Zabłudów. Był cud, a milicja strzelała do ludzi (zdjęcia)
Jadzia Jakubowska
To było największe po wojnie starcie milicji ze społeczeństwem na Podlasiu. Akcji nadano kryptonim "Zjawa". Przed 10 laty materiały Służby Bezpieczeństwa o likwidacji cudu w Zabłudowie odnalazł historyk dr Krzysztof Sychowicz z białostockiego oddziału IPN. Rozmawialiśmy wtedy z ludźmi, którzy byli świadkami zdarzeń, jak i z samą Jadwigą G., której 13 maja 1965 roku miała się objawić Matka Boska.
Jadzia (wówczas Jakubowska) chodziła do VI klasy podstawówki. Tego dnia poszła na łąkę po szczaw. I, jak twierdziła, nagle zobaczyła Matkę Boską, która powiedziała, że jej chora mama wyzdrowieje. I tak się stało. Wieść rozeszła się po okolicy. Milicja nie chciała dopuścić, żeby ludzie przyjeżdżali do Zabłudowa. Posterunki stały na rogatkach, blokowano drogi. Kolejne, czwarte objawienie miało nastąpić 30 maja, w niedzielę. Na ten dzień wyznaczono wybory do Sejmu.