Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokrat Janowicz - pisarz transgraniczny

Jerzy Doroszkiewicz [email protected]
Sokrat Janowicz już za życia uważany był za największego w Polsce pisarza białoruskiego. Właśnie ukazał się zbiór tekstów poświęconych jego roli. Nie tylko w literaturze.

Każdy, ko w jakikolwiek sposób interesował się życiem literackim Białegostoku musiał wcześniej czy później zetknąć się z Sokratem Janowiczem. Z perspektywy lat i po lekturze publikacji "Sokrat Janowicz. Pisarz transgraniczny. Studia, wspomnienia, materiały" okazuje się, że swoje piętno na literackim Białymstoku - jak najbardziej polskim i piszącym po polsku - wywierał on przez co najmniej cztery dekady. Po dwóch latach od śmierci pisarza redaktorki z Uniwersytetu w Białymstoku przygotowały, jak same określają, książkę o formie hybrydycznej, w istocie będącą pierwszym tak wszechstronnym spojrzeniem na życie i dzieła pisarza z Krynek.

Młodzi białostoczanie zainteresowani poezją mogli - na przełomie lat 70. i 80. XX wieku - brać udział w organizowanych wówczas pod auspicjami oddziału Związku Literatów Polskich konkursach na wiersz. Jan Leończuk, wtedy ciągle jeszcze mający status młodego poety, zapraszał do jury Sokrata Janowicza. Jakże się słuchało jego wypowiadanych z uśmiechem opinii o próbach poetyckich młodzieży, kiedy jego charakterystyczne zacinanie się dodawało wypowiedziom powagi i skłaniało do uważnego słuchania. Tak zwana noc stanu wojennego takie spotkania w przestrzeni publicznej nieco osłabiła, ale władza jednak paradoksalnie dbała o kulturę. Wiesław Kazanecki redagował wszak "Białostocki Informator Kulturalny", a w maju odbywały się tradycyjne kiermasze książki przyciągające tłumy. I właśnie w roku 1987, przy skromnym stoliczku na kiermaszu zorganizowanym wokół amfiteatru (dziś mieści się tam Europejskie Centrum Kultury i Sztuki, czyli opera) niewielką książeczkę wydaną przez prestiżowe wydawnictwo "Iskry" z uśmiechem podpisywał Sokrat Janowicz. Pewnie już wtedy przeczuwał, jak wielką burzę w Polsce wywoła jego zbiór esejów "Białoruś, Białoruś".

Większość tekstów w "Pisarzu transgranicznym" w pewnym momencie przywołuje właśnie to wydawnictwo, redaktorki dyskretnie powracają także do wielu opinii krytycznych, wręcz ataków na autora. Przede wszystkim jednak pozwalają spojrzeć na twórczość Janowicza jako na pewien proces - zarówno artystyczny, jak i odnajdowania i kształtowania swojej świadomości narodowej. We wspomnieniach pojawiają się słowa o jego talencie gawędziarskim i, odczuwalnej nawet podczas krótkich spotkań, charyzmie pisarza.

Moje trzecie spotkanie z twórczością Janowicza miało miejsce dzięki Radiu Białystok. Głosem nieodżałowanego Mieczysława Fiodorowa opowiadał o Białymstoku z początków lat 60. XX wieku. Po niemal trzech dekadach od polskojęzycznej premiery "Wielkiego miasta Białegostoku" mogliśmy znów z pisarzem chodzić po Lipowej, przyglądać się budowie Alei 1 Maja (dziś Piłsudskiego). Według literaturoznawcy Dariusza Kuleszy, to właśnie pisarz z Krynek najpiękniej opisał Białystok. Z perspektywy miejscowości dzieciństwa Janowicza, rodzice nie znali lepszej przyszłości dla swoich pociech niż przeniesienie się do stolicy województwa.
Elżbieta Konończuk, również literaturoznawca z UwB, pisze wprost o poetyce miasta i Białymstoku Sokrata Janowicza. Jego tekstom daje tło społeczno-polityczne i socjologiczne. Zauważa jego zdolność obserwacji przemian kulturowych i mentalności, jakie powodowało wykorzenienie ze wsi i pogoń za szczęściem i "łatwiejszym" życiem w mieście.

O stawaniu się Białorusinem, o własnej wizji Białorusi, prezentowanej w twórczości Sokrata Janowicza niezwykle ciekawie pisze inna uczona z UwB - Jolanta Sztachelska. Nie szczędzi też osobistych opinii na temat przyznania się pisarza do współpracy z UB i do pewnej solidarności etnicznej Białorusinów, która według niej spowodowała stereotypowe postrzeganie tej nacji.

Odbiór eseju "Białoruś, Białoruś" stał się także osią pracy Katarzyny Sawickiej-Mierzyńskiej, jednej z redaktorek "Pisarza transgranicznego". Od ówczesnych dyskusji upłynęły przecież już prawie trzy dekady i przypomnienie ich dziś jest nie tylko nostalgiczną podróżą w czasy schyłkowego PRL-u, ale także świadectwem zmian.

Centrum książki stanowią wyimki z niewydanej dotąd po polsku prozy "Stulecie oszołomów". Tekstu niezwykłego, traktującego o losach Białorusinów w pierwszej połowie XX wieku, nieunikającego opisywania wojennych gwałtów, konfrontującego ustroje i style życia, za cara, w Polsce międzywojennej i pojałtańskiej.

Obszerne wydawnictwo kończy zbiór rozmów z wieloma wybitnymi postaciami kultury. Pisarza wspominają Jerzy Plutowicz, Krzysztof Gedroyć, wiele anegdot przytacza Leon Tarasewicz. Dowiadujemy się choćby, że Janowicz miał wpływ na teksty legendarnej dziś białoruskiej formacji rockowej RF Braha. Pisarz z Krynek był mistrzem Michała Androsiuka, jego testament nosi w w sobie szef "Czasopisu" Jerzy Chmielwski. O Janowiczu opowiadają: Jan Leończuk, krytyk Waldemar Smaszcz, wydawca "Kartek" Bogdan Dudko czy skoligacony z Tarasewiczem, tak bliskim Janowiczowi, Ignacy Karpowicz. Głosu pisarza można posłuchać z dołączonej do książki płyty. Ważne i historyczne to wydawnictwo.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny