Dwoma głównymi przestępstwami, jakie w akcie oskarżenia prokurator zarzucił 33-letniemu Cezaremu R. i 32-letniemu Aleksandrowi R., były rozbój z niebezpiecznym narzędziem i próba wymuszenia przemocą i groźbami 50 tysięcy złotych.
W środę w wyroku Sąd Okręgowy w Białymstoku nie do końca podzielił to stanowisko. Uznał, że nie było rozboju. Zgodził się jednak z oskarżycielem w kwestii wymuszenia, dlatego skazał za to obu oskarżony na bezwzględne kary pozbawienia wolności. Cezaremu R. wymierzył dwa lata i dwa miesiące więzienia, a Aleksandrowi M. dwa lata więzienia.
To kary za brutalne zdarzenie, jakie rozegrało się 20 lutego ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ulicy Warszawskiej w Białymstoku. Około godziny 13 u 55-letniego Mirosława D. pojawili się oskarżeni. Poprosili gospodarza o pieniądze na taksówkę, którą przyjechali. Mirosław zgodził się, ale gdy poprosił o resztę Aleksander M. zaatakował go. Po chwili już obaj oskarżeni okładali znajomego pięściami. Na jego głowie został nawet rozbity flakon.
Szybko w ruch poszła też siekiera, którą Aleksander M. znalazł w mieszkaniu. W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślał w środę, że oskarżony w dość wymowny sposób groził nią Mirosławowi D.
- Złapał pokrzywdzonego za rękę i położył nią na stole. Grożąc odcięciem palca, uderzył siekierą obok ręki Mirosława D. - opisywał przebieg zdarzenia sędzia Wiesław Żywolewski.
Po chwili napastnicy zażądali po 25 tysięcy złotych dla każdego. - Miała to być rekompensata za znieważenie Cezarego R. i jego konkubiny - dodał sędzia.
Chodziło o to, że kilka dni wcześniej dziewczyna Cezarego R. przyszła do mieszkania Mirosława D. w środku nocy. Pokrzywdzony twierdził, że powiedziała mu, że Cezary ją pobił. Poprosiła o przenocowanie. Pewnej nocy doszło między nimi do zbliżenia. Gdy Katarzyna wróciła do narzeczonego, wyznała mu, że Mirosław wykorzystał ją. Ten poważnie się zdenerwował. Wtedy razem z Aleksandrem M. zdecydowali, że pojadą do Mirosława i rozmówią się z nim.
Brutalną napaść przerwało wejście do mieszkania synów Mirosława. Wychodząc, Aleksander M. ukradł z jego kurtki 630 złotych. Za tą kradzież sąd skazał go w środę na osiem miesięcy więzienia. Aleksander M. odpowiadał jeszcze za jazdę po pijanemu i wbrew zakazowi sądu, dlatego za to też sąd go skazał.
Podsumowując, kara oskarżonego wyniosła dwa lata i cztery miesiące więzienia i czteroletni zakaz prowadzenia samochodu. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?