Kurier Poranny: Nie sposób zliczyć wszystkich nagród, które zdobył Pan w karierze sportowej. Czym są dla Pana Złote Klucze?
Marek Twardowski: - Nagroda "Kuriera Porannego" jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Jestem zaszczycony, że mogłem znaleźć się w tak szacownym gronie laureatów. Serdecznie dziękuje kapitule, która tak zdecydowała, dziękuje też moim sponsorom: firmie P.H.U Kurpiewski z Łomży oraz Gminie Mielnik za wsparcie i zaufanie.
Ubiegły sezon był dla mnie wyjątkowy - zdobyłem złoty medal mistrzostw świata w kajakarstwie po poważnych problemach zdrowotnych. Cieszę się, że mogę być dla innych ludzi przykładem tego, że nigdy nie wolno się poddawać i wbrew wszystkiemu trzeba wierzyć w siebie. Ta nagroda jest uhonorowaniem trudnej walki, ale też idealnym dowodem na to, że mimo przeciwności trzeba próbować.
W karierze sportowca czasem trzeba liczyć się z przegraną, tymczasem Złote Klucze odbiera Pan po raz drugi. Jakie to uczucie?
- Do Złotych Kluczy nominowanych było trzech bardzo utytułowanych sportowców. Tymczasem nagroda przypadła mnie. Jestem bardzo szczęśliwy i mam poczucie ogromnego wyróżnienia, ponieważ wiem, że to bardzo prestiżowe wyróżnienie i otrzymują je wyjątkowi ludzie. Już sama nominacja była dla mnie sukcesem.
Czego Panu życzyć na ten rok?
- Przede mną bardzo ważny sezon, ponieważ latem odbywają się Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Proszę życzyć mi przede wszystkim dużo zdrowia i sił. Trzymajcie za mnie kciuki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?