Odczarować biogazownie
Odczarować biogazownie
Zdajemy sobie sprawę, jakie kontrowersje budzi ten temat, jednak argument "nie, bo nie" jest trudny do przyjęcia. Na pytanie, czego mieszkańcy najbardziej się boją, padały odpowiedzi: smrodu. Zadeklarowaliśmy rezygnację na piśmie i wykreślenie z raportu środowiskowego odpadów zwierzęcych, jak obornik. Nadszedł czas aby odczarować termin biogazownia i skupić się na tym, jakie korzyści ze sobą niesie.
Żaneta Domagalska
Inwestorzy zapewniają, że są skłonni pójść mieszkańcom na rękę: kupować od nich biomasę, ogrzewać domy i zastosować czystą technologię. Mieszkańców to nie przekonuje.
Wieś Krzywiec leży w gminie Narew, obok drogi z Białegostoku do Hajnówki. To w jej pobliżu miałaby powstać biogazownia. Zdaniem inwestora, firmy Green Energy z Warszawy, byłaby to inwestycja niewielka i bezpieczna dla mieszkańców.
- Planowana biogazownia ma mieć moc początkową 0,99 kW z możliwością rozbudowy do 1,9 MW - wyjaśnia Żaneta Domagalska, dyrektor ds. rozwoju projektów biogazowych Green Energy Sp. z o.o. - To biogazownia rolnicza, w której głównymi substratami będą kiszonki roślin energetycznych, w naszym przypadku przede wszystkim kukurydzy, ale możliwe jest użycie wszelkich innych roślin i innej produkowanej w rolnictwie biomasy.
Jednak na tę inwestycję nie chcą się zgodzić mieszkańcy.
- Cała wieś jest przeciw. Na zebraniu wiejskim zwołanym w tej sprawie były 52 osoby i wszystkie zagłosowały przeciwko budowie biogazowni - mówi Krystyna Chodakowska, sołtys Krzywca.
Mieszkańcy liczą, że ich protest poprze wójt, który ma w tej sprawie wydać decyzję środowiskową. Ten zapowiada, że będzie się kierował przepisami prawa.
- Informacja o dezaprobacie społecznej została przesłana do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Na razie jednak opinie RDOS-iu i sanepidu w tej sprawie są pozytywne. A jeśli wszystkie wymogi formalne inwestor spełni, to obowiązkiem gminy jest wydanie decyzji środowiskowej - tłumaczy Andrzej Pleskowicz, wójt gminy Narew.
Podlaska RDOŚ sprawę biogazowni w Krzywcu analizowała jesienią. Uznała, że inwestycja jest bezpieczna.
Wójt Narwi przyznaje, że rozumie obawy mieszkańców, bo przez wiele lat musieli oni znosić uciążliwe sąsiedztwo innej inwestycji - hodowli świń.
- Z tyłu wsi mamy osiem chlewni. Kiedyś były pełne świń. Jakiż to był smród! Walczyliśmy, by postawić tam ekran z drzew, ale nie ma go do dziś. Na szczęście z czasem tamten inwestor zamknął działalność - opowiada Krystyna Chodakowska.
Krzywiec przez pięć lat miał spokój ze smrodem. Przed rokiem pojawił się jednak nowy inwestor i na terenie dawnej świniarni powstała hodowla drobiu.
- Aromat znów wrócił, chociaż nie jest tak źle jak wtedy, gdy były świnie. Ale ludzie we wsi wiedzą, jak uciążliwy jest smród. I dlatego się go boją - mówi przedsiębiorca Włodzimierz Werszko, jeden z przeciwników nowej inwestycji.
Mieszkańcy najbardziej boją się tego, że biogazownia miałaby powstać po innej stronie wsi, niż hodowla drobiu.
- Z której strony wiatr by nie wiał, to smród będzie leciał w naszym kierunku - obawia się pani sołtys.
I wylicza, że biogazownia miałaby stanąć 400 metrów od zabudowań jej wsi, pół kilometra od Chrabostówki i około kilometra od wsi Waśki. Inwestor ma inne wyliczenia.
- Lokalizacja planowanej biogazowni oddalona jest o 750 metrów od pierwszych domów. Ze wsi tej działki nawet nie widać - mówi Żaneta Domagalska. - Biogazownia w Boleszynie mieści się 300 metrów od pierwszych zabudowań, a mieszkańcy wsi korzystają z jej ciepła i nawozu, jakim jest osad pofermentacyjny.
Green Energy zorganizowała nawet mieszkańcom Krzywca wycieczkę do tej miejscowości w Warmińsko-Mazurskiem.
- Pomimo soboty i podstawionego dużego autokaru, na wyjazd zdecydowało się kilka osób. Na miejscu zwiedzaliśmy instalację, a właściciel opowiadał o zasadach jej działania - opowiada dyrektor Domagalska.
Później można było porozmawiać z mieszkańcami Boleszyna.
- Chodziliśmy od domu do domu i mieszkańcy Krzywca mieli możliwość zadawania wszelkich pytań. Nikt nie wyraża tam negatywnych opinii, a wręcz przeciwnie, mieszkańcy pomimo początkowych wątpliwości, są z biogazowni bardzo zadowoleni - chwali inwestycję Domagalska.
Jednak mieszkańcy Krzywca na zebraniu wiejskim opowiedzieli się przeciwko budowie biogazowni.
- Konsultacje były już trzy razy i ludzie zawsze byli przeciw. Mimo wszystko projekt jest forsowany na siłę - mówi Włodzimierz Werszko.
- Mamy żal do wójta, że od października obiecuje nam zmianę lokalizacji tej biogazowni, ale nic w tej sprawie się nie dzieje - dodaje Krystyna Chodakowska. - Dla inwestora to kwestia pieniędzy, a dla nas naszego codziennego życia. Niestety, nie mamy wsparcia ze strony gminy.
Wójt zapewnia, że cały czas myśli o ludziach, ale nie chce stracić cennego inwestora.
- To nowe miejsca pracy i dochody z podatków - mówi Andrzej Pleskowicz. - Chcemy więc, by Green Energy u nas zostało, ale też jednocześnie nie szkodziło naszym mieszkańcom.
Wójt zaproponował inwestorowi inną lokalizację biogazowni, ale takie rozwiązanie nie podoba się firmie.
- Te proponowane przez urząd nie spełniają warunków na posadowienie biogazowni. Ponadto cały proces inwestycyjny musimy rozpocząć od nowa - mówi Żaneta Domagalska.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?