- Ostatnio taka zima była w 1996 roku. Wówczas śnieg leżał jeszcze 20 kwietnia - mówi Maciej Maciejewski, kierownik Biura Prognoz w Białymstoku. - Niewykluczone, że w tym roku będzie podobnie.
Zawiane centrum
Wczoraj rano trudności były na wszystkich drogach w Białymstoku. O godz. 8 białe były nawet ulice Lipowa, Sienkiewicza, Wasilkowska i al. Piłsudskiego. Na ulice wyjechał cały sprzęt odśnieżający. Firmy pracowały non stop.
- Gdzie oni są? Przecież tak nie może być. Za co płacimy te podatki? Przez kilka godzin nie widziałem w centrum ani jednego pługu - mówił zdenerwowany kierowca, którego spotkaliśmy na ulicy Lipowej.
- Radzimy sobie jak możemy. Nie jesteśmy w stanie pracować więcej - rozkłada ręce Jarosłwa Młodzianowski z Astwy. - I tak musiałem wynająć dodatkowy sprzęt i ludzi. Niestety, śnieg nas przechytrzył.
Firma dopiero wieczorem zajęła się strefą płatnego parkowania, choć cały dzień wlepiano mandaty za parkowanie w śniegu bez karty postojowej. Jacek Tomczyk z Czyściocha na białostockie ulice wysłał 16 pługów.
- Nie mam więcej. I tak dokładamy do tego interesu, bo w umowie jaką podpisaliśmy z miastem jest tego znacznie mniej. Moi ludzie od niedzieli wieczorem pracują non stop i pracować będą do bólu - zapewnia Tomczyk.
Dzieci nie dojechały, karetki miały problem
- Sytuacja jest naprawdę trudna, bo kierowcy gimbusów mieli problemy z dowiezieniem dzieci do wiejskich szkół - mówiła wczoraj Grażyna Citko, rzecznik prasowy Podlaskiego Kuratorium Oświaty. - Na szczęście tylko jedna szkoła odwołała zajęcia.
Dzieci w Radziłowie w powiecie grajewskim lekcje odrobią 19 marca. Podobnie zakończył się jeden z kursów autobusu komunikacji miejskiej w Łomży do Bronowa, który zdołał dotrzeć tylko do miejscowości Kossaki. Ekipa pogotowia ratunkowego jadąca do wezwania w gminie Śniadowo musiała poszukać okrężnych dróg aby dotrzeć do chorego.
Było ciężko, ale na szczęście na terenie miasta dotarliśmy do wszystkich chorych - mówi Ryszard Wiśniewski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku. Podobnie było w Hajnówce, Sokółce i Bielsku Podlaskim.
- Na razie dojeżdżamy wszędzie - mówiła po południu Teresa Więcko z pogotowia w Łapach. - Nie wiem co będzie jeżeli dostaniemy wezwanie do małej wsi czy koloni. Nie ma szans, żeby tam dojechać.
Najbardziej ucierpieli jednak mieszkańcy Suwalszczyzny. W gminie Puńsk strażacy wyciągali z zaspy śnieżnej karetkę pogotowia, która nie mogła dojechać do chorego. Odciętym od świata mieszkańcom wsi Jaziewo (gm. Sztabin) dowozili chleb.
Tylko w powiecie suwalskim, do południa nieprzejezdnych było 45 dróg, a w sejneńskim - cztery powiatowe.
W suwalskim PKS dowiedzieliśmy się, że kilkanaście autobusów nie wyjechało na trasę.
Śnieg na osiedlach
Już drugi raz tej zimy władze Białegostoku muszą wydać dodatkowe pieniądze na odśnieżanie osiedlowych ulic.
- Będą sprzątane w nocy z poniedziałku na wtorek - ile uda się zrobić, będzie wiadomo dopiero - rano. Te dodatkowe odśnieżenie to konieczność - są problemy z dojazdem karetek pogotowia, mieszkańcy mają problemy z dojazdem i z wyjazdem z domów - mówi Eugeniusz Łazewski z Zarządu Dróg i Transportu Urzędy Miejskiego
Ile będzie kosztować dodatkowe odśnieżanie? Kilka tysięcy złotych.
- Płacimy im nawet wtedy, kiedy nic nie robią - przyznaje bez krępacji Krzysztof Sawicki, wiceprezydent Białegostoku.
Zapytany o to czy jest to w porządku wobec mieszkańców odpowiada:
- Za wszystko trzeba płacić. Co zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła? Hm... Zwiększyć budżet. Zabrać szkołom a dać na drogi...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
