Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszki Reut-Kulikowska robi decoupage

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Najchętniej pracuję w nocy - mówi Agnieszka Reut-Kulikowska. To wtedy powstają przepiękne kartki okolicznościowe czy kolorowe pudełeczka.
Najchętniej pracuję w nocy - mówi Agnieszka Reut-Kulikowska. To wtedy powstają przepiękne kartki okolicznościowe czy kolorowe pudełeczka. Andrzej Zgiet
Nie boi się kurzu, drzazg, fizycznej pracy. Pasją Agnieszki Reut-Kulikowskiej jest odnawianie starych mebli. Pasjonuje ją też rękodzieło. Tworzy kartki okolicznościowe, zna techniki decoupage.

W dzień - przykładna kadrowa. W nocy - bo wtedy najlepiej jej się pracuje - szaleje w pracowni, którą urządziła sobie w domu: robi przepiękne pocztówki, metodą decoupage ozdabia pudełeczka, lustra, bombki, szafki na klucze. A w weekendy - wyjeżdża na wieś i tam odnawia stare meble. - Lubię przedmioty z duszą! - mówi Agnieszka Reut-Kulikowska. - A największą frajdę mam, gdy sama pomogę im tę duszę odzyskać.

- Zamiast kupować sukienki, ty zawieszasz się na dziale elektronarzędzi - śmieje się Maciek, mój mąż - opowiada Agnieszka Reut-Kulikowska. - A ja faktycznie wolę sklepy budowlane niż butiki z ubraniami.

- Na pewno przyda się mi ten lakier jachtowy - mówi, wkładając coraz to nowe rzeczy do sklepowego koszyka. A w pracowni pokazuje, że ma już tarczówkę, różne rodzaje szlifierek, wkrętarki, wyrzynarkę... - I co najważniejsze - wiem, jak się ich używa - mówi z dumą.

Jeden pokój w domu poświęciła na pracownię.

- Rodzina nie protestowała - śmieje się Agnieszka. - Bo niby łóżko musieliśmy przenieść do salonu, ale dzięki temu domownicy odzyskali kuchnię, salon, a syn - swój pokój. Wcześniej wszędzie latały skrawki papieru i pachniało farbami.

W dawnej sypialni Agnieszka postawiłam cztery szkolne ławki dla chętnych na warsztaty, powiesiła szafki. Poukładała w pudełkach - bo zawsze musi mieć porządek! - ozdobny papier w najróżniejszych kolorach, wstążki, pieczątki z maksymami, brylanciki... Znajdziemy tu też gilotynę do papieru, dzięki której można stworzyć przepiękne ramki, mnóstwo drewnianych szkatułek przygotowanych do decoupage, kawałki drewna, na które Agnieszka przykleja obrazki, a potem je postarza. No i słoik pokostu. Ma ze 40 lat.

- Mój dziadek zrobił go z własnoręcznie z tłoczonego oleju lnianego - tłumaczy.

W pracowni powstają prawdziwe cudeńka. Agnieszka robi mnóstwo kartek na każdą okazję: na chrzciny, wesele, komunię, rocznicę ślubu, w ramach podziękowań. Powstają tu też zaproszenia. Ale Agnieszka po cichu przyznaje, że te lubi najmniej. - Nie cierpię seryjnej pracy. Radość sprawia mi, gdy za każdym razem powstaje coś innego, niepowtarzalnego - tłumaczy.

Zamawiają u niej i znajomi, i znajomi znajomych. Nie reklamuje się nigdzie - bo po co? - Nie wyrobiłabym się z tym wszystkim - przyznaje. I tak czasem bywa, że musi odmawiać, bo nie starcza nocy na wycinanie, klejenie, ozdabianie. Tu pieczątka z maksymą, to dżecik czy cekin, trochę brokatu, wstążeczka... Jednak kartki Agnieszki są stonowane, gustowne. Do tego - pudełeczko, żeby było już całkiem elegancko. Czasem o pomoc prosi kolegę - który robi świetne karykatury. Bo są ludzie, którzy chcą wręczyć coś zabawnego, z humorem. - O, proszę, tu zaproszenie na zakończenie szóstych klas mojego syna - pokazuje. Na pierwszej stronie - obrazek. Nauczycielka prosi ucznia: napisz największą liczbę, jaką znasz. Hmmm... Dwójka?

- To zaproszenie zaniesiono nawet do kuratorium - chwali się Agnieszka.

Robi też pamiątkowe albumy. Teraz jest szał na te komunijne, ale zaraz zacznie się sezon na ślubne. Można je dać komuś w prezencie w ramach podziękowań. Można zatrzymać sobie, by ulotne chwile na zawsze zostały w pamięci.

Pocztówki zaczęła robić już w dzieciństwie.

- Naklejałam coś na kartkę, coś dopisywałam i zanosiłam mamie, gdy była smutna. Na poprawę humoru - opowiada. - Do dziś mama ma wszystkie kartki, które ode mnie dostała.

Pocztówki dawała i koleżankom, i braciom.

- Bardzo lubiłam wpisywać tam życiowe mądrości, które najczęściej wyszukiwałam w książkach. Specjalistka od dobrych rad. Szkoda tylko, że sama nie umiesz z nich korzystać - śmiał się mój młodszy brat - opowiada Agnieszka. - Ale i tak widziałam, że wzruszają go trochę te podarunki ode mnie.

Robieniem pocztówek Agnieszka próbowała zarażać koleżanki, harcerki z jej drużyny. - Zobaczcie, dziewczyny, odpoczywać można nie tylko w lesie czy przed telewizorem - mówiła im.

Pocztówkowego hobby nie zarzuciła nawet, gdy skończyła studia i znalazła pracę.

- Najpierw pracowałam w szkole specjalnej. Oczywiście jako kadrowa - opowiada Agnieszka. - Ale gdy szkoła organizowała kiermasze, zawsze służyłam pomocą. Kiedyś, w ciągu jednej nocy zrobiłam 100 pocztówek. Miały powodzenie!

To właśnie wtedy Agnieszka odkryła kolejną pasję.

- Przyszła do mnie jedna z nauczycielek. Pokazała mi zwykłą puszkę po cukierkach, którą ozdobiła metodą decoupage.

Teraz połowę pracowni Agnieszki zajmują takie właśnie cacka. Metodą decoupage ozdabia zwykłe pudełeczka, które dzięki niej przemieniają się w piękne szkatułki. Spod jej palców wychodzą serwetniki, bożonarodzeniowe bombki, niciarki, szafki na klucze, wieszaki...

- Tę szafkę przygotowałam na wchodziny dla brata - pokazuje Agnieszka. - A tu obraz: decoupage na szkle. A ramka, zrobiona bez użycia gwoździ ze starych desek z warsztatu mego dziadka. Dostanie ją mama - uśmiecha się Agnieszka. I teraz nie może nie wspomnieć swego dzieciństwa. - Całe godziny siedzieliśmy z braćmi przy warsztacie dziadka. Był cieślą, ale robił też meble. Przyglądaliśmy się jego solidnej, ciężkiej pracy.

Agnieszka poszła w jego ślady. Zaczynało się tak zwyczajnie: a to trzeba było naprawić jakiś stołeczek, a to przybić półkę. Teraz Agnieszka wie, czym różni się drewno jesionowe od dębowego, jak pomalować mebel, żeby ładnie wyeksponować usłojenie i dlaczego prawdziwy stolarz stara się zrobić stół z jednego kawałka drewna. Umie zrobić cienki fornir, nie boi się szlifierki. Naprawia komody, gdy trzeba - ozdabia je metodą decoupage, przywraca dawny blask stołom i krzesłom, odnawia fotele, robi złocenia do starych ram do obrazów. Sztuki stolarskiej cały czas uczy ją zaprzyjaźniony pan Mikołaj. Agnieszka często też zagląda do Internetu. Mnóstwo tam instruktażowych filmów, jak odnawiać stare meble. Wiadomości czerpie też ze starych książek-poradników.

- A chodząc po lesie wybieram fajne kawałki drewna, zaglądam do tartaku, komisów meblowych... A czasem za drzwiami znajduję piękny stary fotel - prezent od męża. I zupełnie mi nie przeszkadza, że jest zniszczony albo nawet postawiony przez kogoś pod śmietnikiem. Przecież właśnie o to chodzi, że jak go odnowię, to odzyska duszę...

Decoupage

To po prostu szuka zdobienia, polegająca na naklejaniu wzoru z papieru i pokryciu go wieloma warstwami lakieru. Tak, aby wtopił się całkowicie i nie był wyczuwalny przy dotknięciu. - Jest bardzo pracochłonny - przyznaje Agnieszka. Ale ona ma na to swój sposób. - Naklejam, później piję kawę. Lakieruję - jem śniadanie. Później jeszcze raz maluję, idę do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny