Wczoraj (niedziela), około godz. 21.30 pieszy patrol policjantów usłyszał krzyk i płacz dziecka. To było w Białymstoku na ul. Wasilkowskiej. Mundurowi podeszli w to miejsce.
Zastali tam 4-letniego chłopczyka. - Tato! Tato! - krzyczało przerażone dziecko.
Kilka metrów dalej stał samochód marki rover z wybitą szybą. A w środku czaiła się jakaś postać. Chowała się przed policjantami.
Mundurowi zatrzymali mężczyznę. Okazało się, że 30-latek jest ojcem chłopca.
Złodziej nie zdążył nic zabrać z samochodu. Policjanci udaremnili kradzież.
Na miejsce przyjechało pogotowie. Przyjechała też matka dziecka. Okazało się, że dziecku nic nie jest.
Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci prowadzą czynności w kierunku postawienia 30-latkowie usiłowania kradzieży z włamaniem. Grozi za to 10 lat więzienia.
- Będziemy wyjaśniać, dlaczego mężczyzna zabrał ze sobą dziecko. I czy już wcześniej planował włamanie do samochodu. Oraz czy matka o tym wiedziała - tłumaczy Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
O zdarzeniu poinformowała nas wczoraj internautka. Teraz policja ujawniła dokładny przebieg zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?