Te ostatnie spóźniały się wczoraj o pół godziny, a nawet godzinę. Niektóre w ogóle nie przyjechały z powodu zasypanych dróg. - My już czekamy na autobus godzinę - powiedział Dawid, którego wczoraj spotkaliśmy na białostockim dworcu PKS.
Spóźniały się także pociągi. Przeważnie o kilkanaście minut. Największe opóźnienie miał pociąg z Katowic. Przyjechał 70 minut po czasie. Wiele opóźnień było spowodowanych problemami w Warszawie. Tam między Dworcem Zachodnim a Centralnym, z powodu niskiej temperatury, pękły tory.
- Z Warszawy wyjechaliśmy z kilkunastominutowym opóźnieniem - powiedziała nam jedna z pasażerek, która przyjechała wczoraj koło godz. 14 do Białegostoku.
Władze Białegostoku analizowały wczoraj komunikacyjny paraliż i zastanawiały się, jak rozwiązać problem. - W nocy 14 grudnia, gdy zaczął sypać śnieg, na ulice wyjechało 27 pługo-posypywarek oraz 18 traktorów - tłumaczył Dariusz Swobodziński, kierownik referatu ds. czystości i porządku. - Wszystkie ulice posypywaliśmy solą.
Ale temperatury poniżej minus 10 stopni Celsjusza powodują, iż sól jest nieskuteczna. Na ulicach zaczęły tworzyć się korki. Trudne warunki na drogach utrzymują się przez cały czas.
Do czasu, kiedy temperatura nie wzrośnie, ekipy od zimowego utrzymania dróg będą sypać piasek. Przede wszystkim na skrzyżowaniach, rondach oraz w zatokach autobusowych. Natomiast korki ma rozładować wydłużenie cyklu działania zielonego światła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?