MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z dala od zgiełku, czyli wysmakowany romans obyczajowy

Anna Kopeć
W główne postaci wcielają się Carey Mulligan i Matthias Schoenaerts
W główne postaci wcielają się Carey Mulligan i Matthias Schoenaerts mat. dystrybutora
Ekranizacja powieści Thomasa Hardy'ego to malowniczy melodramat kostiumowy, który przypadnie do gustu nie tylko fanom tego gatunku. Ciekawa, ale nie kiczowata historia miłosna z wątkiem emancypacji w tle.

Główna bohaterka filmu Bathsheba Everdene (Carey Mulligan), szczególnie jak na kogoś komu przyszło żyć w realiach XIX-wiecznej prowincjonalnej Anglii, to niezwykle oryginalna i niezależna osobowość. Pracowita, ambitna panna odziedzicza po wuju farmę, którą drobnymi krokami próbuje przywrócić do czasów świetności. Zachowaniem, samodzielnymi i odważnymi decyzjami wzbudza ogólne poruszenie i niemałe zainteresowanie - szczególne mężczyzn. Wkrótce o jej wdzięki zabiegać będzie trzech zupełnie różnych adoratorów. Skromny i oddany pasterz Gabriel (Matthias Schoenaerts), pewny siebie i wyważony dziedzic ziemski William Boldwood (Michael Sheen) i butny sierżant królewski Francis Troy (Tom Sturridge).

Już przy pierwszych kadrach łatwo przewidzieć zakończenie historii tego czworokąta, ale nie oznacza to, że film będzie nudny. Przeciwnie. Bardzo malowniczy, ale nie idealistyczny obraz wiktoriańskiej prowincji z interesującymi, charakternymi postaciami. W tej historii jest też coś mistycznego i fatalistycznego, bowiem prawa natury zdają się być podporządkowane emocjom i nastrojom głównych bohaterów. Najpierw odrzucone oświadczyny łączą się obrazkiem samobójczych skoków stada owiec z klifu. Potężna burza, która może zniszczyć plony i wielomiesięczną pracę w wieczór gdy Batsheba pod wpływem chwili i niejasnych emocji wychodzi za mąż. Czy to tylko przypadkowy zbieg okoliczności?

Film w reżyserii Thomasa Vinterberga to ładna i subtelna historia o przeróżnych emocjach, które towarzyszą człowiekowi w każdej epoce. Jest tu i miłość i strach, rozczarowanie i euforia, duma i wstyd. "Z dala od zgiełku" to także ciekawy obraz hierarchii społecznej w XIX-wiecznej Anglii, obowiązujących wówczas konwenansów i archaicznego dziś podziału płciowego. W pewnym sensie ten obraz to także krytyka bezideowej niezależności, nadętego etosu rycerskiego, których j konsekwencje mogą być nawet tragiczne. Okazuje się, że bohaterowie tego melodramatu ponad miłość bardziej cenią sobie stabilizację i samodzielność finansową i osobistą.

Dotyczy to głównie Batsheby - z jednej strony rozsądnej i racjonalnej, z drugiej wciąż targanej nowymi emocjami i niezdecydowanej. Nie do końca wie czego tak naprawdę oczekuje od mężczyzn, którymi powoli się otacza wciągając ich w przedziwną damsko-męską grę. Z tej pułapki nie potrafią się wydostać adoratorzy. I tak przeplatają się zabawne i wzruszające obrazy tej wzajemnej relacji.

"Z dala od zgiełku" to także bardzo malowniczy obraz dawnej Anglii, którą podsycają wysmakowane kadry (zdjęcia Charlotte Bruus Christensen). Właśnie dla warstwy wizualnej warto obejrzeć ten film.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny