Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Valeriy Filipov na pile gra śpiewająco

Urszula Komsta
Jest kilka firm na świecie, które zajmują się produkcją takich specjalnych pił muzycznych. Ja akurat mam piłę firmy Black - mówi Valeriy Filipov
Jest kilka firm na świecie, które zajmują się produkcją takich specjalnych pił muzycznych. Ja akurat mam piłę firmy Black - mówi Valeriy Filipov
Piły muzyczne mają nienaostrzone ząbki, żeby artysta się nie zranił - mówi Valeriy Filipov, grający na tym niecodziennym instrumencie.

7 września, o godz. 19, w nowym kościele Matki Miłosierdzia w Wasilkowie odbędzie się nietypowy koncert. Henryk Wardak zagra na organach, a Valeriy Filipov na pile.
To będzie pierwszy wieczór w ramach Festiwalu Muzyki Kameralnej i Organowej, który 7 września rozpoczyna się w Wasilkowie. Przez wszystkie niedziele września, bezpłatnie będzie można posłuchać genialnych muzyków z różnych stron Polski. Obok organów zawsze będzie się pojawiał inny instrument. Usłyszymy obój barokowy (14 września), na którym zagra Rafael Gabryel Przybyła, czy harfę celtycką (21 września), na której zagra Zuzanna Sawicka.

Kurier Poranny: Jak się wybiera taki instrument? Idzie się do sklepu z narzędziami?

Valeriy Filipov: Jest kilka firm na świecie, które zajmują się produkcją takich specjalnych pił muzycznych. Ja akurat mam piłę firmy Black.

I czym te muzyczne się różnią od tych normalnych?

- Właściwie niczym. Te muzyczne mają nienaostrzone ząbki, żeby artysta się nie zranił.

Gra Pan też na tych piłach ze sklepów dla majsterkowiczów?

- Oczywiście. Przecież od tych normalnych pił wszystko się zaczęło. One się jak najbardziej nadają. Poszedłem kiedyś sam do Castoramy i wybrałem sobie jedną piłę, chińską, do drewna. Na niej zagram w niedzielę część utworów podczas koncertu. Oprócz tego oczywiście będę też grał na pile zawodowej.

Piły produkuje się z kilku stopów metali, w Polsce, z tego, co mi wiadomo, z pięciu lub sześciu. I niektóre mają właściwości dobrego brzmienia, a niektóre nie. W zwykłym sklepie nigdy nie wiesz, na co trafisz, bo przecież na metce nie ma informacji o stopach metali. W Castoramie chodziłem ze smyczkiem, grałem na piłach i wygrałem sobie. Sprawdziłem wcześniej sporo i nie wszystkie brzmiały dobrze.

A ludzie się nie dziwili, że Pan sobie na pile gra w hali sklepowej?

- Mało ludzi było wtedy, bo ja rano się wybrałem, więc nikt się nie dziwił.

Skąd się wywodzi tradycja grania na pile?

- Informacji o pile jest bardzo mało. To wciąż bardzo rzadki instrument. Pierwsi na niej zaczęli grać Rosjanie. To byli drwale, którzy umilali sobie w ten sposób przerwy w pracy. Naciągali sznurek na pile, tworząc coś w rodzaju łuku.

Słyszałam, że nie ma jednego sposobu, żeby grać na pile.

- Ja gram przeważnie smyczkiem, ale niektórzy traktują ją jak instrument perkusyjny. Chociaż ciągle nie ma jakiejś generalnej klasyfikacji.

Jakie utwory najlepiej brzmią na tym instrumencie?

- Najlepiej chyba nostalgiczne melodie. Takie w wolnym tempie. Chociaż właściwie można zagrać wszystko: wymagające dużego skupienia klasyczne utwory oraz lekkie, rozrywkowe melodie. Sam najbardziej lubię grać wschodnie melodie: rosyjskie czy ukraińskie. Dźwięk może być naprawdę piękny. Trochę przypomina śpiew kobiety, najbardziej chyba jest podobny do sopranu.

Czy trzeba mieć jakieś specjalne predyspozycje, czy wystarczy szkoła muzyczna i dobry słuch?

- Na pewno trzeba mieć bardzo dobry słuch, bo trzeba grać czysto. Tam przecież nic nie jest zaznaczone, jak zagrać poszczególne nuty. Trzeba wcześniej dużo ćwiczyć, żeby poznać instrument. Lewą ręka trzyma się piłę, trzeba ją chwycić w odpowiedni sposób, żeby wydobyć właściwą wysokość dźwięku.

Dlaczego akurat ten instrument? Co jest takiego nietypowego w brzmieniu piły?

- Po raz pierwszy dźwięk piły usłyszałem w dzieciństwie. To był jakiś bardzo stary rosyjski film fabularny. Główny bohater miał romantyczną duszę i mieszkał w lesie. W tle cały czas brzmiała piła. Bardzo mi się to spodobało, gdy byłem jeszcze małym chłopcem. Kilkanaście lat później wróciłem do tego pomysłu. Kupowałem różne piły, ale one nie miały dobrego dźwięku. Szukałem też starych, bo myślałem, że na nich będzie się lepiej grać. Jeździłem po różnych wsiach, skupowałem zniszczone, używane piły, ale jakoś nie mogłem znaleźć takiej, która by wydawała dobre dźwięki. Pomyślałem w końcu, że nie mam takich umiejętności, żeby grać na tym instrumencie. Dopiero gdy przyjechałem do Polski kilka lat temu, zetknąłem się z piłami profesjonalnymi. Chęć grania na nich wróciła i tak to się zaczęło.

Dużo osób w Polsce gra na tych instrumentach?

- Niewiele. Chociaż 1 maja tego roku pobito rekord Guinnessa w Gostynie niedaleko Poznania w zespołowej grze na pile. Zagrało jednocześnie 28 muzyków. Może coraz więcej osób zacznie się interesować takim nietypowym brzmieniem.

Dziękuje za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny