Już w maju wybraliśmy się na Pocztę do której należymy, żeby złożyć wniosek o przekierowanie listów z adresu pod którym jesteśmy zameldowani, czyli z ulicy Jagiełły na ulicę Bagnowską, gdzie tymczasowo mieszkamy - mówi zdenerwowana pani Marzena. - Ja, mój mąż i mama podpisaliśmy specjalne pismo i opłaciliśmy po około 70 złotych za osobę, żeby listy trafiały pod nowy adres.
Marzena Zielonko z mężem i matką wyprowadziła się z domu przy ulicy Jagiełły ze względów rodzinnych. Zmienili adres korespondencji, ponieważ nie mogli tam mieszkać i tym samym osobiście odbierać listów.
- Od maja do grudnia otrzymaliśmy jednak tylko jeden list! - opowiada Maciej Zielonko, mąż pani Marzeny. - Najważniejsza korespondencja: listy z banku i innych instytucji leżą w domu, do którego nie możemy wejść - dodaje. - Po co nam było wydawać pieniądze na przekierowanie listów, skoro one i tak trafiają na stary adres - dopytują państwo Zielonko.
- Dogłębnie sprawdziliśmy zarzuty kierowane przeciw poczcie - mówi Bartłomiej Kierzkowski z Działu Informacji i Komunikacji Społecznej, Centrali Poczty Polskiej. - Z naszych ustaleń wynika, że listonosz nie popełnił błędu i to nie z winy poczty korespondencja trafiła pod niewłaściwy adres. Bank mógł korzystać z usług innego operatora pocztowego - wyjaśnia Kierzkowski. - Dlatego tylko listy kierowane przez Pocztę Polską trafiły na podany nowy adres. Niemniej jednak skontaktujemy się jeszcze z państwem Zielonko i postaramy się wytłumaczyć nieporozumienia - zapewnił.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?