.

Przebieg Via Baltiki, wyznaczony do tej pory, zakwestionowała Komisja Europejska. Teraz rozpoczęła się dyskusja, żeby jak najszybciej rozwiązać ten problem. Trwają właśnie konsultacje społeczne. Chcieliśmy się do nich przyłączyć i pokazać, że istnieje inny wariant przebiegu trasy niż ten przez Rospudę.
I jesteśmy żywotnie zainteresowani tym przebiegiem. Poprowadzenie międzynarodowej trasy przez Ełk poprawiłoby jego komunikację z krajami nadbałtyckimi, z Warszawą. Oczywiście Via Baltica przez wschodnią część województwa to również szansa na szybszy rozwój gospodarczy Warmii i Mazur. Bo bez dobrych dróg rozwój regionu jest niemożliwy.

Najlepiej byłoby, gdyby Via Baltica biegła przez Ełk, powiat olecki i Łomżę. Rekomendują go analizy firmy Scott Wilson, robione na zlecenie drogowców.
To optymalny wariant z punktu widzenia ekologii. Trasa jest także krótsza, czyli tańsza. A sieć drogowa w woj. warmińsko-mazurskim jest jedną z najgorszych w całej Unii Europejskiej. Via Baltica to poprawi.

Nie chcemy tworzyć antagonizmów pomiędzy województwem warmińsko-mazurskim a podlaskim. Zabieramy tylko głos w dyskusji. Chcemy działać. Dlatego zorganizowaliśmy spotkanie, podczas którego podpisaliśmy list intencyjny w tej sprawie. To była moja inicjatywa.

To jest tylko chciejstwo tamtejszych władz samorządowych. Ministrowie transportu na międzynarodowej konferencji w 1994 roku ustalali europejskie korytarze transportowe. Uznali wtedy, że Via Baltica ma biec w takim wariancie, jaki jest zatwierdzony. O zmianach nic nie słyszałem.

Zrobimy wszystko, aby drogi na Podlasiu były dobre. Trzy z nich są kręgosłupem rozwoju gospodarczego, kulturalnego i społecznego: to trasy krajowe nr 8, 19 i 61. Będziemy walczyć, żeby powstały jako drogi ekspresowe. Będę o tym mówił przy każdej okazji. Podczas spotkań z ministrami, parlamentarzystami, wojewodą i marszałkiem.

To, że samorządowcy z Warmii i Mazur namawiają na przebieg Via Baltiki przez Ełk, nie ma większego znaczenia. My mamy zapisane finansowanie tej drogi w liście projektów kluczowych z programu Infrastruktura i Środowisko. Będzie budowana od Warszawy do Białegostoku oraz dalej, do granicy z Litwą. I w tym wariancie musi być zbudowana obwodnica Augustowa. Bo inaczej trasa będzie kończyła się w lesie.

Jeżeli inicjatywa samorządowców z warmińsko-mazurskiego spowoduje, że będziemy mieli lepszą sieć dróg ekspresowych również na Podlasiu, to nie widzę potrzeby, żeby ją oprotestowywać. Trzeba pamiętać, że popierane przez nich warianty w większości mają przebiegać przez nasze województwo.