Betlejemskie światło pokoju jest już w Białymstoku

„Światło, które łączy” to hasło tegorocznej edycji Betlejemskiego Światła Pokoju, które już po raz kolejny wyruszyło w świat dzięki harcerzom i skautom. Dotarło ono także do Białegostoku, przywiezione przez harcerzy aż ze Zlotu Betlejemskiego w Zakopanem, gdzie otrzymali je od skautów słowackich.

W Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem płonie wieczny ogień. To właśnie od niego co roku odpala się jedną malutką świeczkę, której płomień niesiony przez skautów w wielkiej sztafecie przez kraje i kontynenty obiega świat.

Również dzięki białostockim harcerzom. Byli ze światełkiem w szkołach, przedszkolach, parafiach. Stamtąd kto chce, może się nim podzielić. Harcerze z betlejemskim światełkiem odwiedzają też starszych, schorowanych - takich, dla których wyjście z domu jest niemal ponad siły. - Trudno się świętem cieszyć w samotności - mówi Sławomir Andryszewski, zastępca komendanta Hufca ZHP w Białymstoku.

Wszystkich innych zapraszają dziś o godz. 16 na dziedziniec Pałacu Branickich. Tam każdy będzie mógł przenieść ogień na swoją świeczkę czy lampion i zanieść je do domu.

- Światło, które łączy - przypomina ideę tegorocznej Akcji Sławomir Andryszewski. - Kiedyś ludzie spotykali się przy ogniu, który dawał bezpieczeństwo. Skauci spotykają się przy ogniskach, które dla nas są czymś ważnym. Mówi się też o ognisku domowym, które łączy ludzi, łączy rodziny. Stąd pomysł, by światłem się dzielić.

Białostoccy harcerze przekazali już światło do wszystkich pobliskich miejscowości.

- To znak przyjaźni, miłości, braterstwa - mówi harcerz Kacper Jankowski. Bo idea jest taka, by światełko trafiło do każdego, niezależnie od poglądów, wyznania, rasy.

- To tradycja. I wiadomo, że gdy przychodzi do Białegostoku, to lada moment będzie już cudowny, świąteczny czas - dodaje Zuzanna Kalinowska, harcerka.

Od nas Światło powędruje na Litwę i Białoruś.

A tak wyglądało betlejemskie światło pokoju w ubiegłych latach:

Zobacz też:
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc