Zgoda na lotnisko jest, tylko chętnych do budowy brak

We wtorek decyzję środowiskową wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. – Wydana decyzja ważna jest cztery lata – przypomina Małgorzata Wnuk, rzeczniczka RDOŚ w Białymstoku.

Rzecz w tym, że opinia Regionalnej Dyrekcji jest w tej chwili nikomu niepotrzebna. Z budowy lotniska urząd marszałkowski zrezygnował na początku tego roku. Marszałek Jarosław Dworzański wymienił wtedy kilka powodów takiej decyzji, m.in.: nieopłacalność tego typu inwestycji, niechęć Brukseli do nowych lotnisk oraz sprzeciw mieszkańców Podlaskiego do portu w Topolanach.

– Decyzja środowiskowa nie zmienia decyzji powziętych przez samorząd województwa. Mimo opóźnienia z jej wydaniem, oczywiście ją przyjmujemy, ciesząc się przy tym, że jest pozytywna. Przedłożymy ją wraz z pozostałą dokumentacją do rozliczenia tego projektu przed Komisją Europejską. I na tym kończymy ten etap, przynajmniej na razie

– mówi Urszula Arter z urzędu marszałkowskiego.

Nadzieją dla zwolenników lotniska mają być białostockie Krywlany, gdzie władze miasta wspólnie z aeroklubem chcą wybudować pas startowy. Dzięki temu będą tu mogły lądować małe samoloty pasażerskie.

– W sprawie Krywlan zarząd województwa jest w stałym kontakcie z prezydentem Białegostoku

– zapewnia Urszula Arter.

– Sprawa Krywlan jest jak najbardziej aktualna, wymaga jednak pewnych analiz

– zaznacza Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.

Kiedy mogłyby ruszyć prace budowlane na Krywlanach, jeszcze nie wiadomo. Na razie mowa jest o odwodnieniu terenu i przygotowaniu projektu pasa startowego. Ma on mieć 1350 metrów długości. Będą mogły z niego korzystać powietrzne taksówki.

Jednak, jak twierdzą przedstawiciele aeroklubu, w przyszłości będzie możliwość wydłużenia pasa. Jeśli zostanie to uwzględnione w planie zagospodarowania przestrzennego.