MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Buty zachodu warte?

Izabela Filipowicz
Marnuję czas, chcę dociec swego, a dzieciak dalej bez butów chodzi - mówi Jerzy Kamiński. - Tak w naszym kraju się załatwia klienta!
Marnuję czas, chcę dociec swego, a dzieciak dalej bez butów chodzi - mówi Jerzy Kamiński. - Tak w naszym kraju się załatwia klienta! Fot. Bogusław F. Skok
Kupiłem synowi markowe buty. Zapłaciłem około 250 zł - żali się Jerzy Kamiński. - po trzech miesiącach buty pękły przy szwie. Kiedy je reklamuję, sklep odsyła mnie z kwitkiem.

Co możemy zrobić?

Co możemy zrobić?

W przypadku, kiedy klient uprze się przy swoim, a sklep przy swoim, są dwa wyjścia:

- złożyć skargę w Inspekcji Handlowej na sprzedawcę, bo to on jest w bezpośrednim kontakcie z klientem,

- skierować sprawę do sądu powszechnego cywilnego lub polubownego konsumenckiego.

- Warto też wiedzieć, że w takich przypadkach warto zwrócić się o pomoc do rzecznika praw konsumenckich. Sporządzi on bezpłatnie pozwy i udzieli pomocy w postępowaniu sądowym. Ponadto może reprezentować konsumenta przed przedsiębiorcami i innymi osobami, między którymi toczy się spór.

Co zrobić, jeśli zakupiony towar okaże się wadliwy? Wiadomo, zanieść go do sklepu i żądać zwrotu pieniędzy albo nowego towaru. Jak się okazuje, sprawa nie jest taka prosta.

Sklep sobie, a klient...

Pan Jerzy Kamiński w lipcu ubiegłego roku kupił sportowe buty.

- Cieszyłem się, że chłopak będzie miał w czym chodzić do szkoły. Tym bardziej, że zbliżał się początek roku - opowiada.

Po pewnym czasie zauważył, że jeden but jest rozerwany. Postanowił go reklamować. Zażądał "zwrotu pieniędzy lub wymiany na nowe".

Sklep buty przyjął, ale po dwóch tygodniach klient nie dostał ani nowej pary, ani pieniędzy, ale starą parę butów i to... nienaprawioną. Rzeczoznawca uznał, że wada pojawiła się w wyniku prania.

- To jakieś kpiny! Nigdy nie prałem tych butów - denerwuje się Kamiński. - Postanowiłem naprawić je na własną rękę.

Sytuacja powtórzyła się dwukrotnie. Po jakimś czasie buty znowu pękły i to w tym samym miejscu. Trafiły ponownie do reklamacji. Jednak za każdym razem były tylko naprawiane. W ciągu dziewięciu miesięcy ponad półtora miesiąca przeleżały w reklamacji.

Rzeczoznawca za każdym razem twierdził, że usterka jest nieistotna, czyli kwalifikująca się do naprawy. Dlatego zwrot pieniędzy albo nowa para butów klientowi się nie należy. Według rzeczoznawcy, Dziennik Ustaw nie określa też liczby możliwych napraw oraz czasu ich trwania. Czy w takim razie można naprawiać buty w nieskończoność? - Jeżeli wada jest usuwalna, to rzeczywiście wadliwy but można naprawiać wielokrotnie - mówi Leszek Bołtruczuk, kierownik sklepu Sportbut.
Istotna, nieistotna

Sklep może nie uznać reklamacji i oddać nienaprawione buty, jeśli były one użytkowane niezgodnie z zasadami konserwacji obuwia. Ważne jest też, aby przy pierwszej reklamacji żądać jedynie naprawy lub wymiany, bo na zwrot pieniędzy nie mamy co liczyć.

- W przypadku pana Kamińskiego pozostaje już tylko droga sądowa. Ale warto pamiętać, że przy kolejnych reklamacjach dochodzą nowe uprawnienia - mówi Jarosław Brzozowski, rzecznik praw konsumenta z Urzędu Miasta w Białymstoku. - Jeżeli wada jest nieistotna, to kupujący może żądać naprawy, wymiany i obniżenia ceny. Jeśli wada jest istotna, to klient może domagać się naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny