Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ATB. Bernarda Bielenia reżyseruje "Śmierć porucznika" Sławomira Mrożka. Spektakl dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
ATB. Bernarda Bielenia reżyseruje "Śmierć porucznika Sławomira Mrożka jako egzamin dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego ATB Białystok.
ATB. Bernarda Bielenia reżyseruje "Śmierć porucznika Sławomira Mrożka jako egzamin dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego ATB Białystok. Jerzy Doroszkiewicz
"Śmierć porucznika" Sławomira Mrożka to spektakl dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego. Przedstawienie reżyseruje Bernarda Bielenia

Nie zależy nam na obrażaniu niczego ani nikogo - deklaruje Bernarda Bielenia. Właśnie wyreżyserowała spektakl dyplomowy "Śmierć porucznika" studentów IV roku kierunku aktorskiego ATB Białystok. Bo Mrożkowi za kanwę sztuki posłużyła historia opisana w wierszu Adama Mickiewicza „Reduta Ordona”. Mrożkowski Orson ujawnia prawdę dotyczącą tego epizodu powstania listopadowego, która jest sprzeczna z treścią wiersza. Uśmiercony bowiem bohatersko przez Mickiewicza Ordon, w istocie przeżył wybuch wspomnianej reduty i dopiero w wieku 77 lat zabił się strzałem z pistoletu.

- Wydaje nam się, że ten tekst jest bardzo współczesny, mimo archaiczności języka sprzed sześciu dekad - twierdzi Bernarda Bielenia. - Także struktura muzyczna przedstawienia nawiązuje do współczesnej interpretacji oraz scenografia i kostiumy Mariki Wojciechowskiej. Tematem jest mit wykorzystywany przez wielu twórców, czyli mit bohatera, który został uśmiercony w wierszu, a w rzeczywistości przeżył.

Dlaczego Bernarda Bielenia zdecydowała się na wystawianie ze studentami tego dramatu Sławomira Mrożka?

- Myślę, że chodzi nam o prawdę - wyznaje Bernarda Bielenia. - Żyjemy w bardzo specyficznych czasach, w których można napisać wszystko. Nie czytamy może tak dużo literatury w formie książek, ale wbrew pozorom - bardzo dużo czytamy na wszelkich portalach i w większości przypadków nie weryfikujemy informacji, tylko je bezrefleksyjnie powielamy.

- Zawsze tworzę scenografie symboliczne, czasem bardzo abstrakcyjne - mówi Marika Wojciechowska, jedna z najbardziej twórczych scenografek młodego pokolenia, o bardzo ukształtowanej koncepcji tworzonego przez siebie teatru, nowoczesnego w stosowaniu środków plastycznych i nowatorskiego w pomysłach na kreowanie teatru i teatru formy. - Zależało mi, żeby pokazać mit tego polskiego bohatera, który wstaje z grobu, odnosząc się dość mocno do formy. Chcę pokazać zmutowanych polskich herosów, dokładnie tak olbrzymich, jak naród ich widział, wypromował i zapisał w historii i literaturze. Skupiłam się na cielesności, żeby w jakiś sposób pokazać ich deformację, nawiązać do groteski tekstu "Śmierci porucznika". On opisuje nadal bardzo aktualną historię naszego kraju.

Marika Wojciechowska akcję sztuki Sławomira Mrożka umieściła w symboliczny sposób w zamkniętej przestrzeni więzienia, a później przenosi widzów do świata duchów.

- Staraliśmy się wszyscy oddać ten klimat poprzez proste zabiegi, by odrealnić tę przestrzeń - wyznaje Marika Wojciechowska. - Nie chciałam bardzo mocno odwzorowywać rzeczywistości, skupiłam się na tym, co "Śmierć porucznika" ze sobą niesie i na postaciach, które jej świat budują. Nawiązujemy do wstawania z grobów, my ich przywołujemy i spod ziemi wyłażą zmutowane fragmenty, deformacje, flaki. Trochę tu "Nocy żywych trupów", ale nie będzie tak krwiście i nie będzie to "Piła 5". Chciałam pokazać postaci zombie w nieco inny sposób.

Ze studentami IV roku kierunku aktorskiego ATB gościnnie wystąpi absolwent tej uczelni - Ryszard Doliński.

- Moja postać ma 200 lat, a że jestem jednym z najstarszych aktorów w mieście - wynajęli właśnie mnie - śmieje się Doliński. - Nie zapomniał wół, jak cielęciem był. To miło odwiedzić stare kąty w szkole i z młodymi ludźmi pracuje mi się bardzo dobrze.

Dla Dolińskiego "Śmierć porucznika" to historia o zakłamaniu.

- Historia cały czas jest przekłamywana - mówi Ryszard Doliński. - Dzisiejszy czas tworzenia mitów o bohaterach... warto mieć świadomość, że tak się dzieje.

Nad choreografią dziesięciorga młodych aktorów czuwał znany tancerz i choreograf - Maciej Florek.

- Młodzi ludzie wykonali ogromną pracę, bo rzeczywiście mają do zagrania kilka światów - chwali studentów ATB Florek. - Wcielają się w różne role, przechodząc od współczesności w różne inne światy i bohaterów. Mamy sceny bitwy, sądu, balu. Pierwsza scena pokazuje wykolejoną młodzież, która znalazła się w kłopotach.

Maciej Florek uważa, że "Śmierć porucznika" można odczytać bardzo współcześnie.

- Jeśli ktoś zakłada sobie różowe okulary i patrzy na rzeczy zupełnie inaczej, niż one realnie wyglądają, to ma przełożenie na dziś - mówi Florek. - Czy ktoś to odniesienie do współczesności, do sytuacji politycznej, osobistej - to rola widza. Staramy się przekazywać to w sposób, by tekst był jak najbardziej współczesny, nie poszedł tylko w stronę powierzchownej historii.

Maciej Florek docenia pracę studentów IV roku.

- Przenoszenie się między postaciami, budowanie różnych postaci, a później jeszcze praca z fajnymi formami, które czasami są budowane przez kilka osób to jest gigantyczne rzemiosło i wymagana jest ogromna precyzja - podkreśla Florek. - Wymaga ona od nich dużego wysiłku i fizycznego i psychicznego.

Premiera w Teatrze Szkolnym 25 stycznia (sobota), godz. 18.

PREMIERA: ŚMIERĆ PORUCZNIKA

spektakl dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego
Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza, Filii w Białymstoku
autor: Sławomir Mrożek / reżyseria: Bernarda Bielenia / scenografia, formy, kostiumy: Marika Wojciechowska / choreografia: Maciej Florek / muzyka: Marcin Nagnajewicz / współpraca: Wojciech Szelachowski, Lukasyno / multimedia: Sebastian Łukaszuk / reżyseria świateł: Maciej Iwańczyk / występują: Magdalena Bednarek, Adam Bocianiak, Joanna Jakacka-Majka, Karolina Mazurek, Michał Murawski, Anna Nieciąg, Katarzyna Pilewska, Karol Sławek, Agata Słowik / ze specjalnym udziałem Ryszarda Dolińskiego
czas trwania: 70 min.
wiek: 14+

Śmierć porucznika (1963) to ostatni dramat napisany przez Sławomira Mrożka przed opuszczeniem kraju na wiele lat. Odnajdujemy w nim źródła dla kolejnej, chyba najbardziej znanej sztuki autora, Tanga (1964). Mimo iż premierowe spektakle –
w krakowskim Teatrze Starym i warszawskim Teatrze Dramatycznym – publiczność przyjęła z entuzjazmem, zarzuty krytyki dotyczące zarówno warsztatu dramaturga, jak
i „szargania świętości” oraz „przekroczenia granic przyzwoitości” sprawiły, że aż do dzisiaj sztuka miała zaledwie jedną realizację w Gnieźnie i do 1990 roku nie była publikowana w żadnym zbiorowym wydaniu dramatów autora.
Co tak zbulwersowało ówczesnych krytyków? Mrożkowi za kanwę sztuki posłużyła historia opisana w wierszu Adama Mickiewicza „Reduta Ordona”. Mrożkowski Orson ujawnia prawdę dotyczącą tego epizodu powstania listopadowego, która jest sprzeczna
z treścią wiersza. Uśmiercony bowiem bohatersko przez Mickiewicza Ordon, w istocie przeżył wybuch wspomnianej reduty i dopiero w wieku 77 lat zabił się strzałem
z pistoletu.
W dramacie Mrożka Orson jako Starzec (w tej roli świetnie znany białostockiej publiczności aktor Białostockiego Teatru Lalek – Ryszard Doliński) trafia do więziennej izby zatrzymań, gdzie wspólnie z głównym bohaterem zbiorowym sztuki – Chórem Wykolejonej Młodzieży, wywołuje duchy na wzór Dziadów, cz. II Mickiewicza. Zatem Mrożek dekonstruuje romantyczny mit poświęcenia i krytykuje kreowanie polityki historycznej opartej nie na faktach, ale… poetyckim zmyśleniu. W analizie Moniki Kostaszuk możemy przeczytać, że „trawestacja pełni w Śmierci porucznika nie tylko funkcję stylizacyjną — jest rodzajem pułapki, jaką zastawia Mrożek na banał, podszywający się pod romantyczny frazes, literacki stereotyp, artystyczny kicz.”
Jak dowodzi jednak Małgorzata Sugiera w publikacji Dramaturgia Sławomira Mrożka, „reakcja widzów z jednej strony, a krytyków z drugiej, przekonała Mrożka, że historyczno—parodystyczna maska bywa mocno zdradliwa”. Za śmiechem publiczności wcale nie musi kryć się refleksja, a zbyt głęboko ukryte intencje autora, narażają dramat na błędną interpretację.
Jak zatem białostocka publiczność odbierze studencką realizację? Zespół twórców podjął się wyzwania, które ma przedstawić dramat Mrożka jako doskonały materiał dla wykorzystania groteskowego potencjału lalki. Współczesny kształt realizacji, wykorzystujący ruch sceniczny, elementy kultury hip-hopowej czy maski, nie jest jedynie figurą interpretacyjną, ale wynika wprost z treści sztuki. Uniwersalność dramatów Mrożka określa bowiem wykorzystanie mitu jako nośnika aktualnych treści.

25 stycznia (sobota), godz. 18 – PREMIERA
28 stycznia (wtorek), godz. 19
29 stycznia (środa), godz. 19

18 lutego (wtorek), godz. 11, 18
19 lutego (środa), godz. 9
22 lutego (sobota), godz. 18
23 lutego (niedziela), godz. 18
25 lutego (wtorek), godz. 12, 18
26 lutego (środa), godz. 12, 18
27 lutego (czwartek), godz. 12, 18
28 lutego (piątek), godz. 12, 20
29 lutego (sobota), godz. 19

Rezerwacje biletów przyjmowane są od 20 stycznia 2020, telefonicznie: 85 743 54 53, od poniedziałku do piątku w godz. 9-15, bilety w cenie 10-20 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny