MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janów wciąż nie może otrząsnąć się po śmierci Rafała.

Martyna Tochwin
W naszej pamięci pozostaniesz uśmiechnięty od ucha do ucha, dla nas twój bieg się skończył, ale my biegniemy dalej. Twoja energia będzie nam towarzyszyć" - tymi słowami koledzy z klasy pożegnali Rafała. 17-latek z Janowa zmarł podczas Półmaratonu Mlecznego Korycin - Janów - Korycin.

Uczniowie klasy Id sokólskiego ogólniaka wciąż nie mogą uwierzyć, że Rafała już nie ma. - Był wesoły, miał duże poczucie humoru, zawsze wszystkich rozśmieszał - mówią łamiącym się głosem.
- Mam wrażenie, że on zaraz przyjdzie albo że jest chory - dodaje Anna Lenkiewicz.
.

Wszyscy go tu znali

Rafał zmarł w niedzielę. Upadł na półmetku trasy, po przebiegnięciu dziesięciu kilometrów. W samym centrum Janowa, tuż obok kościoła, kilkaset metrów od swojego domu.
- To był jedyny mieszkaniec Janowa, który brał udział w biegu głównym. Wszyscy go tu znali, machali mu, klaskali, dopingowali go. Miał tu przecież wielu znajomych, był tutejszy - wspomina Piotr Żukowski, jeden z biegaczy i świadek zdarzenia.
Podczas biegu Rafał niespodziewanie upadł. Świadkowie mówią, że natychmiast wezwano karetkę. W tym czasie chłopak był pod opieką lekarki i pielęgniarki z miejscowego ośrodka zdrowia, które cały czas go reanimowały. Jednak bezskutecznie.
- Karetka z Sokółki przyjechała po 15-20 minutach. Nic już nie dało się zrobić. Lekarz od razu stwierdził zgon - mówi Mirosław Lech, wójt Korycina.
Ta niespodziewana, bezsensowna śmierć 17-latka poruszyła wszystkich.
- Dlaczego? Przecież to był mądry, dobry chłopak. Chętnie wszystkim pomagał. I do tego zawsze z uśmiechem - mówią przygnębieni janowianie.
Mieszkańców Janowa ogarnęła żałoba. Wszyscy znali Rafała. We wtorek, podczas ostatniej drogi, Rafałowi towarzyszyły setki janowian. Jednemu z nich, panu Leszkowi łza kręci się w oku, gdy mówi o tej tragedii.
- Przecież to był taki młody chłopak. Całe życie było przed nim. Ale tak widocznie miało być - mówi łamiącym się głosem.
Ewelina Badur, koleżanka Rafała z klasy, nie może zapomnieć chwili, gdy dowiedziała się o tragedii.
- Powiedziała mi to koleżanka. Na początku nie wierzyłam, myślałam, że to jakieś żarty. Dopiero, jak mi kolega przysłał link internetowy z tą informacją, to do mnie dotarło - mówi Ewelina.
Ze śmiercią Rafała nie może pogodzić się też Jan Firs, dyrektor LO w Sokółce. Tym bardziej, że kilka lat temu podobna tragedia spotkała już ucznia tej szkoły.
- Tamten chłopak też umarł nagle, wcześniej dużo chorował. Tamta śmierć też była w czerwcu, tuż przed zakończeniem roku szkolnego - mówi Firs. - A teraz kolejna taka tragedia. To straszne. Cisza i smutek
Licealiści nigdy nie zapomną poniedziałku. Dla wielu typowy dzień, dla nich był wyjątkowy.
- Zawsze jak przychodziliśmy po weekendzie do szkoły, to było bardzo wesoło, byl szum na pierwszej lekcji. Tym razem było zupełnie inaczej. Nikt z nas się nie śmiał, nie rozmawialiśmy. Każdy chodził zamyślony, była grobowa cisza - podkreśla Magdalena Dziewiątkowska.
Rafał w szkole był średniakiem, ale w sporcie nie miał sobie równych. Uczył się w klasie sportowej, jednak żaden z kolegów mu nie dorównywał.
- On na krótkich dystansach był najlepszy. Był niesamowicie wytrzymały - podkreśla Mateusz Szczebiot, kolega z klasy.
Wszyscy w klasie pamiętają, jak Rafał cieszył się z nadchodzących wakacji. Miał pozaliczane wszystkie przedmioty i gotową promocję do następnej klasy. Obiecał nawet, że w przyszłym roku poprawi oceny.
- Podczas godziny wychowawczej pani kazała wszystkim powiedzieć, jakie mamy postanowienia na przyszły rok szkolny. Rafał mówił, że ma zamiar zacząć lepiej się uczyć i bardziej przykładać się do nauki - wspomina Mateusz.

Nazywali go Usher

Koleżanki z klasy zapamiętają Rafała jako niesamowitego kawalarza. Mówią, że nikt nie potrafil tak wszystkich rozśmieszyć jak on.
- Na lekcjach biologii zawsze siadywał pod palmami. Pani wtedy mówiła, że Rafał jest na Hawajach - uśmiecha się Ewa Trypuć.
- Miał taką śmieszną koszulkę firmy Puma. Między dwiema ostatnimi literkami była litera "b" tak, że zamist Puma wychodziła Pumba. To zawsze wywoływało uśmiech - dodaje Elwira.
Dla kolegów z klasy Rafał zawsze już będzie Usherem. Miał bowiem odstające uszy i sam sobie wymyślił takie przezwisko.
- Na dniach integracyjnych każdy z nas miał napisać, jak chcemy, żeby się do nas zwracano. Rafał napisał, że Usher. Myśmy na początku myśleli, że Asher, bo jest taki zespół, ale Rafałowi chodziło o Usher, bo to nawiązywało do jego dużych uszu - przypomina Anna. - On nawet wolał, jak mówiliśmy do niego Usher niż Rafał.
Licealiści pożegnali Rafała we wtorek. Na pożegnanie napisali mu list "Rafał ukończył swój życiowy maraton jak prawdziwy sportowiec. Był wspaniałym i pełnym życia młodym człowiekiem kochającym sport. Dla nas został zwyciężcą tego wyścigu i na zawsze pozostanie w naszej pamięci".
- To pożegnanie zatytułowaliśmy "Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych". To hasło wymyślone do reklamy zakładu pogrzebowego, wymyślone przez uczniów na lekcji przedsiębiorczości. Pamiętam, że to hasło bardzo spodobało się Rafałowi. Dlatego je wybraliśmy - mówi Ewelina.

Czy ta śmierć zmieni maraton?

Licealiści wciąż nie znajdują odpowiedzi na pytanie: dlaczego Rafał musiał umrzeć? Mają jednak nadzieję, że jego śmierć nie będzie bezsensowna i coś zmieni.
- Może ta śmierć przyniesie jakieś owoce, może coś się zmieni. Szkoda tylko, że musi się zdarzyć coś tak strasznego, żeby coś ruszyć - mówią z żalem koledzy Rafała.
A czy coś się rzeczywiście zmieni? Mirosław Bałakier, wójt Janowa nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
- Na pewno coś się zmieni, ale jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Cała organizacja przyszłorocznego półmaratonu stoi pod znakiem zapytania. Czas pokaże, co będzie dalej - twierdzi Mirosław Bałakier.
Mirosław Bałakier wciąż nie może się otrząsnąć po niedzielnej tragedii.
- Trudno o tym mówić. Rafał był jedynym mieszkańcem Janowa, biorącym udział w półmaratonie. To wielka strata. A tragedia tym większa, że ta tragedia miała miejsce właśnie podczas imprezy promującej zdrowie, zdrowy styl życia i sport - podkreśla wójt.
Kolegom, znajomym, sąsiadom wciąż ciężko mówić o tym, że Rafała nie ma już między nimi.
- Będziemy za nim tęsknić. Szkoda, że tak szybko od nas odszedł. Nie zdążyliśmy nawet dobrze go poznać - ze łzami w oczach mówią koledzy Rafała z Id.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny