Spotkanie z rozegrano w Białymstoku.
Zdaniem wiceprezesa, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie było widać wyraźnej różnicy w poziomie gry obydwu zespołów, choć delikatna przewaga była po stronie gospodarzy. Czwartoligowa Supraślanka dzielnie stawiała opór do 32 minuty, kiedy to po niespodziewanej stracie piłki przez gości, Jarecki uderzył z 11 metrów.
- Głupio stracona bramka - podsumowuje Wiszniewski. - Nie było żadnej konkretnej akcji.
Do przerwy nikt już nie wpisał się na listę strzelców, choć były ku temu okazje. Gościnie grający w barwach Supraślanki Krzysztof Zalewski próbował przelobować bramkarza Jagi, ale bez powodzenia. Jeszcze w 43 minucie kapitalnej szansy nie wykorzystał dla Jagiellonii Vuk Sotirovic, który przestrzelił karnego.
Zabrakło sił
W drugiej połowie w obydwu jedenastkach pojawiło się wielu zmienników. Lepiej zaprezentowali się pierwszoligowcy, którzy dorzucili jeszcze dwa trafienia.
- W 63 minucie Wasiluk po wymanewrowaniu naszych stoperów strzelił właściwie do pustej bramki, a 10 minut później z dośrodkowania celnie uderzył Mościński - relacjonuje Wiszniewski.
Oceny były różne ...
Dobre recenzje zebrał młody piłkarz gości, Michał Lange.
- Dzielnie sobie poczynał - chwali wiceprezes swojego zawodnika. -
Szybkościowo wygrywał wiele pojedynków.
Dariusz Czykier, grający trener Supraślanki, a jednocześnie asystent białostockiego szkoleniowca, Artura Płatka, jako zawodnik zaliczył udane spotkanie.
- Bardzo dobrze się prezentował. Ze dwie świetne piłki dograł na pole karne Jagiellonii. Do jednej doszedł Citko i był praktycznie sam na sam z bramkarzem. Jednak troszeczkę spanikował i nie było gola - mówi Wiszniewski i dodaje: - Supraślanka starała się grać, podobnie jak w lidze, z pierwszej piłki. Mając za przeciwnika pierwszoligową drużynę nie było innego wyjścia. Jeżeli ktoś próbował zbyt długo "holować" piłkę przy nodze, to łatwo było o faul lub niepotrzebną stratę.
Nieco inaczej komentował poczynania naszej drużyny kibic Jagiellonii, Jacek Borowski.
"Ekipa Supraślanki przez niemalże całe 90 minut kurczowo trzymała się własnej połowy, broniąc dostępu do swej bramki" - pisze w swojej relacji.
- Jagiellonia jest na zupełnie innym etapie przygotowań. Trener Płatek mówi, że jego piłkarze są "zajechani", ale wydaje mi się, że mogli więcej pokazać - odpowiada Wiszniewski. - Dla wielu naszych piłkarzy gra przy sztucznym oświetleniu też była czymś nowym. Pomimo to z jedną bramkę mogliśmy zdobyć - przyznaje.
Pierwsze spotkania w rundzie rewanżowej IV ligi i Pucharu Polski Supraślanka rozegra pod koniec marca.
Nie ma to jak murawa
W połowie stycznia nasi piłkarze wystąpili i w halowym turnieju zorganizowanym w Ostrołęce. Niestety, w silnie obsadzonych zawodach zawodnicy Supraślanki, po czterech porażkach i jednym remisie, zajęli ostatnie miejsce.
- Może trochę nas za mało pojechało? Turniej na hali jest ciężki. Trzeba mieć kilka czwórek, żeby zespołowi wystarczyło sił na wszystkie mecze - tłumaczy postawę drużyny wiceprezes.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?