Budownictwo. Ma powstać Fundusz Mieszkań na Wynajem

Fundusz Mieszkań na Wynajem obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego to druga po programie Mieszkanie dla Młodych rządowa propozycja, która miałaby ożywić popyt na rynku budownictwa mieszkaniowego.

Zakłada ona, że BGK kupowałby gotowe mieszkania, przekazywał firmie zarządzającej nieruchomościami, a ta wynajmowałby je chętnym.
Ze wstępnych jeszcze założeń BGK wynika, że fundusz będzie kupował mieszkania znacznie poniżej cen rynkowych. Różnica miałaby wynieść od kilkunastu do nawet ok. 25 proc. względem cen rynkowych.
– W naszym przypadku nie ma możliwości aż tak znacznego schodzenia z cen, bo po prostu nie ma już z czego schodzić – ocenia Radosław Rogowski, prezes Rogowski Development. – Sprzedajemy oczywiście mieszkania przeznaczone na wynajem, bo są nimi zainteresowane i indywidualne osoby i fundusze inwestycyjne, ale to jest taka sama cena, jak w powszechnej ofercie.

Podobnie te wstępne założenia ocenia Bogdan Gawrychowski, dyrektor ds. budownictwa i inwestycji białostockiego Markbudu: – My nie mamy aż takich marż, żeby schodzić z ceny 15 procent. To niemożliwe.

Zgodnie z obecnymi informacjami, fundusz na początku miałby działać w sześciu największych miastach Polski: Krakowie,  Łodzi, Poznaniu, Trójmieście,  Warszawie i Wrocławiu. Jan Mikołuszko, prezes bielskiego Unibep-u, który stawia osiedla m.in. w stolicy uważa, że każda forma dopłat do budownictwa to dobry pomysł, ale jest ostrożny w ocenianiu akurat tej propozycji. – Jak to powiedziano: Po owocach ich poznacie... A tu jeszcze do końca nie wiadomo, jakie są owoce, bo program ma dopiero wstępne założenia – komentuje. – Sądzę jednak, że pod takie rozwiązania trzeba by przygotować zupełnie inną ofertę.
– Żeby dzięki temu Funduszowi mogły powstawać tanie mieszkania na wynajem najpewniej musiałyby to być lokale w blokach budowanych na peryferiach, gdzie jest tani grunt. To w tej chwili najważniejszy czynnik tworzący cenę – rozważa Roman Dubowski, przez lata prezes, a obecnie przewodniczący rady nadzorczej Kombinatu Budowlanego. – I sam budynek musiałby być najprostszy, a więc przede wszystkim niski, bez windy, tańszy o cenę instalacji czy zabezpieczeń przeciwpożarowych niezbędnych w wysokiej konstrukcji.

Roman Dubowski zwraca jednak też uwagę, że z założeń przyjętych przez BGK wynika, że bank będzie mógł kupić od deweloperów 5 tysięcy mieszkań rocznie: – To zaledwie ok. 4 procent tego, co się buduje – ocenia. – To nie jest dużo. 

Potwierdzają to Bartosz Turek i Katarzyna Siwek analitycy Lion’s Bank: – Bazując na danych Eurostatu można szacować, że w Polsce wynajmowanych jest obecnie ok. 400-500 tys. mieszkań, a w ramach nowego programu na rynek ma trafić zaledwie 20 tys. lokali w ciągu czterech lat – przypominają. – Co więcej, jeżeli fundusz ma kupować mieszkania z różnicą 15-25 proc. względem ceny rynkowej, to przeważnie będzie to robił na etapie dziury w ziemi. Realnie więc więcej tanich mieszkań na wynajem może się pojawić na rynku dopiero w 2016 roku.
Obliczenia analityków Lion’s Banku  wskazują, że przeciętny czynsz dla funduszu wyniesie ok. 840 zł (plus opłaty eksploatacyjne). W przypadku wymienionych wcześniej sześciu miast to średnio 20 proc. mniej niż obecnie.