Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Chomańska: Sokółka potrzebuje zmiany

Fot. Martyna Tochwin
Agnieszka Chomańska na tle Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sokółce. To miejsce symboliczne, bo właśnie walka o tę szkołę stała się fundamentem przyszłego komitetu wyborczego.
Agnieszka Chomańska na tle Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Sokółce. To miejsce symboliczne, bo właśnie walka o tę szkołę stała się fundamentem przyszłego komitetu wyborczego. Fot. Martyna Tochwin
Zderzyliśmy się z rzeczywistością polityczną, która wiele osób zbulwersowała a niektórych wręcz zszokowała, z masą rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Postanowiliśmy, że weźmiemy ster we własne ręce - mówi Agnieszka Chomańska, przewodniczącą Komitetu Wyborczego Zmiana.

Zaczęło się od szkoły...

Zaczęło się od szkoły...

Na początku czerwca wybuchła sprawa z planami dotyczącymi reorganizacji Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Przedszkola nr. 2 na osiedlu Zielonym w Sokółce. Nauczycieli oraz społeczeństwo osiedla o wszystkim poinformował dyrektor ZSO. Chodziło o plany przeniesienia przedszkolaków do szkoły. Z kolei gimnazjaliści z ZSO mieli być przeniesieni do dwóch pozostałych szkół.
Sprawa stała się bardzo głośna. Zaniepokojne społeczeństwo osiedla głośno wyraziło swój sprzeciw przeciwko takim planom i zawiązało komitet obrony szkoły i przedszkola. Na jego czele stanęła Agnieszka Chomańska.
Kilkakrotnie odbywały się spotkania z władzą, także na sesji rady miejskiej. Przedstawiciele komitetu wielokrotnie na piśmie domagali się zapewnień od burmistrza, że plany nie zostaną zrealizowane. Do dzisiaj nie otrzymali w tej sprawie jasnej deklaracji, która jednoznacznie zamknęłaby sprawę i konflikt.

Z Agnieszką Chomańską przewodniczącą Komitetu Wyborczego Zmiana i kandydatką na burmistrza Sokółki w przyszłorocznych wyborach samorządowych rozmawia Martyna Tochwin.

Kurier Sokólski: Jakie są powody założenia Komitetu Wyborczego Zmiana?

Agniesza Chomańska, przewodnicząca KW Zmiana: Jako społeczność, która zgromadziła się wokół Komitetu Obrony Szkoły i Przedszkola na osiedlu Zielonym, zostaliśmy zmuszeni do tego, żeby wyciągnąć jakieś wnioski z tego wszystkiego, co działo się wokół tej sprawy. Nie słuchano nas, publicznie lekceważono, wmawiano nam co innego, gdy rzeczywistość za chwile okazywała się inna, robiono ciągłe uniki. Mówiono nam o decyzjach, gdy my mówiliśmy o ujawnionych planach. Nie ukrywam, że od momentu kiedy sprawa reorganizacji szkoły ujrzała światło dzienne, zaczęliśmy, podobnie zresztą jak wielu innych sokółczan, bacznie przyglądać się temu, co się dzieje w naszym mieście. Zderzyliśmy się z rzeczywistością polityczną, która wiele osób zbulwersowała a niektórych wręcz zszokowała, z masą rzeczy, które nie powinny mieć miejsca. Postanowiliśmy, że weźmiemy ster we własne ręce, że nie możemy pozwolić, żeby tak się działo w mieście i że będziemy po prostu się bronić. Skoro nie da się się dojść do porozumienia z władzami, które na dodatek prowadzą politykę szkodliwą dla miasta, to trzeba powalczyć o zmianę takich władz.

U podłoża komitetu leży więc konflikt wokół szkoły, który wybuchł w czerwcu?

- Tak. W tej sprawie nie reagowano na nasze działania, protesty. Mieliśmy do czynienia ze skandalicznymi zaniedbaniami władz wobec szkoły, a jednocześnie robiono szereg inwestycji, niekoniecznie pilnych w tym momencie. Wystarczy zestawić naszą walącą się szkołę ze szkołą nr. 1. Wszyscy się cieszymy, że jest ona wyremontowana, ale jej ozdobne podświetlenie jest co najmniej kontrowersyjne. Nie jest ona ani kościołem, ani cerkwią ani zabytkiem. A przecież to nie jest tylko kwestia założenia podświetlenia, - to kosztuje miasto. Proszę to zestawić z naszą szkołą, w której dzieci zimą mają w sali 15 stopni ciepła! Jedyne, co mogliśmy zrobić podczas tegorocznych wakacji to skromne malowanie i założenie kilku podgrzewaczy na ciepłą wodę. Nasze dzieci przecież nie mają nawet ciepłej wody w szkole! Który my mamy wiek? Wiejskie szkoły mają lepsze wyposażenie i lepiej wyglądają. Zaczynamy to odbierać jako celowe działanie władz, żeby ta szkoła w końcu wymarła. Może właśnie tak ma być, że ta szkoła ma się po prostu rozpaść? Wtedy już nie będzie czego remontować. Tym bardziej, że wokół tego jest pełno sprzeczności. Mamy przecież pisma od burmistrza, z których nic nie wynika, nie mamy żadnych deklaracji ani odpowiedzi na jasno postawione pytania. Same ogólniki. Chciano nam wmówić, że my się odwołujemy od decyzji, podczas kiedy my mówiliśmy o ujawnionych, nieoficjalnych planach władz, które zaraz potem okazały się prawdą - przyznano się, że plany reorganizacji szkoły i przedszkola jednak były!

Ale teraz nie chodzi już tylko o szkołę?

- Oczywiście, że nie. Dodatkowo zbulwersowały nas sytuacje, które miały miejsce od czerwca do chwili obecnej. Nazwijmy to aferami, które nie powinny mieć miejsca. Okazało się że w Sokółce jest wiele konfliktów, świadczących o tym, że obecne władze lekceważą jednostkę, podejmują wiele dziwnych, nielogicznych decyzji. W międzyczasie "pod publiczkę" funduje się nam banalne momentami "upiększanie" miasta. Próbuje się zaspokoić ludzi prostymi trikami, nie patrząc skąd wśród nich takie niezadowolenie, a jest ono duże i rosnące. Z drugiej strony - skoro nazywa się nas "gawiedzią", słuszne protesty komentuje publiczne słowami: "w głowach się Wam poprzewracało", to czego możemy oczekiwać? Na kanwie tego wszystkiego, po wielu przemyśleniach, doszliśmy do wniosku, że nie damy się tak więcej znieważać i że będziemy walczyć o prawdziwie pozytywne zmiany w naszym mieście, o inny styl zarządzania Sokółką. Powstał więc Komitet Wyborczy Zmiana. Zdecydowaliśmy, że wykroczymy poza osiedle Zielone i placówki oświatowe i będziemy bronić praw wszystkich mieszkańców.

Jakie wydarzenia w Sokółce są aż tak bulwersujące?

- To choćby sprawa bakteria coli, która pojawiła się w naszej wodzie. Burmistrzowie nikogo o tym nie poinformowali! A przecież zostało poważnie narażone zdrowie mieszkańców. O takich rzeczach trzeba mówić. Kolejną bulwersującą sprawą jest konflikt w innej szkole na osiedlu Zielonym - w Zespole Szkół Zawodowych. To się aż robi niesmaczne, takie zupełne niereagowanie na konflikt, który jest prosty do rozwiązania, a który jednocześnie krzywdzi wielu mieszkańców. Jest też kwestia wysypiska, które powstało na terenie do tego kompletnie nieprzygotowanym. Miało to być przecież wysypisko ekologiczne, a takie nie jest. Co gorsza obecne władze zgodziły się na przywożenie do nas śmieci z zewnątrz! Będziemy więc niedługo kojarzeni z miastem, do którego zjeżdżają śmieci z całej Polski. W ten sposób stracimy nasz niemal jedyny atut jako tzw. Zielone Płuca Polski. Kolejną rzeczą, która nas zmotywowała do działania są informacje o złym przygotowaniu wielu inwestycji w mieście. Przykładem jest wylewanie asfaltów bez robienia deszczówki. Czy stać nas na takie marnowanie funduszy? Przecież wkrótce takie "inwestycje" trzeba będzie poprawiać! Mamy także informacje ze wsi, że ludzie narzekają z powodu wprowadzenia wyłączania światła po godzinie 22. Po tej godzinie ludzie nie mogą przejechać ze wsi do wsi. A przecież niejednokrotnie widzimy palące się lampy w mieście w ciągu dnia.To na tym ma polegać owa "gospodarność"?

Dużo tego. Jest coś jeszcze?

- Tak, choćby podatki, które są bardzo wysokie. Możemy w tej kwestii śmiało porównywać się z województwem mazowieckim. Niestety, tylko pod względem wysokości podatków, bo pod względem rozwoju niestety nie. Jeden z biedniejszych regionów w Polsce z najwyższymi podatkami... Dziwne jest to, że w tym samym czasie, kiedy nam wszystkim podwyższa się podatki, anuluje się, wg niejasnych kryteriów, podatki dla wybranych przedsiębiorców. A są to przecież bardzo duże kwoty... Nikt nie wie dlaczego są anulowane, na jakiej podstawie? A jak to ma się do tego, że w tym samym czasie zaciąga się ogromne kredyty na konto miasta? Większe nawet niż pozwalają przepisy... Dlaczego blokuje się inwestycje kopalni? Przecież w wypadku, gdy są już przyznane koncesje, takie blokowanie to samobójstwo dla miasta! Skoro mamy takie możliwości, żeby ludzie zyskali więcej funduszy, z dobrem dla miasta, to po co wywoływać kolejną aferę?Jaki sens ma robienie strefy ekologicznej, skoro za rogiem jeżdżą śmieci z połowy Polski?

Czy gdyby nie doszło do wybuchu konfliktu w szkole, KW ZMIANA powstałby?

- Można powiedzieć, że paradoksalnie władza sama pchnęła nas w tym kierunku, żebyśmy wzięli sprawy we własne ręce, żebyśmy zainteresowali się tym, co dzieje się w naszym mieście i w efekcie zahaczyli o politykę. Bo bez tego niestety nie załatwimy nic. Te wszystkie sprawy, które wydarzyły się w ciągu ostatnich miesięcy, uświadomiły wielu osobom wyraźnie niekompetencje obecnej władzy. Chcę to wyraźnie podkreślić: nasz komitet nie wziął się z chęci czy planów politycznych. To się wzięło ze spontanicznej akcji ludzi, która była konieczna. Komitet powstał jako reakcja na politykę obecnych władz i przekonanie, że jest to zły kierunek. Nie chcemy, aby wyciągnięto pochopny wniosek, że my to od razu zaplanowaliśmy. Do ostatniej chwili walczyliśmy tylko o szkołę. Reakcja władz i styl odpowiedzi na nasze prośby i pisma, liczne afery w międzyczasie, wiele bardzo dziwnych i niepokojących wręcz decyzji obecnych władz pozbawiły nas złudzeń. Nie widzimy już innego wyjścia, jak pójście do wyborów. Tylko zmiana obecnej władzy, zmieni naprawdę pozytywnie, a nie powierzchownie nasze miesto. W obecnym układzie, kiedy coraz głośniej mówi się o tym, że część radnych podejmuje jakąś decyzję, bo musi a nie dlatego, że tego chce, prawdziwy rozwój Sokółki jest niemożliwy. Zapraszamy do współpracy wszystkie osoby oraz firmy, które chcą pozytywnych zmian w naszym mieście.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny