Początkowo Quintana był zachwycony arabskim futbolem i samym klubem, w którym miał pewne miejsce w podstawowym składzie. Ostatnio jednak nie było go nawet w meczowej kadrze i coraz głośniej mówi się o jego powrocie do Białegostoku.
- Jest coś na rzeczy - przyznaje prezes Jagiellonii Cezary Kulesza. - W myśl przepisów w Europie Dani może wrócić tylko do nas, bo nie można w jednym sezonie występować w trzech klubach, albo szukać kraju grającego systemem wiosna - jesień. Rozmawiamy z działaczami z Al-Ahli i powrót Quintany jest możliwy, chociaż jeszcze niczego nie można przesądzać - dodaje.
Ewentualnego transferu nie chce komentować trener żółto-czerwonych Michał Probierz.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym i z mego punktu widzenia tematu nie ma - ucina szkoleniowiec.
Quintana ostatni raz wystąpił w żółto-czerwonych barwach we wrześniu minionego roku, w wygranym 1:0 meczu z Lechem. Potem leczył kontuzję, a następnie odszedł do Al-Ahli. Był uznawany za jedną z największych gwiazd całej ekstraklasy, a wielu fachowców wątpiło, czy białostoczanie poradzą sobie bez lidera. Drużyna musiała zacząć gracz inaczej. Wszystko zależało już nie od jednego piłkarza, a od całego zespołu. I tak się stało.
Wszystko to sprawia, że ewentualny powrót wcale nie musi być dla Hiszpana łatwy. Teraz to on musiałby grać pod drużynę, a nie drużyna pod niego. Poza tym, najpierw musiałby przejść aklimatyzację, a potem wygryźć ze składu znakomicie ostatnio dysponowanego Macieja Gajosa. Wypada też pamiętać, że chcąc odejść na lukratywny kontrakt do Azji, Hiszpan stawiał pod ścianą podlaskich działaczy i nie wszyscy w Białymstoku czekają na niego z otwartymi ramionami.
Faktem jednak jest to, że byłoby to wzmocnienie w Jadze, które stwarzałoby dodatkowe możliwości taktyczne i wzmocniłoby rywalizację w kadrze. Jeśli zatem wariant bezpłatnego wypożyczenia (a właśnie taki wchodzi w grę) da się przeprowadzić, to należy takiemu rozwiązaniu przyklasnąć.
Powrót do Jagiellonii Quintany to melodia przyszłości. Szybciej do kadry meczowej żółto-czerwonych ma szansę powrócić ich najlepszy strzelec Mateusz Piątkowski. Powszechnie wiadomo, że snajper Jagi chce wyjechać do Niemiec i na tym tle dochodzi do nieporozumień z klubem.
- Mateusz jest naszym piłkarzem i o tym, czy jest w kadrze meczowej, czy też nie, decyduje wyłącznie trener. Nie ma żadnych nacisków, ani podtekstów. W Warszawie w ataku grał Patryk Tuszyński i okazało się to znakomitym posunięciem. Być może we Wrocławiu wystąpi Piątkowski. Wszystko zależy od jego postawy na treningach - przekonuje Kulesza.
Mecz Jagiellonii we Wrocławiu zostanie rozegrany w sobotę, o godz. 18.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?