Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baciki Średnie. Nikt nie kontrolował szkoły przy zakładzie dla niepełnosprawnych dzieci

Magdalena Kuźmiuk
będą kontrolowane
będą kontrolowane baciki.pl
Dopiero po artykule w "Porannym" i wizycie rzecznika praw pacjenta do zakładu dla niepełnosprawnych dzieci koło Siemiatycz pojechał wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia i sanepid. NFZ dopiero planuje wizytę. Urzędnicy zapewniają, że stale kontrolują placówkę, a dopuścili do tego, by chore dzieci w wakacje wegetowały w szkole.

Mali pensjonariusze, także leżący, wymagający specjalnej opieki, z początkiem wakacji musieli opuścić swój przestronny internat. Zamieszkali w małej, dusznej szkole, by ustąpić miejsca zdrowym dzieciom, które do Bacików Średnich przyjeżdżają na kolonie.

Dzieje się tak od lat. Bo zakładowi brakuje pieniędzy na ogrzanie internatu zimą. Jego dyrektorka Katarzyna Siniakowicz wyliczyła, że w czasie wakacji jest w stanie zarobić na koloniach około 125 tysięcy złotych na olej opałowy. Jak twierdzi, nie może wystąpić o te pieniądze do marszałka.

- Urząd marszałkowski może nam dawać pieniądze tylko na dotacje celowe, np. kupno samochodu, nowe okna, remont. Działamy na podstawie kontraktu z NFZ, pobieramy też odpłatność od rodziców, domów dziecka czy ośrodków pomocy społecznej. Pomagają nam fundacje, mamy darowizny - wylicza Katarzyna Siniakowicz. Na prowadzenie działalności dodatkowej, jak kolonie, zezwala statut.

Urząd marszałkowski zareagował po naszym artykule

Urząd marszałkowski, który nadzoruje zakład, jest zadowolony z tego, że placówka sama stara się o pieniądze, m.in. latem organizując kolonie. Jednak do tej pory żaden urzędnik nie pofatygował się, by sprawdzić, w jakich warunkach muszą wtedy przebywać stali pacjenci.

Urzędnicy rozpływają się nad zaletami internatu. Ogromne zastrzeżenia budzą jednak warunki w szkole, której jeszcze do niedawna nikt nie sprawdzał.

Sanepid, straż pożarna, NFZ wizytowały tylko internat.

Natomiast kontrola rzecznika praw pacjenta, przeprowadzona właśnie w szkole, była miażdżąca.

Cezary Cieślukowski, odpowiedzialny w zarządzie województwa za służbę zdrowia, dopiero po naszym sygnale, pojechał do Bacików.

- Miało miejsce postępowanie, które ograniczało prawa i jakość usług świadczonych podstawowym pacjentom - przyznaje. - Bezwzględnie należy tego przestrzegać, nawet jeżeli zakład mniej zarobi. By to zarabianie nie odbywało się kosztem pacjentów, nawet przejściowym. Będziemy to egzekwować - obiecuje wicemarszałek Cieślukowski.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny