16 sierpnia był nieprzypadkową datą koncertu. Organizatorzy jasno podkreślili, że w ten sposób chcą uczcić pamięć białostockich Żydów zamordowanych w getcie. Kiedy upadł ostatni punkt oporu, szpital przy ulicy Fabrycznej, ludność żydowską wywieziono do Treblinki i innych obozów zagłady. Większość nie doczekała końca wojny.
Po 71 latach od tych dramatycznych momentów w życiu miasta jakże wyraziście zabrzmiały pieśni ze świata, który odszedł w niepamięć. Były pieśni Żydów sefardyjskich, ale też nie zabrakło piosenek w języku jidysz.Znalazł się też przygotowany specjalnie na ten wieczór utwór: "Rivkele di Shabesdike" - pieśń autorstwa Pesakha Kaplana napisana w 1942 roku w białostockim getcie.
Oprócz postaci wokalistki i gitarzystki na osobne brawa zasługiwał Michał Pindakiewicz, który z gitary wyczarowywał brzmienia bliskie estetyce flamenco, wszystko podając z niewymuszoną maestrią.
Szkoda tylko, że organizatorzy nie zaprosili białostoczan do największej sali. Wizja darmowego koncertu ściągnęła sporo osób, również w podeszłym wieku oraz rodziny z dziećmi. Wiele z nich koncertu wysłuchało na korytarzu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?