Mieszkańcy wielokulturowej Orli są zszokowani. Zapewniają, że antysemickich napisów nie mógł namalować nikt z ich sąsiadów. - Naszą gminę w zdecydowanej większości zamieszkują ludzie narodowości białoruskiej i ukraińskiej. Tu nikomu nie przyszłoby do głowy pisać głupot w stylu "Polska dla Polaków" - podkreślają.
Chcieli te napisy jak najszybciej zlikwidować. Ale się powstrzymali. - Ludzie próbowali usunąć farbę rozpuszczalnikiem, ale tylko się rozmazywała, a kontury napisów zostawały. Tu trzeba solidniejszej interwencji, ale potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków - mówi Marek Chmielewski, orlański społecznik i animator organizacji pozarządowych.
Sprawą antysemickiej prowokacji w Orli zajęła się już policja i prokuratura. - Nasi funkcjonariusze przeprowadzili szczegółowe oględziny, zabezpieczyli próbki farby - mówi asp. Justyna Aćman z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Teraz prowadzimy czynności, by zatrzymać sprawców. Grozi im do dwóch lat więzienia.
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa zgłosiła Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, zarządca budynku. - Z przykrością informujemy o akcie wandalizmu, do którego doszło w Orli. Nieznani sprawcy wymalowali na ścianie synagogi swastyki i antysemickie hasła. Zawiadomiliśmy o przestępstwie prokuraturę - informuje Marcin Bartosiewicz z FODŻ w Warszawie.
Marka Chmielewskiego ten incydent boli podwójnie, bo zajmuje się on historią Żydów z Orli, odwiedza ich i zachęca do wizyt w swojej małej ojczyźnie. - Dwa tygodnie temu zorganizowaliśmy spotkanie mieszkańców z członkami gminy żydowskiej, w ramach Orlańskiego Tygla Kulturowego. Były rozmowy, była świetna atmosfera - mówi Marek Chmielewski. - Spotkaniom towarzyszyła wystawa fotograficzna "Ocalić od zapomnienia". Przez trzy tygodnie opiekowała się nią miejscowa młodzież. Nie było mowy o żadnych incydentach.
Kolejna wizyta w Orli gości z całej Europy, w tym Żydów, planowana jest niebawem. - W zeszłym roku razem ustawialiśmy macewy. Chwaliłem się, że od kilkudziesięciu lat nie było w Orli przypadku antysemityzmu. A tu taki wstyd - mówi Chmielewski.
Odwiedza Żydów pochodzących z Orli i mieszkających na całym świecie. Spisuje ich wspomnienia, wydaje książki.
- Ostatni akt antysemicki w Orli zdarzył się przed wojną - opowiada. - Do centrum wpadła bojówka endecka z zachodniego Podlasia. Zaczęła rozwalać żydowskie budy na rynku. Ale miejscowi chłopi, Rusini i Polacy, obronili swoich Żydów.
Mieszkańcy Orli nie chcą, by przylgnęła do nich łatka antysemitów. Zwłaszcza, że dużo robią, by zachować wspomnienia o swoich sąsiadach z przeszłości. Jednak, od kiedy synagogą opiekuje się Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, mają z tym kłopoty. Coraz trudniej uzyskać pozwolenie na organizację imprez kulturalnych i naukowych w synagodze. - Miejsce to zamarło. Z fundacją nie mogą się porozumieć nawet zaprzyjaźnieni z nami przedstawiciele gminy żydowskiej - mówi Marek Chmielewski.
Wcześniej synagogą zajmował się miejscowy samorząd. Nawet ją remontował. - Przez wiele lat były koncepcje, aby w synagodze urządzić dom kultury lub inną placówkę kulturalną. Ze względu na brak pieniędzy plany spełzły na niczym, a synagoga jest opuszczona i popada w ruinę - przyznaje Marcin Bartosiewicz z FODŻ.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?