Zdaniem białostockiej prokuratury, Paweł A. w swoim sklepie z dopalaczami przy ulicy Lipowej w Białymstoku sprzedawał mieszkanki ziół, w których skład wchodziła zakazana w Polsce substancja o nazwie JWH-018 (działająca jak narkotyk).
22-latek został właśnie oskarżony o sprzedaż ponad dwóch tysięcy sztuk takich dopalaczy. Śledczy wyliczyli, że Paweł A. mógł zarobić na tym ponad 17,5 tysiąca euro. Akt oskarżenia trafił już do Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Śledztwo Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe było efektem kontroli przeprowadzonej przez policję i Urząd Kontroli Skarbowej. Do sklepu z dopalaczami przy ulicy Lipowej funkcjonariusze wkroczyli na początku września ubiegłego roku. Sprawdzali m.in. dokumenty, faktury, ilość i skład sprzedawanych towarów.
Okazało się wtedy m.in., że część dopalaczy nie miała na opakowaniach podanego składu. Zatrzymano je do szczegółowej ekspertyzy.
- Przebadaliśmy 18 rodzajów dopalaczy, 15 zawierało niedozwoloną substancję - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Oskarżony właściciel sklepu nie przyznał się do zarzutów prokuratury. W śledztwie zarzekał się, że nie był świadomy, że sprzedawane dopalacze zawierały niedozwolone środki odurzające.
Paweł A. był już karany za posiadanie narkotyków.
- Teraz oskarżonemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Marek Winnicki.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Urząd Kontroli Skarbowej przeprowadził kolejną kontrolę w podlaskich sklepach z dopalaczami. Niedługo mają być znane jej wyniki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?