Jacek Sasin z kancelarii prezydenta mówił w RMF FM, że kancelaria wysłała listy osób z podziałem na samoloty do podległego MON dowództwa sił powietrznych i do 36. pułku.
- Te instytucje musiały wiedzieć, że dziennikarze lecą jakiem, a cała delegacja w tym wszyscy dowódcy - tupolewem - twierdził Sasin. Dlatego twierdzenia Bogdana Klicha są dla niego absolutnie niezrozumiałe.
W piątek rzecznik szefa MON Janusz Sejmej potwierdził podaną przez portal TOK FM wiadomość, że minister Klich podpisał zgodę na wyjazd dowódców do Katynia.
- Zawsze tak postępował wobec pism z kancelarii prezydenta - powiedział Sejmej.
Stwierdził jednak, że MON w piśmie z prośbą o zgodę nie było informacji, że wszyscy dowódcy lecą jednym samolotem.
- Albo mamy do czynienia z tym, że pan minister wiedział, a teraz po prostu nie chce się przyznać i zrzuca winę na innych, a najłatwiej zrzucić ją na tych, którzy nie żyją - na organizatorów tego wyjazdu. Albo też rzeczywiście nie wiedział, ale wtedy powstaje pytanie, czy w ogóle wie, co dzieje się w podległym mu resorcie - mówił RMF FM Jacek Sasin.
10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem zginęło 96 osób. W tym prezydent Polski i najważniejsi dowódcy wojskowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?