Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z teatru do sądu. Aktorka uważa, że dyrektor traktuje ją jak czarną owcę

Magdalena Kuźmiuk
Jestem aktorką i chcę być nią nadal. Nie zamierzam w wieku 49 lat zmieniać zawodu – tłumaczy Jolanta Borowska.
Jestem aktorką i chcę być nią nadal. Nie zamierzam w wieku 49 lat zmieniać zawodu – tłumaczy Jolanta Borowska. Fot. Wojciech Oksztol
Od czterech lat nie zagrała żadnej roli. Aktorka Jolanta Borowska twierdzi, że to wina dyrektora Teatru Dramatycznego. Nie obsadza jej w przedstawieniach. - Nie lubi mnie, bo mówię to, co myślę - skarży się aktorka. - To reżyserzy nie chcą pracować z panią Borowską - broni się Piotr Dąbrowski. Sprawa trafiła na wokandę. Już po raz drugi.

Na początku naszej współpracy pan dyrektor nigdy nie sugerował mi, że powinnam zmienić zawód. Że moje warunki są złe albo nie odpowiada mu moje aktorstwo - tłumaczy Jolanta Borowska, białostocka aktorka teatralna z 25-letnim stażem.
Teraz przed sądem domaga się przywrócenia do pracy. Bo jak twierdzi, powody, dla których dostała wymówienie, "są spreparowane". - To sposób pana dyrektora na ukaranie mnie za głośne i jawne wypowiadanie własnego zdania - podejrzewa.

Brak zaufania

Twierdzi, że wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy to, jako przewodnicząca związków zawodowych, wygłosiła opinię na temat pracy dyrektora Dąbrowskiego. Ówczesne władze zamierzały powtórnie powołać go na stanowisko dyrektora teatru.

- Opinia nie spodobała się panu dyrektorowi. Uznał ją za napaść i chęć zdegradowania go. Od tego czasu jestem traktowana przez niego jak czarna owca - skarży się Borowska.

Dwa lata później aktorka otrzymała wypowiedzenie z pracy. Powód? - Napisane było, że nie ma dla mnie propozycji aktorskich na następny sezon. Drugi powód to brak zaufania - tłumaczy. Aktorka odwołała się od tej decyzji do sądu pracy. Wygrała. Sąd nakazał przywrócenie jej do pracy.

Do teatru wróciła w listopadzie 2007 i znów nie grała. Twierdzi, że po kilku miesiącach od jej powrotu dyrektor konsultował już ponowne wypowiedzenie jej pracy. I je dostała. Za kilka dni minie termin jej trzymiesięcznego wypowiedzenia. Sprawa wróciła na wokandę.

- Jestem aktorką i chcę być nią nadal - deklaruje Borowska.

Reżyserzy jej nie chcą

Piotr Dąbrowski, dyrektor teatru, twierdzi, że konflikt między nimi dawno się zakończył. - Po prostu żaden z reżyserów nie chce z panią Borowską współpracować - tłumaczy. - Mam w tej chwili pięć aktorek w jej wieku. To trudny wiek dla aktora. Dla wszystkich nie znajdę etatu.

- Mam 49 lat i nie chcę zmieniać zawodu - odpowiada Borowska, która wciąż ma nadzieję znów stanąć na deskach białostockiego teatru.

A Piotr Dąbrowski takiej możliwości nie widzi. - W Polsce są setki teatrów. Wybierając ten zawód, pani Borowska musiała zdawać sobie sprawę, że to życie na walizkach - kwituje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny