XXV Białostocka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszyła (zdjęcia, wideo)

[galeria_glowna]

XXV Białostocka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę wyruszyła spod Katedry Białostockiej. Około 400 pątników z plecakami, transparentami i śpiewem na ustach żegnało rodziny, z którymi nie będą się widzieć przez najbliższe dwa tygodnie. Choć przed nimi około 480 kilometrów w słońcu i deszczu, pielgrzymi pełni są entuzjazmu.

- Pielgrzymka jest jak uzależnienie - mówi Małgorzata Czarnomysa. - Kiedy już raz spróbujesz, nie potrafisz tego zostawić.

- To jest jak nałóg, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu - dodaje Anna Pankiewicz. - Idziemy już chyba dziesiąty raz i specjalnie się do tego nie przygotowywałyśmy.

Dziewczyny co roku idą do Częstochowy w konkretnej intencji. Tym razem będą modlić się za swoje rodziny. Oprócz weteranów pielgrzymki z Białegostoku wyruszyli też nowicjusze.

- Razem ze znajomymi idziemy pierwszy raz - mówi Karolina Szpilko. - Przede mną matura. Podczas drogi chcę zastanowić się, jakie przedmioty zdawać na egzaminie. Głęboko wierzę, że czas spędzony na pielgrzymce mi w tym pomoże.

Karolina zabrała ze sobą gitarę. Będzie wspierać pątników muzyką i modlitwą.

- To takie rekolekcje, podczas których pielgrzymi przez Maryję zbliżają się do Pana Boga - wyjaśnia ks. Marcin Kuczyński, kierownik pielgrzymki. - Tradycyjnie wyruszamy pod jakimś hasłem. Tym razem brzmi ono: Wytrwajcie we Mnie. Nawiązuje do roku duszpasterskiego w komunii z Bogiem. W tym temacie przygotowane zostały też konferencje.

Pielgrzymi dziennie będą pokonywać około 30 kilometrów. Pierwszego dnia mają dojść do Suraża.

- Mamy wygodne buty i przygotowane płaszcze przeciwdeszczowe. Myślę, że damy radę - mówi Małgorzata Czarnomysa.

- Najgorsze będą bąbelki na stopach, ale i z tym jakoś sobie poradzimy - dodaje Anna Pankiewicz.