- Bardzo się cieszę, że tak się dzieje. Władze miasta dotrzymały słowa - mówi Lucy Lisowska, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael.
Urząd miejski zlecił wydobycie z nieczynnej fontanny na Plantach (w pobliżu Bulwarów Kościałkowskiego i ul. Legionowej) nagrobków. Środowiska żydowskie zabiegały o to od lat. Władze miasta w końcu się zdecydowały. Macewy trafią na cmentarz przy ul. Wschodniej.
- Będą składowane w jednym miejscu, do czasu gdy powstanie tu lapidarium. Miejmy nadzieję, że znajdą się na to pieniądze - mówi Lucy Lisowska.
Macewy stały się częścią fontanny w czasach PRL, kiedy żydowskie nagrobki wykorzystywane były jako materiał budowlany. Wiesław Wróbel, białostocki historyk ustalił, że w przypadku tej fontanny nastąpiło to w 1955 roku. W "Gazecie Białostockiej" z tego roku jest bowiem artykuł o planie budowy brodzika z fontanną pośrodku.
- Zdaje się, że to ostatnie macewy, które jeszcze do niedawna były częścią przestrzeni publicznej. W ostatnich latach udało się np. przenieść na kirkut, te które były częścią kwietników stojących w zachodniej części Rynku Kościuszki, czy też murków przy Ratuszu od strony dawnego Domu Handlowego Nowego - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.
Według niego, jest jeszcze mnóstwo macew, o których nie wiemy.
- Napisy zostały zatarte lub kamienie zostały wmurowane w taki sposób, że ich nie widać - uważa Andrzej Lechowski.
Macewy spoczywają też pod ziemią. Sztandarowym przykładem jest Park Centralny. W niektórych miejscach fragmenty nagrobków widać do dzisiaj.
Rozbiórka potrwa do 16 maja. Dół fontanny zostanie zasypany. Powstanie tu trawnik. Inwestycja kosztowała ponad 34 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?