Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa o Białystok była kluczowym momentem w ofensywie Cud nad Wisłą

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Kapitan Józef Marjański bohaterski uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Fot. za M. Gajewski, Największa bitwa w dziejach miasta.
Kapitan Józef Marjański bohaterski uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Fot. za M. Gajewski, Największa bitwa w dziejach miasta.
21 sierpnia 1920 roku rozpoczęła się bitwa o Białystok. Była największą w dziejach miasta. Była bitwą nie tylko o Białystok. Stała się kluczowym momentem polskiej ofensywy określonej jako Cud nad Wisłą.

Historia każdego miasta ma swoje zawiłości. Często czytelne są one tylko dla jego mieszkańców. W Białymstoku powiedzenie "za pierwszego sowieta", bądź "drugiego", to taki właśnie nasz lokalny kod. Ale i w tym wyliczaniu pobytów sowietów w naszym mieście mamy jeszcze bardziej skomplikowaną wyliczankę.

Pamiętać bowiem trzeba o 1920 roku. I znowu Białystok dramatycznie różnić się będzie od innych polskich miast. W Białymstoku ulokował się bowiem Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. Gdy, jak to wówczas określano, "hordy bolszewickie" parły na Warszawę, to my mieliśmy blisko miesięczny przedsmak tego, co by się stało gdyby rewolucja bolszewicka rozpełzła się na Europę.

Komitet powstał 30 lipca. Jego skład był "doborowy". Na czele był Julian Marchlewski, a jego współpracownikami byli: Feliks Dzierżyński, Feliks Kon, Edward Próchnik i Józef Unszlicht. Miasto zostało sterroryzowane. Bolszewickie patrole wyłapywały ukrywających się polskich żołnierzy, a towarzysze gorączkowo wprowadzali "reformy". Przygotowywano nacjonalizację, nowe szkolnictwo itd. To były zaledwie trzy, ale jakże straszne tygodnie w historii miasta. Przecież dopiero półtora roku wcześniej cieszono się z odzyskania niepodległości, a tu znów powróciła niewola. 21 sierpnia rozpoczęła się bitwa o Białystok. Była największą w dziejach miasta. Była bitwą nie tylko o Białystok. Stała się kluczowym momentem polskiej ofensywy określonej jako Cud nad Wisłą. Mamy w mieście wiele śladów, pamiątek po tamtych wydarzeniach. Są takie, które wpisują się w czarne karty historii, że przypomnę tylko wiece, na które spędzano białostoczan na dziedziniec pałacu Branickich. Mamy budynek w którym urzędował Komitet Rewolucyjny - to dzisiejsze Centrum Zamenhofa. Mamy więzienie na rogu Ogrodowej i Sienkiewicza i te na Kopernika. Do 1989 roku na pałacowej bramie wisiały dwie tablice. Na jednej mylnie informowano, że to właśnie w pałacu była siedziba TKRP, a druga obwieszczała, że białostocka Akademia Medyczna na pamiątkę tamtych "chlubnych" trzech tygodni ma za patrona Juliana Marchlewskiego.

Symbolicznym monumentem upamiętniającym 1920 rok jest pomnik Ofiar mordu bolszewickiego stojący przy ulicy gen. Stanisława Maczka. Wzniesiony został w 1931 roku, a zburzony przez "pierwszego sowieta" w 1939 roku. Odbudowano go w 1990 roku. Upamiętnia on 16 aresztantów, których bolszewicy rozstrzelali 21 sierpnia 1920 roku.
Mamy też w mieście pamiątki po samej białostockiej bitwie. Te wpisują się w kartę chwały polskiego oręża. Jest ulica nosząca imię bohaterskiego kapitana Józefa Marjańskiego. Jest pomnik - krzyż przy ulicy Zwycięstwa. Są też kwatery żołnierskie na białostockich cmentarzach. Jest też tak zwana Wesoła Górka na Wygodzie, przy której w zbiorowej mogile pochowano polskich żołnierzy poległych w walkach. Bitwa miała swą niezwykłą dramaturgię. Determinacja obu walczących stron była tak wielka, że szala zwycięstwa wahała się przez cały jej przebieg.

Polecam lekturę świetnej książki Marka Gajewskiego, Największa bitwa w dziejach miasta, Białystok 22. VIII. 1920. Dzięki tej pracy możemy sobie dziś wyobrazić zmagania zbrojne w centrum miasta, na Rynku Kościuszki, przy Warszawskiej, walki na przedmieściach, zdobywanie sowieckiego pociągu pancernego na dworcu Poleskim. W niej też odnajdziemy wątek z Wygody i w jego konsekwencji powstanie mogiły na - o ironio - Wesołej Górce. Epilog tej historii wydarzył się w 1926 roku, kiedy to ekshumowano pochowanych tu żołnierzy.

1 sierpnia tegoż roku Białystok uroczyście oddawał hołd swoim wyzwolicielom. Ceremonia rozpoczęła się na Wygodzie o godzinie 16. Jak zwykle przy takich uroczystościach uformowano kondukt. Było wojsko, był wojewoda Marian Rembowski, było duchowieństwo i tłumy mieszkańców. Ale najważniejsze były dwie lawety "przybrane suto zielenią", na których spoczęły trumny ze szczątkami poległych. Kondukt przeszedł przez Sienkiewicza, Rynek Kościuszki, Kilińskiego, Mickiewicza, Świętojańską na cmentarz wojskowy w Zwierzyńcu. Wzdłuż całej trasy stały nieprzebrane tłumy. Gdy przemierzał ulicę Mickiewicza to po obu jej stronach stał szpaler utworzony przez członków białostockiego Sokoła.

Na cmentarzu przed złożeniem trumien do wspólnej mogiły kapelan wojskowy mówił, że "Ci, których szczątki tu grzebiemy, nie wiedzą o tem, że my im hołd oddajemy. Nie wiedzą o tem i ich bliscy, którzy wypłakali swe oczy z bólu". Kończąc wzruszającą, podniosłą mowę wezwał wszystkich obecnych do złożenia przysięgi. Po chwili cały tłum powtarzał jego słowa: "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, tak nam dopomóż Bóg".

Ledwo przebrzmiały te słowa to ciszę zwierzynieckiego cmentarza rozerwała salwa honorowa. Pomimo zbliżającego się wieczoru tłum nadal stał wokół świeżej mogiły. Zmierzchało gdy "rozległ się śpiew - Anioł Pański. Na twarzach wielu z obecnych pojawiły się łzy".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny