Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

POdsystem inaczej scalony z jednostką centralną

Tomasz Maleta [email protected]
Tadeusz Truskolaski i Robert Tyszkiewicz podczas zjazdu miejskiej PO w 2013 roku
Tadeusz Truskolaski i Robert Tyszkiewicz podczas zjazdu miejskiej PO w 2013 roku Anatol Chomicz
Naiwnością było prognozowanie, że białostocka Platforma wystawi rywala przeciwko Tadeuszowi Truskolaskiemu. Od lat są ze sobą sprzężeni na amen. Zresztą to szef podlaskich struktur partii oznajmił, że prezydent będzie się ubiegał o trzecią kadencję z własnego komitetu.

O tym, że Tadeusz Truskolaski będzie się ubiegał o trzecią kadencję białostockie wróble ćwierkały co najmniej od czasu, gdy stało się jasne, że przepustka do Brukseli przypadnie byłej minister szkolnictwa wyższego prof. Barbarze Kudryckiej. I że zrobi to w opozycji do popierającej go dotychczas Platformy
Obywatelskiej: zbuduje własny komitet wyborczy oparty o środowiska patriotyczno-konserwatywne, ale nie związane z PiS. Poniekąd ten scenariusz miały uprawdopodobniać niektóre sytuacje w radzie miasta wzmacniające opcję prezydencką po opuszczeniu jej przez pięciu radnych PO (najpierw założyli oni klub Białostoczanie 2014, później inkorporowali się do PiS). Takim najbardziej spektakularnym przykładem było podniesienie ręki przez ówczesnego szefa klubu radnych PiS Rafała Rudnickiego w czasie głosowania nad wnioskiem o udzielenie prezydentowi absolutorium za 2013 rok.

Sam Tadeusz Truskolaski przez niemal dziewięć miesięcy unikał jasnych deklaracji, czy będzie ubiegał się o trzecią kadencję. Co prawda w ostatnich tygodniach nieśmiało sygnalizował, że jest nadal gotowy działać na rzecz miasta, ale tak na dobrą sprawę białostoczanie nie usłyszeli z jego ust oficjalnej i klarownej deklaracji. Na pytania dziennikarzy prezydent miał odpowiedź: "jest jeszcze za wcześnie, możecie państwo spokojnie jechać na wakacje".
Rozwiązanie nastąpiło w ubiegły piątek, a przymusowego cesarskiego cięcia dokonał szef podlaskiej Platformy. Po spotkaniu w Warszawie władz regionu z premierem Donaldem Tuskiem na temat strategii i szans partii w nadchodzących wyborach samorządowych, poseł Robert Tyszkiewicz oświadczył, że w Białymstoku Platforma poprze Tadeusza Truskolaskiego, który wystartuje z własnego komitetu wyborczego.

Niegdyś partyjny, dziś POstobywatelski

Z punktu widzenia klasycznej analizy politologicznej - to nic innego, jak wyznaczenie przez lokalnie działające ugrupowanie ogólnopolskie celu i metody zmierzającej do jego osiągnięcia. Celem tym jest zdobycie władzy w Białymstoku po raz trzeci lub inaczej mówiąc - utrzymanie jej lub współrządzenie. Poparcie przez PO obecnego prezydenta to z kolei metoda odzwierciedlająca ogólnopolską strategię prowadzenia kampanii przez Platformę (odpowiada za nią właśnie poseł Robert Tyszkiewicz). Opiera się ona na szukaniu koalicji w miastach prezydenckich m.in. poprzez współpracę z urzędującymi włodarzami, którzy mają duże szanse na reelekcję oraz wystawianie własnych, nowych kandydatur w ramach porozumień ponadpartyjnych.

Stratedzy Platformy liczą, że w Białymstoku Tadeusz Truskolaski wygra w pierwszej turze. - To bity faworyt - mówił po wyjściu od premiera poseł Tyszkiewicz.
Tym samym potwierdził, że białostocka Platforma Obywatelska tylko w obecnym prezydencie upatruje swojego inkumbenta (pisaliśmy o tym na łamach "Obserwatora" dokładnie rok temu).

Przypomnijmy, że terminem tym politolog dr Jarosław Flis określa urzędujących prezydentów starających się o reelekcję. Bezpośrednie wybory dają im wyraźną przewagę jeśli chodzi o zwycięstwo wyborcze. Wynika to z różnych zależności - m.in. psychologicznego preferowania "tego, co znane" w stosunku do "tego, co nie znane". Również medialna obecność urzędujących polityków sprawia, że rośnie tzw. znajomość. Rozpoznawalność prezydentów dużych miast (wśród ich mieszkańców) szacowana jest na poziomie sięgającym nawet 90 proc. (co oczywiście zwiększa natężenie efektu "lubienia tego, co znane"). Posiadanie takiej przewagi pozwala odgrywać inkumbentowi samodzielną rolę na lokalnej scenie politycznej. W przypadku braku konfliktów między partią a formalnie bezpartyjnym prezydentem połączenie ich atutów daje olbrzymią przewagę nad konkurencją.

Tak było w Białymstoku w 2010 roku, gdzie ta synteza dała miażdżące zwycięstwo Tadeusza Truskolaskiego w pierwszej turze i po raz pierwszy absolutną większość jednego ugrupowania w radzie miasta (16 mandatów PO). Różnica między sytuacją sprzed czterech lat a obecną sprowadza się jedynie do tego, że ówczesny inkumbent partyjny stał się teraz tym POstobywatelskim.

Układ z nowym impulsem

Ta zmiana to próba dywersyfikacji zagrożeń dla obecnego systemu władzy. Tak, by zminimalizować ryzyko utraty wpływu na rządzenie po jesiennej elekcji. W najgorszym wariancie - całkowitego, w tym najbardziej optymistycznym - częściowego. To z kolei oznaczałoby wymuszoną kohabitację. Po co jednak dzielić się władzą z kimś innym, skoro można ją utrzymać w inny sposób?.

Białostocki system władzy determinują ukształtowane i zalegitymizowane osiem lat temu zasady współzależności między jego podzespołami, struktura instytucjonalna zbudowana wokół jednostki centralnej (prezydenta) oraz mechanizmy rozwiązywania napięć, które zagrażają stabilności tego systemu. Tymi główny elementami, oprócz Tadeusza Truskolaskiego, z jednej strony jest właśnie Platforma, z drugiej środowisko skupione wokół wiceprezydenta Adam Polińskiego. Na swój sposób konserwatywne, ale przez to, że pozapisowskie, zdolne do kompatybilności z POdsystemem, ale też sprzężeń z innymi, pozainstytucjonalnymi środowiskami prawicowymi. Ten paradoksalny z punktu krajowej polityki związek partnerski rządzi się własną logiką i autonomią, zazdrośnie strzegąc dostępu do swoich zasobów systemowych.

Z tego punktu widzenia sugerowanie, że Platforma może wystawić rywala przeciwko Tadeuszowi Truskolaskiemu było klasycznym niezrozumieniem reguł, które dominują w Białymstoku. Wybór w październiku ubiegłego roku Roberta Tyszkiewicza na szefa miejskich struktur PO był gwarantem tego, że z partii nie wyłoni się żaden wirus, który mógłby jeszcze bardziej - niż to miało miejsce wiosną 2013 roku - zainfekować POdsystem. Ponadto dobitnie pokazywał, że Platforma nie widzi dla siebie miejsca poza innym układem niż ten z Tadeuszem Truskolaskim w roli jednostki centralnej. Poniekąd też była na niego skazana, bo w odróżnieniu od podsystemu konserwatywnego nie ma innej alternatywy (poza Forum Mniejszości Podlasia). Ten z kolei przechodzi do bardziej aktywnego trybu. Powołanie komitetu prezydenckiego będzie tego dowodem. Przez ostatnie osiem lat to POdsystem dominował, teraz stabilizację układu przejmie na siebie inny obwód.

Szkoda, że nie prezydent

Czy scenariusz nakreślony przez Roberta Tyszkiewicza po wyjściu od premiera wystarczy, by inkumbent niegdyś partyjny dziś POstobywatelski ponownie wygrał i to w pierwszej turze? To zależy od kilku zmiennych.

Po pierwsze: jaki wpływ to, co dzieje się na scenie ogólnopolskiej, będzie miało na zachowania wyborców podczas elekcji samorządowej. Po drugie: ważna jest oferta dotychczasowej opozycji, zarówno tej tradycyjnej, jak i pozainstytucjonalnej, pozostającej dotychczas na marginesie . Po trzecie: jak bardzo ułomna jest pamięć białostoczan np. o klikaniu, skutkach reformy śmieciowej czy sprzedaży MPEC-u.

Choć nie da się ukryć, że poparcie przez PO komitetu wyborczego Tadeusza Truskolaskiego stwarza iluzję pozornej rozdzielności politycznej tych podmiotów. Bo w praktyce jednak niewiele zmienia. Co najwyżej jest to próba zminimalizowania spodziewanych strat w wyborach do rady miasta (bez stabilnej większości żaden inkumbent nic nie wskóra). Bo w istocie zachowuje charakter nierozerwalnego związku łączącego prezydenta z białostocką Platformą pod wodzą Roberta Tyszkiewicza.

Do tego stopnia, że to szef miejskich i podlaskich struktur partii oficjalnie oznajmił z Warszawy białostoczanom, że Tadeusz Truskolaski będzie się ubiegał o trzecią kadencję z własnego komitetu. A przecież pierwszy powinien to zrobić sam prezydent. Białostoczanie na to chyba zasługują. a

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny